Obudził mnie łomot do moich drzwi. Głowa okropnie mi pulsowała, praktycznie nie czułam swojego ciała. Powoli wracały wspomnienia i powód mojego stanu. Naprawdę rzadko zdarzało mi się wypić całą butelkę wódki i poprawić amfetaminą. W sumie pewnie to cud, że żyję, ale po co komu takie życie? Moja dziewczyna, moja była dziewczyna mnie zdradziła. Z facetem. Jestem dziwką. Suką, która daje się rżnąć za pieniądze. To moje przeznaczenie.
-Sam do cholery otwieraj te drzwi! - ten łomot. To Jack.
-No już, już idę - bąknęłam bardziej do siebie i chwiejnym krokiem podeszłam do drzwi. Z trudem otworzyłam zamki.
-Hej, co się stało? Jak ty wyglądasz?
-To się stało. - wskazałam na szafkę, obok której leżały obleśne zdjęcia Jenny i pobiegłam do łazienki. Jednak picie na umór ma swoje złe strony.
-Co to ma znaczyć?! - usłyszałam głos wściekłego Jacka,ale nie dosłyszałam co powiedział potem, bo moim ciałem ponownie wstrząsnęły okropne torsje i zwróciłam resztkę alkoholu i narkotyków jakie wzięłam poprzedniego dnia.
Poczułam straszliwy głód. Przecież nie jadłam nic od przedwczorajszej kolacji. Wypłukałam i otarłam usta. Spojrzałam w lustro. Moja twarz nie była już "wyprana w wybielaczu", była raczej odrobinę zgniła. Włosy były w koszmarnym stanie, brudne i w wymiocinach. Wychodząc z łazienki o mało co się nie przewróciłam i gdyby nie Jack pewnie znów urwałby mi się film.
-Ona... Zdradziła mnie. Ten liścik... Jestem zwykłą dziwką. Zabawką za pieniądze. Tylko do tego się nadaję. Zasługuję na to. Powinnam była wziąć więcej, albo więcej wypić. - Kiedy rozejrzałam się po pokoju, skrawki poprzedniego dnia zaczęły wracać do mojej głowy. Porwane zdjęcia, stłuczone butelki po wódce, ubrania... Jej ubrania...
-Sam co ty gadasz? To ona cię zdradziła, nie ty ją! Do cholery ogarnij się.
-Mam potwornego kaca, poczekaj mam tu gdzieś jeszcze trochę wódki...
-O nie. Nie ma mowy. Idź pod prysznic, ja tu posprzątam,a potem... Potem zobaczymy jak zemścić się na tej... Na tej...
-Ja ją kocham stary nie rozumiesz?
-Szczerze? Nie, nie rozumiem. Jak możesz ją kochać po czymś takim... -Ale już go nie słuchałam. Skierowałam się w stronę łazienki.
Na półce pod lustrem leżała żyletka. Nie robiłam tego od lat. Jenny mi pomogła z tego wyjść. Zanim ją poznałam, robiłam to w mało widocznych miejscach po każdej sesji z klientkami. Teraz już nic mnie nie powstrzymywało. Odkręciłam gorącą wodę i weszłam do wanny. Wzięłam ostrze w dłoń i rozcięłam skórę na nadgarstku. Potem jeszcze raz i kolejny. Krew płynęła po moim przegubie.
-Wchodzę! -ostrzegł Jack, ale zbyt późno, żebym zdążyła schować rękę. -Po co to robisz... Przecież to ci nie pomoże...
-Pomaga. Może ty tego nie rozumiesz, ale jest mi no jakoś łatwiej...
-Zabiję ich! Zobaczysz! Nie pozwolę żebyś robiła sobie krzywdę przez tą sukę i jej gacha!
CZYTASZ
Girls in leathers
RomanceSam musiała zbudować swoje życie sama. Dziewczyny inne niż reszta, ostre, mocne, bezkompromisowe.