Koniec weekendu. Jakoś te dni szybko upłynęły. Te dni, kiedy Luke przyszedł do mnie prosić o radę jak po radę to było coś. Jakby on chciałaby mnie poderwać. Tylko nie to! Ja go nie lubię. Na szczęście to już za mną. Powrót do szkoły i pogaduchy z Max.
- Jessica, co jest z Tobą?- zapytała mnie przez telefon Alex.
- Nie , nic. Po prostu się źle czuje. Przez spotkanie z Lukiem zastanawiam się czy on to specjalnie zrobił, żeby mnie poderwać.
- Że co?!?!?!?!?!?! Dziewczyno, czy ty oszalałaś?
- Nie, no może tak. Nie wiem co mam zrobić.
- Czy ty mu udzielałaś rad?- Spytała mnie Alex.
- No tak. A czemu mnie się pytasz.
- Bo teraz stoję przed szkołą i Luke ciągle kogoś wypatruje. I chyba wiem kogo.
- No dawaj. Wiesz, że nie umiem czekać.
- On wypatruje ciebie.
- Co?!?!?!?! To niemożliwe.
- A jednak. Słuchaj mam pomysł. Masz przy sobie chustę.
- Tak. A co?
- Załóż ją na głowę oraz okulary przeciw słoneczne. Ja go wtedy zagadam, a ty ukradkiem wejdziesz do szkoły.
- Dobry pomysł. Ok dochodzę już do szkoły. Zaczynajmy.
- Ok.- i rozłączyła się.
Akacja się rozpoczęła tak jak Alex powiedziała. Podeszła do niego i spytała dlaczego stoi przed szkołą. On odpowiedział, że czeka na mnie i chce ze mną porozmawiać. Ja przebrałam się tak jak mi kazano i przeszłam ukradkiem obok nich nie zauważona.
- Ufff. Udało mi się.
- Co ci się udało?- zapytała mnie Max.
- Aaa. Musisz mnie tak straszyć Maxine.
- Wybacz nie chciałam. To gadaj co ci się udało.
- Przeszłam nie zauważona koło no wiesz kogo.
- No brawo. Udało ci się.
- Też się cieszę, ale teraz pędzę na lekcje. Co teraz masz?- spytałam się.
- Matematykę. A ty?- odpowiedziała, ale zarazem spytała.
- A ja mam angielski.
- No to powodzenia.
- Nawzajem.
I rozeszłyśmy się w swoje strony.
CZYTASZ
SMS-OWA Miłość ( ZAWIESZONE )
Teen FictionTo była ciepła jesienna noc. Położyłam się do łóżka,kiedy ni z tąt ni z owąd zacął rozdzwaniać się mój telefon. Nieznany numer: Witaj skarbie! Ja: Okej? A z kąd masz mój numer? Ja: Ty ty ty ty......!!!!! Nn: Pa pa pa!!!!!♥♥