Noc była burzowa i w dalszym ciągu leje. To już tydzień odkąd odszedłem z Hogwartu. Tęsknię za szkolą, przyjaciółmi, ale najbardziej za dziewczyną którą kocham ponad własne życie. Wyjrzałem przed szparę w namiocie i wtedy zobaczyłem błysk w pobliskiej grocie. Przy wejściu leżały trzy pegazy, ale jeden z nich był inny. To w połowie jednorożec i w połowie pegaz. Po ruchach wywnioskowałem że to klacz. Obserwowałem ich aż deszcz całkiem nie zamazał wszystkiego wokół.
***
Povs. Hermiona
Siedziałam oparta o drzewo, aż usłyszałam czyjś krzyk. W moją stronę biegł Tom.
-Hermi Smok. On żyje
-Tom to nie jest śmieszne
-On nie żartuje. Widziano Draco w Grecji. Pytał o jakąś górę.
-Czy ta góra nazywa się Olimp?
-Tak
-Muszę go odnaleźć.
-Nie wolno nam opuszczać szkoły.
-Nie obchodzi mnie to. Ja lecę
-Samą cię nie puszczę.- deklaruje się Tom
-Dobra lecę z wami.
Zmieniliśmy się w pegazy i ruszyliśmy podróż z nadzieją że go odnajdziemy. Po kilkunastu godzinach złapał nas deszcz i się zatrzymać. Na szczęście w pobliżu była grota. Położyłam się i rozejrzałam wokół. Niedaleko nas stał rozłożony namiot, a ktoś z niego wyglądał. Poczułam z tym kimś więź. Nagle deszcz przypuścił i nic już nie było widać.
***
Povs.Draco
Przez deszcz straciłem kolejny cenny dzień. Na szczęście następny ranek jest już pogodny. Wychodzę z namiotu i spoglądam w stronę groty. Widzę śpiącą klacz. Chciałem podejść, ale zauważyłem że jeden z nich nie śpi. Przez chwilę czarny koń parzył mi w oczy. Po chwili jednak szturchnął klacz, która otworzyła swoje piękne brązowe oczy i wycelowała je we mnie zrywając się na równe nogi. Ruszyła w moją stronę. Znieruchomiałem patrząc na jej ostrożne ruchy. Była już naprawdę blisko, kiedy potrząsnęła głową i wzbiła się w powietrze.
-Poczekaj! - krzyknąłem
Obróciła się i wylądowała kilka metrów przede mną. Wyciągnąłem rękę i pogłaskałem jej łeb.
-Twoje oczy są strasznie znajome. - uśmiechnąłem się do niej. Wtedy ona położyła mi swoją głowę na ramieniu i przytuliła do siebie. - Pomożesz mi?
Pokiwała głową. Pozbierałem swoje życie i ostrożnie jej dosiadłem.
CZYTASZ
Hermiona Granger. Inna historia
RomanceBudzę się cala we krwi. Czyjej nie wiem, nagle go dostrzegam leży skulony, a z jego wielu ran cieknie krew. Podbiegam do niego krzyczę lecz on mnie nie słyszy. UMIERA. Kładę głowę na jego piersi i płacze. Jedna łza za druga spadają na jego ranny. Ja...