Rozdział 7.

116 8 4
                                    

NOTKA  PONIŻEJ :D
__________________________________________________________________________

-Selena, kochanie wstawaj już- ktoś szturchał moją rękę
-Mhmm..
- Jest po 12, ile masz zamiar jeszcze spać? Rannym ptaszkiem to zdecydowanie nie jesteś- zaśmiał się mój tata- masz to po mnie- dodał z dumą
- Wsta... PO 12?!- szybko zerwałam się z łóżka, wzięłam ciuchy, które wczoraj przygotowałam i szybko udałam się do łazienki.

Dawaj, dawaj Sel! Może jeszcze zdążę na 2 lekcję. Szybko się ubrałam w czarne spodnie z wysokim stanem i biała bokserkę. Zrobiłam lekki makijaż, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam torebkę i zbiegłam na dół kierując się do kuchni, gdzie siedział mój tata

- Już jestem! Zawieziesz mnie? Może jeszcze zdążę na chemie, angielski i może zosta..
- Dzisiaj sobota, skarbie- CZY ON SOBIE ZE MNIE JAJA ROBI?!
- To po co mnie budziłeś?! Czemu od razu mi nie powiedziałeś?!- wybuchłam 
- Bo i tak mamy coś ważnego do zrobienia- zrobił poważną minę
- Co jest niby takie ważne?- przewróciłam oczami na co mi skarcił
- Zmień ton- chyba traci do mnie cierpliwość- nie jesteś ze mną bezpieczna. Tutaj..
- Co masz na myśli?- nic z tego nie rozumiałam
- Słuchaj mnie teraz uważnie, bo cię kocham córeczko i chcę tylko, żebyś była bezpieczna- zrobił zatroskaną minę. Co się dzieje..
- Twoją mamę zabił gang z Nowego Jorku. Gang, który jest wrogiem mojego gangu z Los Angeles. Tak, jestem szefem i mam gang. Od zawsze starałem się trzymać cię z daleka od tego wszystkiego, chronić moją księżniczkę. Dlatego się wyprowadziłem i ułożyłem taką historię, żebyś nie chciała mnie znać. Ciężko było mi cie zostawić, jednak wtedy nie wiedziałem, że będę musiał się tobą opiekować- ała?- Nie zrozum mnie źle. Nie chciałem, żebyś miała coś z tym wspólnego. Teraz wrogi gang cię szuka, bo myślą, że masz klucz, który jest bardzo ważny i..
- Ale ja NIE MAM klucza- wtrąciłam już lekko wkurzona
- My to wiemy, ale oni nie chcą uwierzyć. Myślą, że jak nie masz to przynajmniej wiesz gdzie to jest- pokręcił głową już zniecierpliwiony zaistniałą sytuacją
- I co dalej z tym zrobimy? Jeszcze do niedawna nie chciałam cię znać, ale.. już nie jesteś mi obojętny. Kocham cię tato i chcę wam pomóc. Chyba, że jestem problemem i chcesz mnie się pozbyć to po prostu pójdę gdzieś i..- nie dał mi dokończyć
-Oszalałaś?! Jak możesz tak mówić! Nie jesteś żadnym problemem, tylko najcudowniejszą rzeczą jaka mi się w życiu przytrafiła. Mam plan jak cię ochronić. Możesz nie być zadowolona, ale nie zmienię zdania nawet jak się nie zgodzisz- powiedział tata patrząc uważnie na moją reakcję
- Jaki plan?- zapytałam ciekawa
- Justin!- zawołał tata, a zza rogu wyszedł ten sam chłopak, którego szczerze nienawidzę. Justin popatrzył na mnie twardym wzrokiem, a ja zrobiłam zdziwioną minę nie wiedząc o co chodzi
- Tato, wytłumacz mi co on tu robi- powiedziałam ze złością, a tata spojrzał na mnie spokojnie
- Spakowałem już twoje rzeczy. Wyjeżdżam z Justinem na Florydę. Będziesz tam z nim mieszkać na czas nieokreślony. Dopóki nie upewnię się, że jesteś już bezpieczna. Ustaliłem zasady z nim- w tym momencie spojrzał na Justina- ma zakaz dotykania cię, spania w jednym pokoju, mówienia do ciebie w chamski sposób i robienia czegoś co będzie wbrew twojej woli- skończył a ja spojrzałam na niego z otwartą buzią. Wiem, elegancko
- A coś innego? Przecież zawsze jest plan A,B i C- spytałam z nadzieją w oczach
- W tej sytuacji nie ma innego wyjścia słońce- uśmiechnął się tata- będę do ciebie dzwonił najczęściej jak to możliwe, dobrze?- wydaje mi się, że ma obawy co to tego jak to przyjęłam
- Dobrze, nie martw się. Poradzę sobie- wstałam i przytuliłam tatę, dając mu do zrozumienia, że jestem dużą dziewczynką. Rozumiem, że chce zadbać o mnie i moje bezpieczeństwo. Zrobię wszystko co mogę, żeby był ze mnie dumny
- Ekhm..- usłyszałam kaszlnięcie po mojej prawej stronie. Kurwa, zapomniałam że ten debil tu siedzi. Ugh..
- Justin chodź po jej rzeczy- powiedział tata do chłopaka i udali się na górę.

Po 10 minutach stałam przy samochodzie, a moje wszystkie rzeczy były już spakowane. Pożegnałam się ostatni raz z tatą, który obiecał mi że zajmie się również babcią. Wsiadłam razem z Justinem do samochodu. Chłopak przekręcił kluczyk i ruszył. Zapowiada się długa droga...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wróciłam do pisania! Jak rozdział? Jeszcze dzisiaj lub jutro pojawi się kolejny. Obiecuję, że następne będą lepsze <3 Zostawcie coś po sobie :*


Enemy Agent [J.B & S.G] fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz