Rozdział X

840 137 20
                                    


Rozdział X

Klasowa wigilia

Niektórzy cieszą się zawsze z nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia. Od początku grudnia wyczekują pierwszej gwiazdki i odliczają dni do wigilii. Inni wiecznie narzekają, że znów trzeba będzie posprzątać całe mieszkanie i zmagać się z zepsutym piekarnikiem. Są też tacy, co nie przejmują się tym wcale, tylko pomrukują cicho pod nosem: „ Święta, święta i po świętach". Jednak wśród tych wszystkich osób jest też jedna specjalna grupa. Bowiem każdego roku, gdy zaczyna padać śnieg, a centra handlowe zapełniają się radosnymi rodzinami z rozkrzyczanymi dziećmi, gdzieś z dala od tego całego zamieszania są ludzie, którzy od Bożego Narodzenia pragną tylko jednego... nadziei! Nie chcą prezentów, choinki i pierniczków z lukrem, a odrobiny ciepła i miłości w ten jeden wyjątkowy, grudniowy dzień. Czy w tym roku spełni się wreszcie ich marzenie?

~ 2011 ~

W ostatnim tygodniu przed świętami Bożego Narodzenia klasa 2 „y" miała mieć swoją klasową wigilię połączoną z mikołajkami. Dziewczyny już pod koniec listopada napisały listę, kto co ma przynieść, zaś od pierwszego dnia kolejnego miesiąca zaczęły ustalać konkrety. Lidia przynosi obrus, Filip zetnie niewielką sosnę na choinkę, a reszta zajmie się dekoracjami i jedzeniem. Opłatek przyniesie ksiądz, a pani od muzyki pożyczy śpiewniki z nutami, aby uzdolnione muzycznie osoby z klasy mogły zagrać kolędy. Oczywiście odbyło się również losowanie mikołajków.

- Czy kupiłaś już prezent dla Julity? - zagadnęła Lilkę Magda.

- Nie, wciąż się zastanawiam, który błyszczyk bardziej by się jej spodobał... A może lepszy byłby lakier do paznokci? Czy ona lubi błękitny kolor a może turkusowy?

- Błyszczyk będzie okay! Dorzuć jeszcze białą czekoladę! Julita ja uwielbia.

- Dzięki – uśmiechnęła się blondynka. - A co ty szykujesz dla Kacpra?

- Daj spokój! - warknęła dziewczyna, po czym machnęła ręką, jakby chciała odgonić od siebie muchę. - Ale jestem wściekła, że go wylosowałam! Tak bardzo chciałam mieć Hankę! - Kompletnie nie mam pojęcia, co on by chciał?

- Może wymień się z kimś, kto wylosował jakąś dziewczynę i też nie wie co kupić?

- Psorka zabroniła komukolwiek zdradzać kogo ma! Zresztą chłopaki potrafią trzymać język za zębami...

- Ale my nie! - zaśmiała się Lilka. - Już następnego dnia wszystkie plotkowałyśmy na geografii, kto kogo wylosował.

- Racja. Pocieszam się faktem, że nie tylko ja wylosowałam chłopaka. Zuza i Adela też.

- Spoko! Umówcie się razem na kupowanie prezentów! - zaproponowała Lilka.

- Dobre! Rzeczywiście to niegłupi pomysł. A przy okazji wiesz może kogo ma Oliwka?

- Oliwka?

- Taa... Wszystkie dziewczyny się zastanawiają, kogo ona mogła wylosować.

- Nie mam pojęcia... Ale zapewne niedługo się dowiemy. Nasza klasowa wigilia już w przyszłym tygodniu!

~*~

Oliwia miętosiła w dłoniach kawałek papieru, na którym nieco niewyraźnym pismem zostało zapisane imię i nazwisko osoby, którą wylosowała. Przez ostatnie trzy tygodnie dziewczyna zastanawiała się, co mogłaby kupić tej osobie. Wybór odpowiedniego prezentu był tym bardziej trudny, że nigdy jakoś nie miała dobrego kontaktu z tą osobą. Z resztą przecież ona nigdy z nikim nie rozmawiała ot tak. Przecież zawsze odzywała się tylko wtedy, gdy ktoś zadawał jej konkretne pytanie. A nawet i to nie zdarzało się zbyt często. W ogóle sama Oliwia była bardzo nieśmiałą osobą, więc nigdy nie miała odwagi, aby do kogoś podejść i zwyczajnie zacząć rozmowę. Oliwia westchnęła ciężko i jeszcze raz popatrzyła na nazwisko wylosowanej osoby.

Przypadek panny πOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz