•7•

518 61 13
                                    

-Słuchaj mikey, ja już muszę jechać do domu... proszę nie zrób niczego głupiego, za 3 dni pogrzeb twojej babci, obiecuje Ci że przyjade.

*2 dni później*

Stałem na dachu bloku i spoglądałem z góry na malutkich z tej perspektywy ludzi.

"Nie rób niczego głupiego"

Stanąłem pdzy krawędzi, nie chciałem się zabić, po prostu tak jest mi lepiej myśleć.

Wspominałem w tej chwili całe swoje życie, te dobre chwile oraz te złe, tych drugich było zdecydiwanie więcej. Chodziło mi głównie o wspomnienia związane ze szkołą i rodziną. Nikt z rodziny nawet mnie nie lubił, uwarzali że jestem idiotą... chyba, przynajmniej patrzyli na mnie takim wzrokiem. A w szkole nie miałem życia, byłem wyzywany, poniżany, bity...

Przysunąłem się odrobinkę do przodu, moje stopy wysuwały się już poza krawędź.

Czy gdybym umarł, ktokolwiek by o mnie pamiętał, lub tęsknił? Zapewne Laura...

Ona pewnie też mną gardzi i mnie nie lubi... udawała miłą?

Tyle pytań było w tej chwili w mojej głowie.
Czy śmierć bardzo boli?
Z wysokości pewnie tak. Jak moge zabić się w mniej brutalny sposób?

Tabletki...

•○•

Wróciłem spokojnym tempem na dach budynku, tyle że tym razem w lewej kieszeni mojej czarnej bluzy miałem małe pudełeczko z tabletkami nasennymi, a w ręku trzymałem ciemno zielony notes, w którym przez ostatnie 3 lata opisywałem swoje codzienne życie.

Połknąć tabletki czy skoczyć z dachu... a może to i to?

Usiadłem na betonowej podłodze i zacząłem płakać, wysypałem sobie pare niebieskich pastylek na dłoń... na wieczny sen.

Żegnajcie wszyscy.

Tak właśnie brzmiał mój ostatni wpis w "pamiętniku".

*Lukey*

W moim domu odbywała się właśnie niezła impreza, dużo alkocholu, chałas, muzyka, narkotyki i ludzie całujący się po kątach.

Musiałem od tego wszystkiego odpocząć, zignorowałem to że ktoś musi pilnować domu, wyszedłem i ruszyłem w stronę mojego ulubionego miejsca. Na dach najwyższego bloku mieszkalnego w okolicy...

Musiałem wejść po schodach po okazało się że winda jest zepsuta, ale mi to nie przeszkadzało, byłem dość wysportowany.

Otworzyłem drzwi, to co tam zobaczyłem zwaliło mnie z nóg.

Michael, tabletki, Michael połknął tabletki... dlaczego?

°•°•°

Wyszedł mi gówniany i krótki ale co tam c:
Następny postaram się dłuższy... przynajmniej o 2 słowa *o*

Paa kociaki :3

Change for you ||MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz