Trzymali mnie za obie ręce, targając mnie na komendę. Byłam przybita tym, że udało im się mnie złapać. Ich uściski coraz bardziej zaciskiwały się na moi ramionach.
-Puśćcie mnie!-krzyknęłam-to boli!
-Tak?A czy to boli?-zapyta funkcjonariusz waląc mnie pięścią prosto w brzuch. Miałam łzy w oczach od bólu. Chęć mordu wzrastała-twoje ofiary też to bolało.
Dosłownie wrzucili mnie do pokoju bez okien. Przede mną stał wysoki brunet o złośliwym spojrzeniu.
-Tak więc, zaczynajmy. Dlaczego zabiłaś tych ludzi i naszego polityka?
-Chciałam wam pomóc.
-W czym pomoże nam ich śmierć?
-Może, których z tych potworów, zwanymi ludźmi zorientuje się, że zachowuje się jak idiota i świna....
-Że niby mi jesteśmy potworami? Ty jesteś potworem i ten twój paskudny chłopak... Jak można... Wiesz dziewczynka, którą zabiłaś była moją bratanicą... Chciała zostać kosmonautką, miała tylko pięć lat, marzenia i chęć do życia...
-To nie moja wina. Pad Celebryta ją zabił.
-Kto strzelił prosto w jej małą główkę?
-Pan nic nie rozumie... Jest pan jak ta banda nędzników chodzących po tym świecie.
Walnął mnie z prosto w policzek. Zrobiłam się czerwona ze złości. Skoczyłam na niego, przewracając go i okładając pięściami. Wtedy do pokoju wbiegło około pięciu innych funkcjonariuszy, którzy najpierw uderzyli mnie plecy, na co ja wygięłam się do tyłu, a potem zakuli w kajdanki trzymając za ramiona. Pan, który mnie przesłuchiwał wstał. Miał krew na twarz, ale się uśmiechał.
-Pójdziesz siedzieć. Na długo. Całe życie. Może w psychiatryku. Może w wiezieniu. Nie wiem. Ale doprowadzę do tego by były to najgorsze lata twojego, nędznego życia!
Zaczęłam się wyrywać. Chciałam go zabić, by nie powiedział już żadnego słowa .
-Mam do ciebie ostatnie pytanie. Gdzie jest ten zwyrodnialec, jak mu tam... A no tak Jeff the Killer?
-Nigdy ci tego nie powiem zasrańcu...
Podszedł do mnie i huknął pięścią z całej siły w twarz. Widziałam gwiazdki przed oczami.
Czy to już koniec?
CZYTASZ
Zagubione Dusze /Jeff The Killer
FanfictionŻyliśmy wiodąc samotne życie, które nie raz było piekielnie ciężkie... Lecz nasze ścieżki się połączyły... Dwójka, nieco zagubionych, nastolatków morderców, którzy zboczyli nie na tą ścieżkę, gdyż nie znaleźli zrozumienia u ludzi. Znaleźli tam ból...