Rozdział 12

157 19 0
                                    

Patrzyłam na chłopaka o ciemnych kruczoczarnych włosach, bladej cerze i wielkim dosłownie krwawym uśmiechu od ucha do ucha.  Zaczął tłumaczyć się dla czego chciał mnie zabić. Kto to jest? Czego de mnie chcę? Czy ja go znam? A kto to ja?

-Nie pamiętasz mnie?- rzekł zawiedziony chłopak.

-Nie... Czy mógłbyś, znaczy mógłby pan-czy ja właśnie powiedziałam do niego per pan... Na co on uśmiechnął się smutnie-powiedzieć mi kim jestem? Co tu robię? O co chodzi? I...

-Jestem...-chłopak wyglądał jakby się gorączkowo zastanawiał nad odpowiedzią- Jeff. Niektórzy mówią Jeff The Killer. Jesteś Jodie. Możesz mi nie wierzyć, ale... jesteś kimś więcej niż moją przyjaciółką. Tak, wiem, że to dziwne... Sam się dziwiłem... Ale do rzeczy. Jesteśmy mordercami, którzy zabijają dla jakiegoś celu. Tak jak ty zabiłem swoich rodziców. W czasie spełnienia naszego największego planu, złapali cię. Potem wraz z moimi znajomymi udało się ciebie odbić, ale... ale byłaś w śpiączce, a teraz nic nie pamiętasz, a musimy uciekać, bo  wkrótce znajdą naszą kryjówkę... Czy coś ci świta?-pokręciłam głową na znak "nie"-ok, to czy mi ufasz? Czy uda ci się nie pamiętając nic ze swoje przeszłości pójść wraz ze mną?

Podał mi rękę. Powoli zaczęłam wyciągać swoją. I zerwałam się do biegu. Okazało się, że jestem całkiem szyba. Jeff zaczął mnie gonić, lecz wkrótce skręciłam w prawo i go zgubiłam. Biegłam dalej przez nieznane dla nie równiny. A może już kiedyś tu byłam? Nie mam pojęcia... Będę musiała znaleźć miejsce do przenocowania. Instynktownie skręciłam w lewo, a potem szłam prosto. Zauważyłam chatkę. Zrobiło się ciemno, a ja nie chciałam spać w lesie. Sprawdziłam czy nikogo nie ma w środku, a potem się położyłam... Zapadłam w głęboki sen.

Śniła mi się pustka i ciemność. Czułam zmęczenie,  irytacje i bezsilność. Ten sen odzwierciedlił mój dzisiejszy dzień. Mam już tego dość.

Muszę sobie wszystko przypomnieć.


Zagubione Dusze /Jeff The KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz