"H-hej" jąknela się dziewczyna
" idziemy gdzieś?"
" Gdzie"
" Nie Wiem, ale się coś wymyśli" jaś puścił oczko po czym ruszył w stronę głównej drogi.
/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/
Piętnaście minut później dotarli do małej kawiarni w środku miasta. Abby bardzo dobrze znała to miejsce. Jak była mała przychodziła tam z tata. Zawsze zamawiala czekoladę i udawała ze to jest kawa bo wtedy czyli się dorosła. A ponieważ była tam z tata stałymi klientami to dostawała podwójną porcję bitej śmietany.
"Co chcesz do picia" - głos Janka zbliżył mur wspomnień
" Ja nic nie chce" - powiedziała Abby
" Czyli 2 czekolady" - powiedział Janek patrząc w stronę kelnerki.
" Będą za 5 minut"
*PERSPEKTYWA JASIA*
Kiedy kelnerka odeszła, szybko odwróciłem wzrok w stronę dziewczyny. Może to dziwnie zabrzmi ale ona jest inna niż wszystkie. Ona nie "jara" się tym że jestem youtuberem. Czemu ona nie chce się Przedemna otworzyć?
- " Mam pomysł" - szybko powiedziałem.
- " Jaki?"
- " Pokrajmy w prawdę"
- " No sponio" - widać było ze nie spodziewała się tego ale może w ten sposób się czegoś o niej dowiem.
*perspektywa Abby*
Nie wiedziałam co o mnie chciał wiedzieć. Moje życie nie jest ciekawe. Ale zgodziłam się bo mimo wszystko chciałam się o nim trosze dowiedzieć. Może jesteśmy do siebie chociaż trochę podobni. Wątpię w to ale to może być możliwe.
"Wiec ty zaczynaj" powiedziałam ciepło do chłopaka.
Widziałam ze chłopak zastanawia się nad pytaniem. Ja nie bede walila prosto z mostu. Wole powoli się o nim czegoś dowiadywać.
" kiedy masz urodziny?" stanowczo powiedział chłopak
"Właściwie to... To już... Za 2 tygodnie. O Jezus. Jak to szybko minęło. Ale jestem stara" oboje się zamieniamy na moja odpowiedź
" Nie no aż taka stara nie jesteś. Teraz twoja kolej. " powiedział chłopak
" Amm... Hmm... Wiec... Czemu się tu przeprowadziłes? " zapytałam delikatnie
"Moja matka sie tu przeprowadziła a ja musialem z nia" - odpowiedzial Janek
••••••••
Gadalismy tak przez nastepne ok półtora godziny. Kiedy sie zorientowaliśmy która jest godzina, wyszlismy na zewnątrz i kierowaliśmy się w stronę parku. Dużo dowiedziałam się na temat Jaśka. Przykładowo to że jego ojciec zmarł gdy jasiek miał 2 latka. Od tego czasu mieszka sam z matką. Wydaje mi się że jasiek bedzie moim nowym "spiapsi".
"Wrócisz dzisiaj do swojego domy spac? Do tego potwora? Czy zostajwsz u cioci?" - zapytal brunet. Tak, juz wiedzial na temat mojej matki alkoholiczki.
"Dzisiaj wraca wójek z Nathanem, moim kuzynem. Chyba będę musiala iść do domu na noc" - powiedzialam spokojnie. Ale moja twaz widocznie zesmutniała.
"To zostan u nas!"
"Nie no coś ty, nie bede wam przeszkadzała"
" Ojj, nie bedziesz. Chodz, idziemy do twojej cioci po twoje ciuchy i biegusiem do mnie, bo chmury"- w tej chwili oboje popatrzylismy w góre- "nie wygladają za dobrze"
Pokiwałam głową na tak i ruszylismy w stone cioci, a po odbiorze moich rzeczy, wolnym krokiem ruczylismy w strone domu Janka cały czas gadając.
Wiem ze nie mialam dodawac narazie rozdziałów ale naszła mnie wena. To jest zdecydowanie najdłuższy mój rozdzial, ale to dla tego że jutro mam pierwszy dzień w szkole a to jest tak jak by pożegnanie wakacjii. 500 słów .
Miłej szkoły i do następnego rozdziału.
Ps. Przepraszam za błędy ale jestem na telefonie