-Czy ktokolwiek potrafi rozwiązać to zadanie?-zapytała ponownie nauczycielka.
Siedziałam właśnie na matematyce, ze znudzonym wzrokiem wlepionym w tablice. Patrzyłam na wypisane wzory i szczerze mówiąc-nic nie rozumiałam. Chwyciłam kosmyk swoich brązowych włosów i z nudów zaczęłam obracać go w dłoni.
Nagle drzwi do klasy otworzyły się, a w nich stanął nie kto inny jak Harry Styles. Tym razem wyglądał zupełnie inaczej, niż zwykle. Starannie ułożone loki, były teraz w dużym nieładzie. Na sobie miał szarą, pogniecioną koszulkę z dekoltem w serek i obcisłe, czarne rurki. Kiedy jednak spojrzałam na jego twarz, otworzyłam ze zdziwienia buzię. Chłopak miał rozciętą brew i wargę, oraz mocno podbite oko. Wcześniej takie widoki nie robiły na mnie najmniejszego wrażenia. Teraz zrobiło mi się go żal. Harry nieobecnym wzrokiem popatrzył na nauczycielkę.
-Przepraszam za spóźnienie-wychrypiał.
Skrzywiłam się. Zwykle męski i uwodzicielski głos, zmienił się w skrzek nie do zniesienia.
Pani Smith jedynie kiwnęła głową. Widać było na jej twarzy współczucie.
Bez słowa skierował się w stronę tylnych ławek. Parę chłopaków przybiło mu po drodze piątki. Usiadł z Benem i wyciągnął potrzebne rzeczy.
Styles od dawna bierze udział w walkach. Jego rodzice dwa lata temu wyprowadzili się do Anglii, a on postanowił, że zostanie u babci. Nie pomieszkał tam jednak długo, bo po jakimś czasie wynajął własne mieszkanie. Od tamtej pory musiał radzić sobie sam, więc zaczął się boksować. Podobno zarabia bardzo dobrze, ja jednak nie miałam jeszcze okazji widzieć go w akcji, jednak patrząc na jego stan, nawet się z tego cieszę.
Oderwałam wzrok od niego i skupiłam się na rozwiązaniu zadania.
Na długiej przerwie udałam się na stołówkę. Tam już czekali na mnie Emily z Samem i Riley'em. Wszyscy na mój widok się rozpromienili.
-Cześć Skylar-zawołał Sam.
-Hej-posłałam im uśmiech.
-Widziałaś w jakim stanie jest Harry?-nachyliła się do mnie przyjaciółka-Tym razem już serio przesadził.
-Wygląda strasznie-pokręciłam głową-Musiało go bardzo boleć.
-I dobrze-poderwał się z miejsca Riley-Należało mu się i dobrze o tym wiesz.
-To jego życie i jego decyzja co robi. Jeżeli chce tak funkcjonować to proszę bardzo. Ale według mnie żaden człowiek nie zasłużył, żeby tak go traktować-odeszłam zła od stolika i skierowałam się w kierunku jedzenia. Położyłam na tacy jogurt, musli i chwyciłam sok pomarańczowy. Kiedy chciałam cofnąć się do przyjaciół, poczułam, że wpadłam na coś. A raczej na kogoś.
Harry skrzywił się pod wpływem mojego dotyku.
-Uważaj-syknął.
Poczułam jak moje serce bije coraz szybciej.
-Przepraszam. Nie chciałam, na prawdę...-spuściłam wzrok na moje buty.
Chłopak wyminął mnie bez słowa i wyszedł ze stołówki.
Byłam pewna, że w jego oczach widziałam łzy.
xxx
I tak zaczęliśmy nowe ff! Yay!
Jestem bardzo podekscytowana, nie wiem jak wy. Czuję, że to będzie coś na prawdę super, ale to się okaże wkrótce. Będę pisać na przemian to opowiadanie i ''alone''. Mam nadzieję, że znajdę na to wszystko czas i siłę. Póki co nie planuję już następnego ff, wolałabym się skupić na tych dwóch. Pewnie się zastanawiacie czemu akurat głównym bohaterem jest Styles? Otóż byłam directioner przez dość długi czas, a od paru dni czuję, że ta miłość do zespołu wraca ze zdwojoną siłą, także chciałam spróbować tym razem z Harrym.
Mam nadzieję, że się wam podobało. Jeśli tak to standardowo głosujcie, komentujcie, a ja będę miała wielką motywację żeby pisać dla was coraz dłuższe i lepsze rozdziały.
Do zobaczenia niedługo, cześć:)
CZYTASZ
Bokser h.s.
FanficOna. Pewna siebie brunetka. Nie ma szczęścia w miłości i nie wierzy, że jeszcze kiedykolwiek się zakocha. Kiedy spotka Jego, zmieni zdanie. On. Na życie zarabia boksem. Kiedy spotka Ją będzie chciał z tego zrezygnować, byle mieć Ją przy sobie. Jedna...