Spotkanie z rodzinką pt. 1

804 60 3
                                    

Po ostatnim zajściu minęło trochę czasu. Spotykałyśmy z Ruby w szkole i po szkole na kawie czy coś. Z każdym dniem, z każdą godziną, minutą spędzania nią czasu czułam, że coś we mnie rośnie. Jakieś takie uczcie szczęścia gdy jest obok mnie. Czuję się przy niej po prostu dobrze. Bardzo dobrze. Może zaproszę dzisiaj Ruby na kolacje? Spytam się mamy czy coś przygotuje. Akurat była w kuchni i coś tam kuchciła, mmmm ale pachnie!

"Hey mamo! Co robisz?" spytałam i chyba zabrzmiało to trochę jakbym była dzieckiem i coś baaardzo chciała.
"A cześć kochanie. Lasagne, a czemu pytasz? "

"A bo pamiętasz jak mówiłaś, że mam kiedyś Ruby zaprosić do nas na obiad? I tak pomyślałam, że może właśnie dzisiaj? Hm? Co ty na to?"

Nie wiem czemu, ale troszkę się denerwowałam. Śmierdziało jakąś sceną z filmu typu 'poznajcie mojego chłopaka'.

"Aaa!!! O Boże! No pewnie, mogłaś szybciej mówić to bym coś kreatywniejszego przygotowała, a nie taką lasagne. Ehh ok to jakiś deser przygotuje chociaż."

Ale się przejęła tym. Pierwszy raz tak zareagowała na osobę którą pierwszy raz zapraszam. Zawsze było 'o to fajnie, fajnie... ' a teraz?

"Eee ok mamo to przygotuj jedzenie a ja ogarnę w domu."

Szybko pobiegłam do pokoju sprzątać. Ale zanim zaczęłam cokolwiek robić to napisałam do Ruby.

'Hey! Masz może ochotę przyjść na kolacje do mnie do domu? Będzie deser... :D tak tylko mówię. '

Zaraz dostałam odpowiedź.

'Cześć! Z przyjemnością. Dobrze, że powiedziałaś o deseru, bo bym nie przyszła xD'

'haha ok to tak o 19:00. Pasuje ci?'

'No spoko. A mam się jakoś tak odświętnie ubrać? XD'

'Nie no nie żartuj. Normalnie jak zwykle, tak jak się ze mną spotykasz :-P'
'Ok ok ;-) to do 19:00 :-*'

Już prawie 19:00 a ja jeszcze nie przebrana! Szybko! Coś ładnego trzeba włożyć, bo to Ruby. Czy ja się stroję na jej przyjście? Tak, na to wygląda. Zerknęłam do szafy i wybrałam czarne spodnie, białą koszulę a na nią bordowy sweter, rękawy podwinęłam tak by koszula wystawała. Lekki makijaż, jakiś długi, złoty wisiorek, włosy ułożone w nieład i perfumy z playboya. Gotowa! O! Dzwonek do drzwi. Już jest! Szybko pobiegłam na dół by jej otworzyć nim mama to zrobi.

"Hey Jade!"

"Hey Hey, no wchodź, bo jedzenie stygnie."

"Już już, jeju ale musisz być głodna. Daj mi się rozebrać chociaż." zażartowała.

Ale Ruby się odstawiła! Oczywiście czarne skórzane spodnie, biała, długa koszula bez rękawów zapięta na ostatni guzik (chyba chciała się pochwalić tatuażami), i obowiazkowo uśmiech na twarzy.

"Miałaś się ubrać na luzie, tak jak zawsze się spotykamy."

"No zawsze się ładnie ubieram w twoim towarzystwie..." i puściła mi oczko. Zarumieniłam się, a to nowość.

"Dobra już dobra, chodź już, bo mama już nogami przebiera. Nie może się już ciebie doczekać. " mówiłam to ciągnąc ją do jadalni za rękę.

Confused by Ruby RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz