Część 2 - Skrytobójcy

74 6 4
                                    

Oparłem się o latarnię. Stałem przed miejscem zebrania. Potężna ruina rzucała złowrogi cień. Kiedyś stała tu potężna twierdza, obecnie zniszczona. Spojrzałem w niebo. Zaczęły pojawiać się już gwiazdy. Miałem jeszcze nieco czasu. Naciągnąłem kaptur od bluzy, jaką dostałem, i ruszyłem przed siebie. Wspiąłem się na łagodny wał i przwdwdawdyjrzałem się dokładniej murom. Misternie wykonane. Mimo, iż budynek wyglądał na styl gotycki, budowla była bardzo nowa... bardziej, jakby nie była ruiną, tylko niedokończoną budową. Usłyszałem za sobą dźwięk odbezpieczanego pistoletu. Przyzwyczajony na wojnie, nie odwróciłem się. Wyprostowałem się i starałem się uspokoić oddech, który przyśpieszył niebezpiecznie.

-Kim jesteś? I czego tu szukasz?

-Jesteś Drako, prawda? Dowódca Skrytobójców?

Nieznajomy cofnął się o krok. Zaryzykowałem i odwróciłem się. Ujrzałem niewysokiego mężczyznę o długich, czarnych włosach. Ciemne oczy były szeroko otwarte.

-S... Skąd wiesz...

-Jestem Wilczek. - Wyciągnąłem do niego dłoń. - Przysyła mnie Orak. Mam wam pomóc w sprawie Mahazarego.

-Ah... - Schował pistolet. Uścisnął niepewnie moją dłoń. - Dobrze więc. Zapraszamy.

Podszedł do ściany i wcisnął jeden z kamieni. Przyjrzałem się uważniej zapamiętując, który to. Otworzyło się przejście. Drako ruszył. Zawahałem się, ale w końcu poszedłem za nim.

Moim oczom ukazała się ogromna sala. Na środku stał stół z wirtualnym, trójwymiarowym modelem jakiegoś budynku. Przy ścianach wisiały gabloty, z których większość była pusta. Znajdowały się tam zbroje i broń. Było też kilka przejść do bocznych pomieszczeń. Przy stole stało dwóch ludzi ubranych podobnie jak Drako – w czarno-brązowe płaszcze, pod którymi chowały się lekkie zbroje.

-I jak ci się podoba?

Oglądałem wszystko z lekko uchylonymi ustami. Nie dosłyszałem początkowo nawet pytania. Drako uśmiechnął i się podszedł do stołu. Otrząsnąłem się i dogoniłem go.

-To są Merk i Leisa. - Drako przedstawił ich, wskazując ich kolejno. Następnie pokazał na mnie. - Ten tutaj to Wilczek, będzie nam pomagał.

Merk zerknął tylko na mnie i wrócił do pracy na laptopie. Miał dziwnie rozrzucone, brązowe włosy. Potężna budowa ciała i kilka blizn na twarzy wskazywały, że jest weteranem. Leisa przyglądała mi się nieco dłużej. Jej łagodny uśmiech nie pasował do oblicz pozostałych. Białe włosy zasłaniały jej szare oczy. Drako rozpoczął wyjaśniać szczegóły misji.


Virtual Wolves ForcesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz