Rozdział VIII

1K 150 17
                                    


Rozdział VIII

Syndrom klasy Y

Czasem człowiek ma po prostu przeczucie. Nagle uświadamia sobie coś ważnego i nie ma nawet cienia wątpliwości, że mógłby się mylić. Jedna myśl, sygnał z podświadomości, a może przebłysk geniuszu? Jedni nazywają to intuicją, inni szóstym zmysłem. Skąd się bierze ta wewnętrzna nieomylność. To dar czy przekleństwo? Trudno stwierdzić. Z jednej strony czujesz, że masz rację, a z drugiej... nikt ci nie wierzy! Ile razy chciałeś krzyknąć: „ A nie mówiłem!", gdy okazywało się, że wyszło na twoje? Czy jednak potem, ktoś cię docenił i przyznał się do swojego błędu? A skądże! Ludzi denerwuje inność... Więc nie płacz, że jesteś inny. Uśmiechnij się i pomyśl, że oni wszyscy są tacy sami.

~ 2024 ~

Ilekroć Sylwia wracała w myślach do dnia, w którym z Iwo odwiedziła swoje dawne liceum, tyle razy znów nachodziły ją wspomnienia z przeszłości. Oliwia Ogrodzińska, najbardziej tajemnicza postać z jej klasy, zawsze niezgrabnie przesuwała się przed jej oczami, jak gdyby naprawdę ją wciąż widziała na jednym ze szkolnych korytarzy. Zawsze tak samo ubrana w o wiele za długi sweter i wąskie, przecierane dżinsy. Nigdy nie zwracała na siebie uwagi. Jakby specjalnie chciała, by inni o niej zapomnieli. Jednak przez cały ten czas Sylwia miała wrażenie, że te próby unikania innych wcale nie musiały być celową ignorancją... Lilka jako jedyna okazywała jej choć trochę sympatii. Pytanie jednak dlaczego? Obie były tak różne, zupełnie inne charaktery. A mimo to czasem Sylwia odnosiła wrażenie, że gdyby nie jedno zdarzenie, te dwie dziewczyny mogłyby zostać dobrymi przyjaciółkami.

- Więc? - Głos Iwo wyrwał ją z zadumy. - Zamierzasz mi opowiedzieć o niej, czy nie?

- A po co? - odparła opryskliwie.

- Ej... - Pogroził palcem, po czym ucałował nadąsaną twarzyczkę kobiety, w taki sposób, w jaki chce się udobruchać rozkapryszone dziecko. Próbowała odepchnąć go od siebie i zasłaniała twarz burzą rudych loków. Po kolejnych pocałunkach musiała ulec. Poruszyła dłońmi w geście bezradności i spojrzała śmiało w jego błękitne tęczówki.

- No dobra... To co chcesz o niej wiedzieć? - westchnęła ciężko.

- Może najlepiej zacznij wszystko od początku. Naprawdę wierze w to, że Oliwia może mieć coś wspólnego z naszą tajemniczą pannąπ .

- A ja szczerze w to wątpię, ale dla świętego spokoju spróbuję z czasem zaspokoić twoją ciekawość. Jednak, aby ją dobrze poznać, musisz najpierw posłuchać o naszej klasie...

Spojrzał na nią, jak zbity z tropu.

- Co wiesz o klasie y? - zapytała go.

- Mądra klasa, wszyscy o was gadali w szkole. Nauczyciele chwalili... że tacy zdolni, 80% ukończyło edukację w liceum z paskiem na świadectwie. Ty się do nich nie zaliczałaś, co nie?

- Zaraz cię walne i niczego się nie dowiesz! - rozzłościła się Sylwia.

- Ej.. żartowałem! Przecież wiem, że miałaś dobrą średnią! Ale czy naprawdę mieliście średnią z podstawowej matury z matematyki 90%? Czyżby wasz syndrom klasy pod każdym względem idealnej był jednak prawdziwy?

- Uczyła nas babunia Demka Cyrkielewicz! Nie mogliśmy jej zawieść. - zaśmiała się Sylwia.

- No tak, wszyscy wiedzieli, że jest matematyczną zjawą. Nawiedzona i o wyglądzie upiora! - przyznał jej rację Iwo. - Ale mimo to wy byliście jej ulubieńcami...

~ 2010 ~

- Czy to ma być jakaś klasa eksperymentalna? - Jedna z dziewczyn, które stały koło Sylwii, szepnęła do swojej koleżanki.

Przypadek panny πOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz