Rozdział 12

1.1K 56 8
                                    

Bolał mnie brzuch, ale nie chciałam mu tego pokazać. Byłam szczęśliwa do granic możliwości. Wyszliśmy razem trzymając się za ręce. Nagle przypomniałam sobie o jego chorobie i posmutniałam, nie uszło to jednak jego uwadze.

-Kochanie co się stało?

-Boję się że mnie zostawisz

Natychmiast pojął o co mi chodzi. Przytulił mnie i szepnął.

-Kocham cię i jeśli tylko będziesz ze mną to będę walczył z chorobą do końca.

-Też cię kocham i nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo.

Uśmiechnął się i mnie pocałował.

-Oby nasza miłość pokonała śmierć -mówię

-Na pewno nasza miłość zwycięży

Staliśmy jeszcze tak przez chwilę. Po paru minutach zobaczyłam profesora i musieliśmy iść na lekcję. Oczywiście usiedliśmy razem. Pod ławką chwycił mnie za rękę. Ogarnęło mnie lekkie szczęście, choć znowu nie na długo. W drzwiach zobaczyłam Prim. Zmierzała w naszą stronę.

-Te szlama nie pomyliłaś miejsc?

-Wydaje mi się że nie - mówię

Ona tylko uśmiechnęła się szyderczo i chwyciła mnie za włosy. Szarpnęła tak mocno że upadłam na podłogę. Zatopiłam paznokcie w jej dłoniach. Ona jednak tylko zawyła i z całej siły uderzyła moją głową o jakieś krzesło. Draco próbował ją odciągnąć, jednak nic to nie dało. Usłyszałam jakby spod wody głos Toma.

-Ty suko zostaw moją siostrę

Puściła mnie i oddaliła się o kilka kroków. Poczułam na sobie czyjeś silne ramiona, a na policzkach łzy.

-Tom ta szlama jest twoją siostrą? Przecież to nie możliwe.

-To prawda. Jak śmiałaś tknąć córkę Lorda Voldemorda?

-Co? - jej głos się załamał

-To co słyszałaś

Nie słyszałam już nic więcej ponieważ ktoś mnie niósł. Chciałam być przytomna, ale skończyło się tylko na chęciach.

***

Otwieram oczy ale nie wiem gdzie jestem. Chwilę przyglądam się otoczeniu i nagle je poznaję. Przede mną rozciąga się ogromne jezioro, a za mną las. To tutaj Draco zabrał mnie na pierwszą randkę. Nagle go zauważam. Siedzi na brzegu małego mostku razem z moim bratem. Smok ma twarz schowaną w dłoniach. Podchodzę bliżej i zaczynam słyszeć ich rozmowę.

-Jeśli ona się nie obudzi to ja chyba umrę.

-Rozumiem cię, bo mi też nie jest lekko, ale musisz być dla niej silny. Bądź przy niej,a ona na pewno będzie walczyć.

-Masz rację. Ja też muszę walczyć ze śmiercią.

-Jak to?

-Jestem śmiertelnie chory. Został mi miesiąc życia. - moje serce momentalnie stanęło

-Co to za choroba?

-Arameda

-Wiem jak można pokonać tą chorobę. Sam byłem chory.

-Jak? - czekałam w napięciu wpatrując się w mojego brata

-Musisz się udać do Grecji i odnaleźć górę Olimp.

-To wystarczy?

-Nie. Musisz wejść na szczyt i poprosić o błyskawice Zeusa. Ostrzegam jednak że tylko prawdziwa miłość może otworzyć wrota.

-Tylko że ja...

Nie usłyszałam już nic więcej bo poczułam mocne szarpnięcie i powróciłam do rzeczywistości.

***

Zobaczyłam nad sobą jakiegoś chłopaka.

-Kim jesteś?

-O nareszcie się obudziłaś. Jestem Kamil i jesteś moją siostrą.

-Co?

-No tak. Nikt o mnie nigdy nie słyszał, ponieważ nasza matka ukryła mnie za granicą.

-Myślałam że mam tylko jednego brata.

-Może lepiej ich tu zawołam bo czekają na zewnątrz i bardzo się martwią.

Pokiwałam głową. Kamil wyszedł, a zaraz za nim pojawił się Draco.

-Witaj skarbie

-Witaj

-Chcesz odpocząć?

-Tak, ale nie odchodź.

Uśmiechnął się i położył obok mnie. Przytuliłam się do niego i znów odpłynęłam w niebyt


Hermiona Granger. Inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz