•4•

520 68 19
                                    

-Teraz najważniejsze, charakter! Nie możesz być ciotą, musisz się postawić swoim dręczycielą!

-O-okej - powiedziałem. Stałem wraz z Laurą pod szkołą - a co z nauką i nauczycielami?

-Bądź takim badboy'em jak w ff! - krzyknęła entuzjastycznie kuzynka.

-Eee... co to ff? - spytałem i podrapałem się w tył głowy...

-Nic, nic... leć do szkoły!

•○•

Zaczęło się. Moje nowe życie.

Skręcało mnie w brzuchu ze zdenerwowania, stary Mike pewnie zaczął by płakać, ale ja jestem nowym Michael'em.
Zmieniłem się.

Wszedłem do budynku i zacząłem się rozglądać po korytarzu. Nastolatki porozsrawiane po grupkach osób, tak jak w każdej szkole... kujony, plastiki, popularni, dziewczyny uganiające się za popularnymi i szare, nic nieznaczące osoby...

Spojrzałem na zegarek w swoim telefonie, dokładnie minuta do rozpoczęcia lekcji. Ruszyłem w stronę łazienki, w tym samym czasie zadzwonił dzwonek, zbytnio się tym nie przejmowałem i dalej ruszałem w stronę kibla żeby umyć ręce.

Było 15 minut po dzwonku, a ja wkroczyłem wolnym krokiem do sali od matematyki... bo prawdziwe gwiazdy muszą mieć wielkie wejście.

-Nic mi nie mówiono że do naszej klasy dojdzie nowy - powiedziała zamyślona nauczycielka.

-Nie "nowy", mów mi Clifford... - powiedziałem znudzony i usiadłem na krześle koło Julie, była ładna, ale zarywała do wszystkich chłopaków, wszystkich oprócz mnie...STAREGO mnie.

Popatrzyłem na Hemmings'a, miał otwartą buzie i wybałuszył oczy... gapił się, idiota.
Kocham tego idiote.
NIE! STARY MICHAEL GO KOCHAŁ, ALE JA NIE!

-Co się gapisz Hemmings? - prychnąłem.

Nic nie odpowiedział, odwrócił się do Ashton'a i zaczął z nim rozmawiać. Nagle odezwała się Julie:

-Mikey, może poszedłbyś ze mną na kawe?

-Nie.

-A-ale...

-Nie - przerwałem jej, podoba mi się moja nowa wersja.

○○○

Wyszedłem ze szkoły i już miałem kierować się w stronę domu kiedy na mojej drodze pojawił się Lucas.

-To że zmieniłeś swój wygląd nie oznacza że już nie jesteś cipą, Clifford - dał nacisk na moje nazwisko -piesku...

Zdenerwawałem się, przez pare lat wyzywał mnie, brał mi kase... wszystkie te złe wspomnienia o dziwo nie zasmuciły mnie, one mnie jeszcze bardziej pobudziły.
Uderzyłem mojego gnębiciela z pięści w szczęke, aż ten upadł na ziemie, zacząłem go kopać i wyzywać od kutasów. Kiedy zemdlał po prostu uciekłem do domu...


○•••○

Nawet dobrze szkoła się nie zaczęła, a my już mamy dwie kartkówki ;~;
Następny będzie jeszcze w tym tygodniu :D

Change for you ||MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz