Rozdział 6

74 5 2
                                    

Niall

Minęły 2 dni jak dziewczyna zamknęła się w pokoju i do jasnej anielki nie wyszła z niego ani razu.
Próbowałem wszystkiego, nawet przez chwilę byłem milszy, niż dotychczas jednak słabo mi to wychodziło.

Nie, tak być nie może, ona musi przecież jeść i pić, już i tak jest zdecydowanie za chuda.

Jedynym rozsądnym rozwiązaniem w tej sytuacji będzie zadzwonienie do Liama. Chciałem choć raz sobie poradzić bez niego. Co on w sobie ma czego ja nie mam?

Dłużej nie zwlekałem i wykręciłem numer do przyjaciela.
Po kilku długich sygnałach odebrał.

-Co z Tobą nie tak stary, że dzwonisz w sobotę o 7;00? W co się znowu wpakowałeś?-zapytał Liam zaspanym głosem.

-Au-Audrey... Kurwa stary musisz przyjechać ja już nie mam do niej siły.-odpowiedziałem bezsilnie.

-Co jej zrobiłeś pacanie?-zapytał wściekły.

Od kiedy mu tak na niej zależy?

-Czekam- odburknąłem i rzuciłem telefonem.

Ułożyłem się na kanapie i czekałem na mojego zbawcę, który pojawił się już po 30 min nawet nie pukając.
Stanął nade mną wściekły.
-Mama Cię dobrych manier nie nauczyła? Puka się- powiedziałem, lecz dodałem tym tylko oliwy do ognia.

-Nie pieprz mi tu teraz o jakiś manierach, których sam nie posiadasz. Nie potrafisz dobrze traktować kobiet?

-Może najpierw posłuchaj co się stało, a potem oceniaj. Czyim jesteś przyjacielem moim czy jej?-zapytałem po czym wyjaśniłem całą sytuacje, a ten nic nie odpowiedział tylko ruszył szybkim krokiem do dziewczyny rzucając mi krótkie spojrzenie, mówiące, że moje zachowanie było bardzo brzydkie, ładnie to ujmując.

***
Audrey

Byłam bardzo słaba i ledwo stałam na nogach. Tęsknota za domem z każdym dniem wzrastała, gdzie ja mogę być, że do tej pory nikt mnie nie znalazł?
Usłyszałam pukanie do drzwi, a będąc pewna, że to znowu Niall nic nie odpowiedziałam, choć w środku czułam, że potrzebuje czyjejś bliskości. Chciałam się wygadać.

-To ja Liam, mogę wejść?-odezwał się brunet.

To miłe, że przyszedł. Nie mogę się na niego gniewać za jego przyjaciela.

Wstałam z łóżka bardzo ostrożnie, żeby się nie przewrócić i bez wachania wpuściłam go do środka.
-Cześć Liam- powiedziałam cicho wtulając się w niego, od razu odwzajemnił uścisk. Mogłabym tak stać w nieskończoność gdyby nie fakt, że mocno zakręciło mi się w głowie i prawie upadłam. Liam podtrzymał mnie i zaprowadził do łóżka.
-Boże dziewczyno jak Ty wyglądasz...-powiedział i po chwili wyjął ze swojego plecaka kanapkę podając mi ją.
-Co prawda skromnie, ale ważne, żebyś cokolwiek zjadła. Długo tak nie pociągniesz. -skrzywił się.

Miał racje i wiedziałam o tym doskonale.
-Wiem, ale co ja mam zrobić?-poczułam jak po policzkach zaczęły spływać pojedyczne łzy.

-Wiem, że Niall czasami zachowuje się jak dupek, ale on taki jest. Ciężko mu okazywać uczucia. Wie, że źle zrobił, ale niestety już jest za późno. Musisz tu na jakiś czas zostać, ale wrócisz do domu obiecuje.-pocieszał mnie, ale marnie mu to wychodziło.

Wymusiłam uśmiech.
-Audrey on naprawdę wiele przeszedł, ale uwierz mi nie jest złym człowiekiem poprostu trochę zagubionym. Postaraj się go czasem zrozumieć.

-Jak, skoro wogóle go nie znam?

-To może dasz mu się w końch poznać? Jak zauważyłaś nie ma zamiaru zrobić Ci krzwydy.-powiedział i miał w tym trochę racji. Przecież to ja jestem przyczyną ciągłych nieporozumień. Niall już nie raz wyrażał skruchę. Jakby chciał mi coś zrobić to zrobiłby to dawno. Może pora w końcu zaufać?

-Z kim rozmawiał Niall?-zapytałam
momentalnie przypominając sobie rozmowę blondyna przez telefon, którą podsłuchałam i o którą tyle zamieszania.

-Wiesz z kim  prawda? Czy coś mi grozi?-zadałam ponownie pytanie bo Liam długo mi nie odpowiadał.

-Audrey, póki jesteś z nami jesteś bezpieczna, nie pozwolimy Cię skrzywdzić. Wiele przeszłaś i Niall o tym wie-Starał się mnie pocieszyć i udało mu się. Uśmiechnęłam się do niego szczerze.

-Fakt wtedy w parku zabierając Cię tutaj myślał tylko o tym, żebyś go nie wydała psom, ale chciał Cię chronić i robi to nadal. Dlatego lepiej, żebyś mniej wiedziała.

-Ale powiecie mi o co chodzi?-zapytałam.
Liam chwilę nic nie mówił.
-W przyszłości, napewno.- uśmiechnął się.

-A mogę chociaż zadzwonić do mamy? Nie chcę, żeby się o mnie dłużej martwiła.-zapytałam go bo były większe szanse, że się zgodzi niż gdybym zapytała Niall'a.

-Chciałbym się zgodzić, ale jak wywiniesz jakiś numer Niall mnie zabije, a my będziemy mieć poważne kłopoty-powiedział nieco zmieszany.

-Zaufaj mi.-uśmiechnęłam sie do niego.

Patrzył na mnie przez chwilę, a ja nie mogłam odczytać nic z jego wyrazu twarzy.

-Proszę.-powiedział po chwili podając mi telefon. Wykręciłam numer do mamy. Zobaczyłam, że Liam wychodzi z pokoju co mnie zdziwiło.

-Nie chcesz posłuchać i mnie sprawdzić? - zapytałam zdziwiona.

-Ufam Ci- odpowiedział i zamknął drzwi za sobą.

-Tak słucham?-usłyszałam głos mamy, którego już tak dawno nie słyszałam. Już chciałam jej o wszystkim powiedzieć, ale powstrzymałam się ze względu na Liama.

-M-mamo. To ja Audrey, nie martw się o mnie. Postanowiłam wyjechać, odpocząć. U mnie wszystko w jak najlepszym porządku. Przepraszam, że bez słowa, ale chciałam odciąć się od rzeczywistości.-powiedziałam nieszczerze, musiałam się wysilić, żeby zabrzmiało to pewnie i wiarygodnie.

-Matko Boska... Audrey! Ja wszystko rozumiem, ale od ponad tygodnia się nie odzywać i wysyłać tylko jakieś smsy?! Już miałam iśc na policje. Zamartwiamy się tu z Connie.-

Ja się dziwiłam, że nikt mnie nie znalazł, a jak się teraz okazuje nikt mnie nawet nie szukał. Zabolało mnie to.

-Przepraszam.-odpowiedziałam ledwo powstrzymując płacz...

-Nie przepraszaj, ważne, że wszystko w porządku. Jak długo jeszcze tam będziesz?

-Ja, ja nie wiem. Naprawdę mi się tu podoba, więc pewnie do końca wakacji, a potem się zobaczy.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą bo wiedziałam, że zostanę tutaj długo. Zauważyłam, że Liam wchodzi do pokoju.
-Mamo ja musze kończyć pozdrów ode mnie Connie. Kocham Was papa.

-Dziecko ale z kim tam jesteś i gdzie?-zapytała, lecz ja nie zdążyłam odpowiedzieć. Rozłączyłam się.
Liam podszedł do mnie, a ja opuściłam głowę.

-Co Ty na to, żebym się do was wprowadził?-zapytał.

-Mówisz poważnie? Ja jestem na tak, ale co z Niallem?-ucieszyłam się z jego propozycji.

-Sam to zaproponował. -odpowiedział uśmiechając się do mnie.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę- odwzajemniłam uśmiech.

-W takim razie jadę się spakować i za jakieś 2 godziny jestem z powrotem.
A ty zejdź na dół, Niall przygotował obiad.-uśmiechnął się i wyszedł.
Czułam się naprawdę dobrze i to dzięki Liam'owi.

********
Kolejny rozdział za Nami, akcja się rozkręca. Do następnego ;)!

Wrong Selection |N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz