Ruby tylko stała. Nic. W ogóle się nie ruszała.
"Hej Ruby!" krzyknęłam rzucając jej się na szyję. Chwilowo zapomniałam o tym wszystkim o czym myślałem wcześniej żeby nie było nic poznać, bp nie chcę jej zrobić przykrości.
"H-hej...! Emm gotowa? "
"Tak! Już się nie mogę doczekać!"
"A dokąd to się wybieracie? " wtrąciła mama.
"Ruby mnie gdzieś zabiera, a to niespodzianka, wiec nie wiem gdzie"
"No dobra ale nie wracaj za późno"
Kiwnęłyśmy razem, że się zgadzamy i wyszłyśmy.
Jak zawsze drzwi zostały specjalnie dla mnie otworzone. Taka special się czułam! Ruby wskoczyła do auta i ruszyłyśmy w drogę!
Jechałyśmy tak dobre 20 minut słuchając radia i krzycząc teksty piosenek. Musze przyznać, że dobrze się bawiłam, ale nadal męczyło mnie to uczucie... No wiecie... Że coś do niej czuję... I tak nagle posmutniałam z tego powodu.
"Hej, co ci jest? Wyglądasz na zmartwioną" spytała.
"Huh? A nie, nic. Zamyśliłam się tylko" kup to kup błagam cie kup to.
"Napewno? Bo wiesz, że możesz mi wszytko powiedzieć" powiedziała to kładąc rękę na moim kolanie i patrząc mi prosto w oczy.
Mięknę...
"Tak wiem" i posłałam jej mój najlepszy uśmiech.
"Dobra to jesteśmy! Ale nie wyjdziemy stąd dopóki tego nie założysz " i wyciągnęła coś ala chustę i zawiązała mi na oczy.
"Po co to?"
"Przecież nie możesz zobaczyć niespodzianki, bo to niespodzianka"
"Ok ok"
Wyszłyśmy samochodu i powoli mnie zaprowadziła, ciągle mnie trzymiąc, do danego miejsca. Kazała usiąść a gdy da mi znak - ściągnąć chustkę.
Nagle usłyszałam melodie All of Me by Johna Legend a zaraz głos Ruby i wszytko mi mówiło ściągnij te pieprzoną chustkę! Tak też zrobiłam. Ściągnęłam to i moim oczom ukazała się okrągła, mała, biała altanka z powieszonymi jasnymi lampkami świątecznymi dookoła. Pare świeczek było na fortepianie i trochę więcej niż paredziesiąt na ziemi. W centrum tego apogeum siedziała Ruby przygrywając i śpiewając mi prosto w oczy te romantyczną ballade. Wszytko dla mnie... ALE TO BYŁO PIĘKNE! Siedziałam na tym krześle i czułam jak łzy mi spływają po policzku. Z dumy, szczęścia i tego dziwnego uczucia. Byłam w nią wpatrzona jak w obrazek najpiękniejszej istoty na świecie. Uuugggghhhh kocham ją! Tak kocham ją!
Ruby nie oderwała ode mnie wzroku ani razu. Czułam się lekko osadzona, ale podobała mi się jej dominacja nad mój ciałem, nawet gdy go nie dotykała.
Skończyła grać, wstała i powoli do mnie podeszła. Ja byłam lekko zestresowaną całą tą sytuacją, bo nie wiedziałam do czego zmierza. Łzy mi leciały po policzkach a Ruby przyszła i otarała mi je swoją ciepła dłonią. Była bardzo blisko mnie... może i za blisko.
"Czemu płaczesz?" spytała.
"Bo to było piękne, dziękuję, Emm nie wiem co powiedzieć... "
"Ale ja wiem co zrobić...
----------------------------------
Heyyyyyyy!!!!
Długo się nie odzywałam do Was. Sorry xddd wiem że lubicie gdy zostawiam Was na końcu rozdziału w takich momentach xD
Cierpliwości
Mam nadzieję, że ten chapter nie był nudny. Starałam się coś już zacząć takiego wiecie... To na co większość czeka od początku tej historyjki xD
Może się to jeszcze rozkręci? Who knows, who knows?
Ok to cześć narazie paaa :-*
CZYTASZ
Confused by Ruby Rose
FanfictionJade Smith to nieśmiała siedemnastolenia dziewczyna z Nowego Jorku. Na codzień się uczy w collage'u a po szkole pracuje w sklepie sportowym. Pewnego dnia spotyka osobę, która może trochę namieszać Jade w głowie...