10. u Jaśka

148 4 1
                                    

Pokiwałam głową na tak i ruszylismy w stone cioci, a po odbiorze moich rzeczy, wolnym krokiem ruszyliśmy w strone domu Janka cały czas gadając.
/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\

Po chwili staliśmy przed ogromnym bialym domem z czarnym dachem i w miare dużym podjazdem. Można było zobaczyć kawałek ogródka. Z rozmyśleń wyrwał mnie zachrapnięty glos chlopaka.

-idziesz?

- tak... Tak... Powiedzialam tuż po tym jak sie ocknełam

Weszlismy do jego domu ale nie zdazylam zobaczyc wnatrza bo bialu pies sie na mnie zucil lizac mi cala tważ. Chwilkę potem czyli około 15 sekund pies ze mnie zaskoczył i pobiegł do Janka mordając ogonem.

"Spokojnie leć na miejsce" powiedział Janek śmiejąc się.

Tuż po tym jak pies pobiegł ja z Jankiem udaliśmy się w stronę pomieszczenia zwanego kuchnia. Była ogromna, czarno biała i łączyła się z salonem. Usiadłam przy wysepce tuż po tym jak Janek poszedł nalać nam picia.

-Co byś chciała do picia - Powiedział jasiek. Ale nie zdazylam mu odpowiedzieć ponieważ, z mojego telefonu zaczęła rozlegac się piosenka kleszcz-Made In China. Czyli ktoś do mnie dzwoni.

-Halo? - Nie zdazylam zobaczyc kto to jest.

-Gdzie ty jesteś suko?! Masz 5 minut na wrócenie do domu!- usłyszałam krzyk mojej mamy.

-Juz wracam.- powiedziałam. Tuż po tym wyjaśniłam sprawę Jankowi, i mimo to że nie chciał mnie na początku puścić wkoncu się zgodził. Odprowadzil mnie do dzwi i pożegnał się ze mną całusem w policzek.
-Pa
-pa odpowiedział

Kierowałem sie do domu

Wiem ze nie dodawałam rozdziałów ale wracam z 1 rozdziałem na 2-4 dni. Przepraszam jeszcze raz i miłej zabawy.

To nie sen // JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz