WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM!! :*
Tak więc jedziemy.. już jakąś godzinę. Ile można jechać? No i najważniejsze: GDZIE MY JEDZIEMY?! Mam dość już tego wszystkiego. Proszę bardzo, nabraliście mnie! Słyszycie? Teraz możecie zatrzymać samochód, wyskoczyć z kamerami i powiedzieć, że to wszystko to jakiś pieprzony żart. Niestety.. nikt nie wyskoczył. To wszystko dzieje się naprawdę. Od godziny słucham muzyki na słuchawkach. Dzięki temu mogę się wyłączyć i nie muszę rozmawiać z.. tak zwanym ojcem. Lustrowałam obraz za oknem. Mijaliśmy wsie i miasteczka. Widziałam tam szczęśliwych nastolatków i dzieci cieszących się z beztroskiego życia. Dlaczego ja nie mogę tak mieć? Nie wiem o co tu chodzi. Jest tyle tajemnic, które chcę odkryć by chronić babcię i dla mojej mamy. Chcę żeby była ze mnie dumna.
Teraz mogę spokojnie spojrzeć na mężczyznę, który prowadzi samochód. Jest wysoki, łysy, umięśniony i ma brązowe oczy. Samochód prowadzi jak na kierowcę przystało. Po jakiś 5 minutach gapienia na 'ojca' zorientował się, że się na niego patrze w lusterku. Uśmiechnął się do mnie, jakby chciał powiedzieć przykro mi, przepraszam, zaufaj mi. Jednak wątpię, żebym kiedyś się zdobyła na taki krok. Szybko odwróciłam wzrok na okno a on jeszcze trochę się patrzył po czym uczynił to samo. Wiedząc, że pewnie jeszcze trochę będziemy jechać postanowiłam się zdrzemnąć.
Obudziło mnie lekkie szturchanie i wywoływanie mojego imienia
-Co do kurwy?!- otworzyłam oczy przeciągając się
-Selena! Zachowuj się- bo akurat to ciebie będę słuchać.Wysiadłam z samochodu i już szłam po swoje walizki, kiedy ojciec mnie wyprzedził i wziął je za mnie. Stanęłam koło samochodu i spojrzałam na nasz dom. Dom jak dom. Nie różni się zbytnio od pozostałych. Ojciec wniósł moje walizki do domu wcześniej puszczając mnie pierwszą. Zaprowadził mnie na górę do mojego pokoju. Był dokładnie taki sam jaki miałam w starym domu.
-To jest twój pokój. Jak chcesz możesz poprzestawiać meble..- widać, że trochę mu jest niezręcznie- Selena, proszę daj mi szansę. Jest mi przykro przez to wszystko ale musiałem was zostawić...- przerwałam mu. Nie chciałam dłużej już słuchać tych jego bajek
-Cokolwiek. Gdzie jesteśmy?- zgrywałam twardą chociaż tak na prawdę to wszystko mnie boli
- Jesteśmy w Los Angeles- zanim to powiedział pokręcił lekko głową z uśmiechem, a ja jak usłyszałam gdzie teraz jestem mimowolnie uśmiechnęłam się- cieszę się, że widzę cię w końcu uśmiechniętą. Rozgość się, w pokoju masz łazienkę a później musimy poważnie porozmawiać- kiwnęłam jedynie głową na jego słowa i patrzałam jak znika z mojego pokoju.
Rozpakowywanie czas zacząć. Pochowałam moje wszystkie ubrania do szafki, szampony i inne rzeczy włożyłam do łazienki, a na stoliku nocnym postawiłam zdjęcie z mamą i babcią.
-Kocham was- powiedziałam a moje oczy się momentalnie zaszkliły. Nie chcąc kolejnych łez, których mam już dość wzięłam się za myślenie o mojej nowej szkole. Bo.. chyba będę chodziła do szkoły, nie? Jest już kwiecień, ale chyba innego wyjścia nie mam. Spojrzałam na telefon. BABCIA. Dzwonię szybko.
Pierwszy sygnał, drugi..
-Halo?
-Cześć babciu, to ja selena- powiedziałam a na mojej twarzy momentalnie pojawił się wielki banan
-Selena! Skarbie, co słychać? Jak z tatą? Dogadujecie się?- mówiła bardzo szybko z troską
-Wszystko w porządku babciu. Jesteśmy w em.. Los Angeles. Wiesz, że zawsze chciałam tu przyjechać tylko trochę w innych okolicznościach. Jeśli chodzi o tatę- nie wierzę, że użyłam tego słowa- to.. w miarę się dogadujemy- nie będę taka. Nie chcę jej martwić
-Och to fantastycznie!- mogę przysiąc, że teraz się szeroko uśmiecha, co z resztą słychać po jej głosie
- Tak, emm.. Nie długo idę do nowej szkoły i poznam nowych przyjaciół- starałam się zmienić temat.Pogadałam jeszcze chwilę z babcią po czym się rozłączyłam
- Nazwałaś mnie tatą?- podskoczyłam nie wiedząc wcześniej, że tu stoi- Nawet nie wiesz jak się cieszę- powiedział to jakby mu zależało. Jest naprawdę bardzo wiarygodny. Może jednak jest jeszcze szansa, żebyśmy byli normalną, szczęśliwą rodz.. Och! STOP, Selena! On cię nie kocha. Jesteś dla niego jak wrzód na tyłku.
-Tak wyszło. Nie chciałam, żeby babci było smutno- powiedziałam obojętnie na co jemu posmutniała twarz
-Ekhem- odchrząknął po chwili- za 5 minut kolacja i wtedy porozmawiamy poważnie- kiwnęłam głową a on wyszedł.Poszłam do łazienki i przemyłam twarz. Jesteś dzielna. Dasz radę. Nie ważne, że powie jak bardzo cię nienawidzi i jak bardzo żałuje, że istniejesz.
Zeszłam na dół do kuchni, w której był już nakryty stół. Zgłodniałam przez sam zapach. Mmm zapiekanka makaronowa. Usiadłam i zaczęłam jeść. Po skończonym posiłku wzięłam swój talerz, włożyłam do zmywarki i ruszyłam do swojego pokoju
-Nie idź. Musimy porozmawiać. Usiądź- wskazał na krzesło naprzeciwko niego.
Usiadłam posłusznie i czekałam na to co ma mi do powiedzenia
-A więc Selena.. nie wiem od czego zacząć.- złożył ręce i podparł o nie brodą- to nie tak to miało wyglą..- nie wytrzymałam
-Daruj sobie. Po prostu to powiedz. Zniosłam już 18 lat bez ciebie i zniosę resztę życia. Wiem, że jestem twoim ciężarem i żałujesz tego, że się urodziłam. Wiem, że nigdy nie byłbyś wstanie pokochać mnie jako córki. I wiem też, że najchętniej byś się mnie pozbył, więc.. rób co uważasz. Zabij mnie, wyrzuć- cokolwiek. Moje życie i tak nie ma teraz sensu. Nie żyje moja mama. Jedyna osoba oprócz babci, która była mnie w stanie pokochać- mówiąc to zaszkliły mi się oczy ale nie chciałam przy nim płakać
-Kochanie, co ty wygadujesz?! Kocham cię córeczko. Dlatego nie mogłem z Tobą się widywać. Wiem, że wychowałaś się beze mnie, ale ja cię nigdy nie zostawiłem. Was nie zostawiłem. Nowa rodzina to był pretekst, żeby was chronić. Przez całe twoje życie obserwowałem cię. Twoje pierwsze kroczki, słowa.. jestem z ciebie dumny. Nigdy was nie zostawiłem. Musimy działać razem. Daj sobie pomóc Selena- po tym jak skończył nie wytrzymałam. Rozpłakałam się na dobre. Zawsze chciałam to usłyszeć od swojego ojca. Brakowało mi tego. TATA widząc mnie rozpłakaną przytulił mnie. Pierwszy raz w życiu czułam, że go mam i nigdy nie straciłam.
-Cii, nie płacz już- głaskał moje plecy- a tak swoją drogą to masz mój charakterek- zaśmiałam się cicho a on razem ze mną.
-Tato, jak to teraz będzie wyglądać? Jak będzie wyglądać moje życie- oderwałam się od niego i spojrzałam na niego z nadzieją, że powie, że wszystko będzie dobrze
-Nie martw się. Wszystko będzie dobrze- uśmiechnęłam się na wyczekiwane słowa- jutro poznasz mojego pracownika Justina. On będzie cię pilnował i powie co i jak
COO?!____________________________________________________________________________________
Kolejny rozdział gotowy! <3
Chciałabym podziękować 2 czytelniczka za zagłosowanie nie moje fanfiction:) To na prawdę bardzo miłe i daje motywację do pisania:D
Jesteście tutaj? Dajcie o sobie znać, zostawiają komentarz na dole! :D <3 Jeśli będą komentarze rozdział pojawi się za 2 dni! Do dzieła misiaczki, liczę na was! <3

CZYTASZ
Enemy Agent [J.B & S.G] fanfiction
FanfictionOsiemnastoletnia Selena Gomez, mieszka ze swoją mamą w Nowym Yorku. Charakteryzuje ją trudny charakterek. Jej wróg to 19-letni Justin Bieber 'bipolarny dupek' , na którego niechcący wpadła. To była nienawiść od pierwszego wejrzenia. Co się stanie...