Gdy weszłyśmy do parku zaskoczył mnie fakt, że bardzo mało ludzi tu przebywało. Naliczyłam chyba z dwóch biegaczy i dwie mamy z wózkami. To tyle. No i my.
"Ruby, dlaczego jest tu tak mało osób?" spytałam.
"Wiedzialm, że zapytasz. A to dlatego, że nie wszyscy o nim wiedzą. Jest mały, na jakiś obrzeżach miasta no i może dlatego, że tu straszy..."
"Co?!" troszkę się przeraziłam....
"Haha nie żartuje, ale twoja mina była bezcenna. Te przerażenie w twoich oczach...!"
Śmiała się ze mnie... Centralnie się ze mnie śmiała. Jestem porażką. Takich bzdur się przestraszyć...
"Ej no..." powiedziałam szturchając ją. Ty mi lepiej coś powiedz o sobie"
"Dobrze już dobrze, ależ ty niecierpliwa. No więc tak... Jestem z Australii. Rodzice wychowywali mnie jak przystało na dobrych rodziców. Wiesz... Płacę zabaw, wycieczki i te sprawy. Chodziłam do podstawówki a później do gimnazjum i tam miałam małe problemy z rówieśnikami aż do końca szkoły. Powiedziałam coś, co im się nie spodobało i byłam wyzywana i bita przez nich. Mój tata stracił pracę, ale przez kolegę z Ameryki znalazł nową, na moje szczęście, właśnie w Nowym Jorku. Zaczęłam tu nowe życie. Nowa szkoła, znajomi i większa tolerancja... Emmm no... Lubię grać w nożną, robić muzykę, chodzić na imprezy i oglądać seriale. Głównie to Faking it, OITNB czy Supernatural."
Gdy skończyła zastanawiałam się co takiego powiedziała, że inni zareagowali tak negatywnie. Już miałam mówić, ale szybko ugryzłam się w język.
"Widzę po tobie, że chciałabyś wiedzieć o czym była cała ta spina, ale sama się za jakiś czas dowiesz."
Jak ona to?! Skąd?! Ona jest niesamowita! To znaczy... Aż tak po mnie to widać?
"Emm...ja... A wcale, że nie. Myślałam... że... trochę zgłodniałam, ale nie chciałam ci przerywać, więc tylko taką minę miałam." 'oby to kupiła, oby to kupiła' myślałam w tamtym momencie...
"Hmm ok, na co masz ochotę?" zapytała. Jej wyraz twarzy mówił 'ty sobie mów a ja i tak wiem'
"No nie wiem... Może pizza?"
"Jasne! Znam niezłą pizzerię, niedaleko parku."
"Czy jest tu miejsce, którego nie znasz?" zapytałam śmiejąc się.
Stanęła i popatrzyła mi się prosto w moje oczy. Czułam jak kolana mi miękną. Jej wzrok jakby przenikał mi duszę. Jakby mnie czytała. Stałam jak wryta. W sumie to nie wiedziałam co się dzieje dookoła. Nagle powiedziała tylko:
"Tak" i odeszła.
I to było wszytko. Tylko 'tak' i uświadomiłam sobie, że przez ten cały czas wstrzymywałam oddech. Widziałam jak odchodzi w stronę wyjścia.
"Odziesz czy jak?" krzyknęła.
"Eeee tak tak...!" Boże! Jak ona to robi?!
--------------------
Hey! Jak obiecałam kolejny chapter i jak obiecałam - w weekend. Troszkę krótki, bo przez tę szkołę mam mało czasu na pisanie.
Jadę właśnie do Gdańska i mam nadzieję, że chociaż trochę uda mi się jeszcze dopisać.Także dzięki za czytanie, gwiazdki, komentarze, które wiele dla mnie znaczą :-* dzięki dzięki dzięki!!!
See y'all :-P
CZYTASZ
Confused by Ruby Rose
Fiksi PenggemarJade Smith to nieśmiała siedemnastolenia dziewczyna z Nowego Jorku. Na codzień się uczy w collage'u a po szkole pracuje w sklepie sportowym. Pewnego dnia spotyka osobę, która może trochę namieszać Jade w głowie...