Nie ufam Wam.

4K 330 15
                                    

 Wracałam do domu autobusem, gdy poczułam, jak ktoś mnie szturcha w ramię. Wyjęłam słuchawki z uszu i odwróciłam głowę. 

-- Mogę tu usiąść?

-- Tak, proszę.

-- Dziękuję.

   Wstałam i podeszłam do drzwi. Zaraz miałam mój przystanek.

   Na dworzu było ciepło, może nawet za ciepło. 

  Będąc przez domem, zauważyłam dziwne balony na trawniku. Zaskoczona, weszłam do domu. Nie spodziewałam się, że chłopaki przywitają mnie tak wesoło. Aż mnie zatkało.

--Czemu nic nie mówisz?

-- Bo mnie zaskoczyliście.

-- To chyba dobrze?

-- Tak, raczej tak. Pomożesz mi zdjąć plecak?

-- Tak, już. 

--Dzięki.

--Co ty nosisz w tym plecaku?

-- Mike, to podręczniki, tylko podręczniki.

-- Cieszę się, że już skończyłem szkołę. 

-- Ta, ja też będę się cieszyć. Już niedługo.  

-- Niedługo twoje szesnaste urodziny!

-- Tak...

--Cieszysz się?

-- Nie bardzo. 

-- Czemu?

-- Bo nie lubię urodzin.

Na tym skończyłam rozmowę i poszłam do swojego pokoju. Położyłam plecak koło mojego biurka i zeszłam na dół.

-- Co tam robicie?

-- Obiad.

-- C-co?

-- Obiad. 

-- Ty, Ashton, umiesz gotować?

-- Tak. A co?

-- Nic. 

--Siadaj do stołu.

-- Jest mama?

-- Nie.

-- Yhym.

Usiadłam po prawej stronie, wielkiego drewnianego stołu. Zaraz, koło mnie, znalazła się reszta chłopaków. 

   Chwilę później Ashton wszedł z pięcioma talerzami do jadalni. 

-- Smacznego!

-- Tak, nawzajem-- powiedzili chłopaki.

--Nie ufam Wam.

--Czas najwyższy to zrobić -- powiedział Luke.


The 5sos Family ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz