Mam na imię Jodie, wraz ze swoją starszą kuzynką Lisą, przeprowadziłyśmy się do domostwa odziedziczonego po zmarłej ciotce. Miesiąc temu moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, ale ja jakoś się tym nie przejęłam. Nigdy ich tak za dobrze nie poznałam. Prawie zawsze byli w pracy. Tylko potrafili mi rozkazywać. Kiedyś mieszkałam przecznice dalej, więc dobrze znam tę okolice oraz opowieści o tym domostwie. Jedna z nich mówi o tym, że ten budynek służył, a raczej służy, za kryjówkę mordercy. Druga opowiada o duchach. Nie wierzyłam w takie bujdy do czasu gdy się tam przeprowadziłam. Dom ten był ciemny, stary, wielki i opustoszały. Widząc po minie Lisy nie za bardzo jej się podobał, w przeciwieństwie do mnie. Ja uważałam, że to lokum miało swój klimat.
Już w noc po przybyciu w nocy słychać było kroki, skrzypienie i czyjś głos. Wtedy nie zwracałam na to uwagi. Myślałam, że to moja kuzynka, choć wiedziałam, że już od dawna spała. Próbowałam sobie wmówić coś, aby zaspokoić swoje obawy.
Swój lęk.
Teraz jak o tym pomyślę, to wiem, że już wtedy mnie obserwował.
Nie wiem jak było wcześniej.
Ale wydaję mi się, że był ze mną od zawsze.
Lecz zrozumiałam to dopiero później.
CZYTASZ
Zagubione Dusze /Jeff The Killer
FanfictionŻyliśmy wiodąc samotne życie, które nie raz było piekielnie ciężkie... Lecz nasze ścieżki się połączyły... Dwójka, nieco zagubionych, nastolatków morderców, którzy zboczyli nie na tą ścieżkę, gdyż nie znaleźli zrozumienia u ludzi. Znaleźli tam ból...