Rozdział 7

60 5 3
                                    

Audrey

-Audrey! ubieraj sie idziemy na spacer-wparował do salonu Liam, który od tygodnia z nami mieszkał. Nie powiem, że było mi tam źle. Nawet z Niallem zaczęłam się dogadywać. Poprostu zrozumiałam pewne rzeczy i wiedziałam, że muszę się go blisko trzymać ze względu na bezpieczeństwo. Kłótnie tutaj nic nie dadzą.

-Pogrzało Cię do reszty? Jest 22.-odpowiedziałam zaskoczona. Leciał właśnie mój serial i miałam zamiar go dokończyć.

-Audrey proszę chodź ze mną, to ważne-nalegał.

-Zapomnij, oglądam jak chcesz to się przyłącz.-puściłam mu oczko.

-Jejku kobieto jaka Ty jesteś uparta, Niall mnie zabije- zrobił maślane oczy na co ja parsknęłam śmiechem.

-Nie wiem czemu ma Cię zabić, ale pomogę mu. A teraz siadaj bo przez Ciebie przegapiam najlepsze momenty.-przegryzłam wargę i skupiona wpatrywałam się w ekran telewizora.

-Jesteś nieznośna.-odpowiedział, gdy nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do środka. Chciałam zobaczyć kto to, ale Liam mnie powstrzymywał. Zdziwiło mnie to, ale po chwili go zrozumiałam; ten spacer i pewność, że Horan go zabije.

Do salonu wszedł blondyn z jakąś dziewczyną. Zamurowało mnie jak ją zobaczyłam. Krótka kiecka w koronki ledwo zakrywająca tyłek, kilogram tapety, usta jak obciągary i nienaturalnie długie rzęsy.

-Miało was tu nie być.-syknął Niall  patrząc na mnie.

Liam mógł mi od razu powiedzieć, że Horan chce mieć dom dla siebie, przecież nie robiłabym problemów.

-Audrey jest bardziej uparta, niż myślałem.-powiedział zmieszany brunet.

-Mogłem się tego spodziewać...-odparł Niall odpychając od siebie dziewczyne, która zaczynała się do niego już dobierać. Nie przeszkadzało jej to, że jesteśmy obok.

-No co... wcześniej byłeś bardziej chętny blondasku-powiedziała, mierząc mnie przy tym wzrokiem od góry do dołu.

-Prosiłem Cię, żebyś tak do mnie nie mówiła.-warknął Horan.

-Oj nie gniewaj sie misiu pysiu, chodź na górę. Specjalnie nie założyłam dzisiaj nic po za tą kiecką-powiedziała uwodziecielsko trzepiąc przy tym swoimi rzęsami omal nie zachaczając o brwi.

-Nie musiałaś się wysilać i w tym i bez wyglądałabyś jak dziwka.-odburknęłam po czym mocno ugryzłam się w język. Sama nie wiem dlaczego to powiedziałam.
Liam spojrzał na mnie zły kręcąc przy tym głową.

Zapadła niezręczna cisza, dziewczyna patrzyła na mnie zfrustrowana. Jestem pewna, że w jej głowie jestem już martwa, o ile cokolwiek w niej ma.

-Niall! Nic na to nie powiesz?! Dość, że zniszczyła nam wieczór to jeszcze mnie obraża.- podeszła do mnie zaciskając pięść, lecz blondyn objął ją w pasie i odciągnął.

-Koniec tej dobroci! Albo twoja kuzyneczka, albo ja!-wykrzyczała prosto w twarz Nialla, który wydawał być się obojętny. Myślałam, że się co najmniej zdenerwuję w końcu to jego dziewczyna? Która myśli, że jestem jego kuzynką.

Wszyscy staliśmy jak wryci tylko Niall wydawał się być rozbawiony z całej tej sytuacji.
Blondyn podszedł do dziewczyny gładząc ją po policzku i odparł.

-Oczywiście kochanie, że ona-Wskazał na mnie. -W łóżku jesteś całkiem znośna, ale po za nim spędzanie z Tobą czasu to istne katusze.-uśmiechnął się cwano.

-Ty dupku!-dziewczyna tupnęła nogą. Wyglądało to przekomicznie. Ledwo powstrzymywałam śmiech.

-Byłem nazywany gorzej kochanie-powiedział Horan. A my z Liamem przesłaliśmy sobie pytające spojrzenia.

-Ta doprawdy ciekawe jak?!

-Twoim chłopakiem. A teraz wyjdź-syknął, a dziewczyna wybiegła z domu rzucając mi przy tym złowrogie spojrzenie. Pomachałam jej gdy ta trzasnęła drzwiami.

Dotarło do mnie co przed chwilą zrobiłam i nie było mi już tak do śmiechu.

-Przepraszam.-powiedziałam cicho, tylko na tyle mnie było stać. Blondyn spojrzał na mnie i po chwili posłał szczery uśmiech.

-Nie ma sprawy, powinienem Ci dziękować bo ułatwiłaś mi tylko sprawę.-odparł. Swoją drogą nieźle jej pocisnęłaś.-dodał po chwili. Stałam jak wryta patrząc na niego zdziwiona. Parsknął śmiechem.
-Chyba nie myślałaś, że mogłem coś do niej czuć. Była dobra w łóżku, to wszystko.-odparł po chwili.

Analizowałam całe wydarzenia i słowa wypowiedzane przez Nialla.

-Z kim ja żyję-zaśmiałam się, a oni razem ze mną.

-Skoro zepsuliście mi wieczór musicie mi to jakoś wynagrodzić-odparł unosząc brwi.

-Film romantyczny!-wykrzyknęłam entuzjastycznie.

-Ooo nieee...-odpowiedzieli razem.

-Jak już to horror i to dobry-dodał po chwili Niall.

-Ja się na to nie pisze. Jest ciemno, a ja siedze pod jednym dachem z kimś, kto mnie porwał.-zażartowałam.

-Nie bój się, będziesz mogła się do mnie przytulać.-odparł na co ja przewróciłam oczami.

-Niedoczekanie Twoje.

W końcu się zgodziłam i razem obejrzeliśmy horror dużo przy tym rozmawiając, byłam pomiędzy młotem i kowadłem bo siedziałam po środku. Czasami wpadałam w ramiona Nialla bo Liam widząc moje przerażenie popychał mnie na niego za co, za każdym razem dostawał w ramię.

Ten miły wieczór przerwał telefon Nialla. Kiedy spojrzał nerwowo na wyświetlacz wiedziałam, że to prawdopodobnie ta sama osoba z którą rozmawiał kilka dni temu. Chciałam posłuchać o czym będzie roznawiał lecz Liam szybko wziął mnie za rękę prowadząc do pokoju. Może tak będzie lepiej? Jeśli będę gotowa sami mi o wszystkim powiedzą...

Wrong Selection |N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz