Spotkanie z rodziną pt.2

804 61 2
                                    

Ok to zaczynamy!
Weszłyśmy z Ruby do jadalni i mama od razu się na nią rzuciła.

"Ruby! Cześć! Miło Cię wreszcie poznać. Tak wiele o tobie słyszałam." prawie mama krzyczała z tego podekscytowania. Zachowywała się troszkę jak mała dziewczynka, która od baaaardzo długa czekała na prezent.

"Mamo?!" teraz to ja powiedziałam troszkę podwyższonym głosem.

"Haha spoko Jade. Dobry wieczór. Również miło państwo poznać." Ruby była rozbawiona całą tą sytuacją, ale starała się zachować powagę.

"Dobra koniec gadaniny! Ruby usiądź proszę gdzie chcesz a szerszenie przyniosą kolacje" powiedział, oczywiście ze swoim złośliwym poczuciem humoru, tata.

"Hahaha dlaczego szerszenie?

"Bo zawsze gdy są w domu to jest głośno jak w ulu, a gdy powiesz im, że mają być cicho to kłują cię wzrokiem. Takie tam porównania z naturą" ale suchar... Sobie pomyślałam...

"Tato?! No weź, chociaż udawaj, że jesteś normalny..."

"Dobrze już dobrze, ale idź po kolacje bo głodny jestem"

"Jade no chodź mi tu pomóc, sama tego nie wezmę" wolała mama z kuchni.

"Idę już idę! " krzyknęłam z pokoju.

"To ja pomogę też pomogę" powiedziała Ruby.

"Jako co-gospodarz uważam, że powinnaś się ustatkować na krześle, które sobie wcześniej wybrałaś." zażartowałam plus Boże jak to brzmiało. -10 do czegoś tam.

"Odmawiam generale! Wole służyć Żarciolandii, jestem gotowa poświęcić wszytko dla lasagni!" Hahhaha do było dobre! I wzięła talerze i sztućce.

"O Ruby jak miło z twojej strony, nie trzeba było." powiedziała mama.

Gdy wszystko było już na stole, każdy usiadł do posiłku. Oczywiście rodzice pytali się o wszytko co możliwie związane ze szkołą i jej rodzicami. Ruby cierpliwie i dokładnie odpowiadała im na każde pytanie co mnie zdziwiło. Według mnie głupie pytania to głupie odpowiedzi.

Przez te krótkie chwile, gdy nie była maltretowana przez rodziców i mogła spokojnie jeść, zauważyłam, że co jakiś czas ukradkiem się na mnie patrzyła. I za każdym razem gdy nasze oczy się spotkały nieśmiało się uśmiechałam a na jej twarzy pojawiała się zalotny uśmieszek.

Skończyliśmy jeść i razem z mamą i Ruby posprzątałyśmy po kolacji a tata oczywiście się nie udzielał, bo twierdzi, że skoro są dwie kobiety w domu to trzeciej nie trzeba. Męska filozofia...

"Hey Ruby masz ochotę na jakiś film?" zapytałam wycierając naczynia.

"Emm jasne a co takiego? "

"No nie wiem, na Netflix się coś znajdzie. A wolisz komedie, horror czy może fantasy? "

"Lubię horrory, ale to ty masz ostatnie słowo." powiedziała to tak jakby miała jakiś mroczny plan wobec mnie... Czułam strach a jednocześnie ekscytacje.

"No więc będzie horror, nie oglądam ich zbyt często, wiec będziesz musiała coś wybrać. To idź już do pokoju a ja zrobię popcorn."

"No ok, wybiorę najstraszniejszy jaki jest na Netflix haha"

Ok zrobiłam popcorn i wzięłam jakieś szklanki i napój. Weszłam do pokoju i wszytko było już gotowe. Ciemno jak w du... Ekhm było ciemno i prawie się wywaliłam, ale na szczęście zachowałam równowagę i siary sobie nie zrobiłam. Jak już mówiłam w pokóju było ciemno, żaluzje zasłonięte i tylko lampki powieszone na ścianie nad łóżkiem się świeciły, a na łóżku leżała Ruby. W tym świetle wyglądała... Wow... Ma idealny profil twarzy... Pfff w ogóle całą twarz ma idealną i nie wiem dlaczego jeszcze nie jest w jakiejś branży kosmetycznej. Czemu znowu ja komplementuje w myślach! Przestań!

"Jestem! Przyniosłam jeszcze napój i szklanki, gdyby tak po popcornie zachciało nam się pić."

"A ja zrobiłam atmosferę hehe. Ok siadaj już, bo wybrałam świetny film! Spodoba ci się i nawet nie jest aż tak straszny. "

"Mam nadzieję, bo jak będzie straszny, to tu śpisz dzisiaj i bronisz mnie przed wszystkim tym co za chwilę zobaczę. " powiedziałam śmiejąc się.

"Zawsze cie obronie. Nie ważne czy to błachostki czy coś innego. A jeśli będę musiała tu spać, by cię obronić przed potworami z filmu, to zostane z tobą."

"Awww dzięki Rubs" i wzięłam popcorn i położyłam się na łóżku obok niej.

Jakoś tak gdy minęło 10 minut filmu poczułam jak obejmuje ręką moje ramię. Popatrzyłam się na nią, ale ona się tylko uśmiechnęła i wróciła do oglądania filmu. Troszkę byłam confused, ale po krótkim namyśle położyłam głowę na jej ramieniu a ona jeszcze bardziej mnie do siebie przytuliła. Było naprawdę miło i ciepło. Mogłabym się stąd nie ruszać do końca życia, chciałabym tak zostać juz na zawsze... Na zawsze z nią? Chyba tak... Zawsze gdy jestem blisko niej czuję jakby mi coś w brzuchu latało, robię się czerwona i cały czas jestem uśmiechnięta. Nie było chyba dnia gdy byłam z nią i nie miałam banana na twarzy. Sprawia, że jestem szczęśliwym człowiekiem, teraz moje życie nabrało kolorów tylko dlatego ze ona jest przy mnie. Potrzebuje ją, ale czy ona mnie? Czy ona czuje to samo gdy ja jestem blisko niej? Ehhh pewnie nie bo co takiego może być we mnie...zaraz czy ja myślę o nas jako o... To jest takie trudne przyznać się do czegoś co nie jest normą dla tych z którymi przebywasz... Musze przestać o tym teraz myśleć i ogladac film. Ruby wydawała się tak skupiona i wpatrzona w film, że pewnie nic nie zauważyła jak miałam lekką konfrontację przemyśleń.

"Podoba się widok? " znowu to samo! Jak?!

"Emmm ja tylko... "

----------------------------------

Hey! Wiem, wiem, że miało być co tydzień, ale no nie dałam rady, musicie mi wybaczyć. :-) miałam dużo spotkań.... XD za to teraz jest dłuższe :-D Emmm w każdym bądź razie chciałam Wam jeszcze raz podziękować za czytanie tego ff, jest Was już grubo ponad 1,5 tyś! No po prostu Aaaa!!!! Dzięki dzięki dzięki :-* zotawiajcie gwiazdki, komentarze, opinie itd

(...) Aaaa!!!(...) xD

See y'all <3




Confused by Ruby RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz