-Co ty sobie wyobrażałeś? - Spojrzałem na Oraka. Był czerwony na twarzy. - Latasz sobie po miasteczkach z jakąś dziewuchą zamiast kierować się na front, by pomóc swoim w walce.
-Tak się składa, że akurat się na front kierowaliśmy, ale co chwila nam przeszkadzali nam ludzie Mordreda.
-Hm?
-Tak. Zabiliśmy ich w sumie ponad stu.
-Macie szczęście. Dzięń po tym, jak was znaleźli, Mordred podpisał z nami rozejm.
-Em? To dość dziwne. Dobra, mniejsza. Jakaś misja dla mnie?
-Tak. Zejść mi z oczu. - Przekrzywiłem głowę nierozumiejąc. - Twoja drużyna zostaje obecnie zwolniona ze służby z powodu ostatnich wydażeń.
Skłoniłem się i wyszedłem. Za drzwiami czekała na mnie Luisa. Spojrzała pytająco. Dałem jej znak głową, by poszła ze mną.
-I co teraz?
-Teraz? Muszę znaleźć sobie jakieś mieszkanie... - Spuściłem głowę. Dostałem nieco pieniędzy za tamtą misję, ale ceny w tym mieście potrafiły być bardzo wysokie.
-Możesz zamieszkać u mnie. - Przysunęła się do mnie i wtuliła w moje ramię. - Nie miałaby nic przeciwko.
-Cieszę się. - Objąłem ją. Poprowadziła nas do metra.
CZYTASZ
Virtual Wolves Forces
Ciencia FicciónMłody sniper, sierżant-weteran wojny przeciw Europejskiej Rebelii, który przeżył misję samobójczą polegającą na zniszczeniu reaktora radioaktywnego, budzi się po wielu latach. Zostaje włączony do oddziału specjalnego, w którym uczy się swoich nowych...