Na ulicy było słychać tylko dźwięk otwieranej przeze mnie zapalniczki. Płomień błysnął, a ja zapaliłam papierosa. Zaciągnęłam się i wypuściłam dym z płuc. Szłam jedną z zapomnianych uliczek Bronxu, w które lepiej nie zapuszczać się dziewczynom, a już szczególnie bez broni. Jednak ja byłam inna. To mnie się tu bali, a nie ja ich. Szłam pewnym krokiem. Dotknęłam kieszeni kurtki, poczułam swój nóż. Należałam do gangu i nie oszukujmy się, to był mój gang. Nie byłam jakąś białaską, piszczącą na widok krwi. Cały gang trzymałam mocną ręką. Właśnie zbliżałam się do głównej siedziby grupy, która mieściła się w garażu mojego przyjaciela Jacka.
- Nie boisz się chodzić sama nocą?
- Nie, ale ty chyba powinieneś- powiedziałam z ironią w głosie.
- Czy ty zawsze musisz być taka wredna Sam? -powiedział Jason, mój kolega, który zaszedł mnie od tyłu.
- Tak - zaśmiałam się. Weszliśmy do garażu gdzie była już reszta moich przyjaciół. Zgasiłam butem papierosa i przywitałam się z innymi. Mimo tego, że nie brakowało u nas przystojnych chłopaków, żaden nie miał u mnie szans. W ogóle miała je u mnie tylko jedna osoba.
- Jak tam kochanie? -podeszła do mnie Jenny, moja dziewczyna. Pocałowałam ją namiętnie.
- Świetnie J. Co dziś mamy?
- Trochę trawki i dealera który się buntuje - odpowiedziała.
- Dajcie go tu. -W tym momencie John wepchnął białasa do sali w której byliśmy.
- Czego ode mnie chcecie?! -krzyknął.
-Z szacunkiem do szefa -ryknął John uderzając go w twarz.
- Słuchacie się baby?! Co z was za faceci?- dealer splunął tuż przede mną. W tym samym momencie John kopnął go w brzuch tak mocno, że ten przewrócił się na podłogę i ponownie splunął tylko tym razem krwią.
- Wystarczy, przytrzymajcie go w piwnicy, może zmieni zdanie co do szefa "baby". Każdy wie co ma robić?
- Tak -odrzekli chórem.
- No to nic tu po nas - powiedziałam, złapałam Jenny w pasie i wyszłam z nią z garażu.
- Kochasz mnie? -zapytałam. Odpowiedziała przeciągłym, namiętnym pocałunkiem. Złapała mnie w pasie i poszłyśmy do naszego mieszkania.
CZYTASZ
Girls in leathers
RomanceSam musiała zbudować swoje życie sama. Dziewczyny inne niż reszta, ostre, mocne, bezkompromisowe.