Prolog

2.1K 104 8
                                    

To miał być kolejny nudny dzień w pracy. 3 miesiące temu zatrudnili mnie w jednym z lepszych wydawnictw w kraju. Od tygodnia próbuję uporać się z tłumaczeniem francuskich słówek w nowej książce science fiction, nad którą właśnie pracuję. Całe szczęście mogę to robić w domu. Zawinęłam się w kocykowe buritto i pijąc ulubioną zieloną herbatę, tłumaczę książkę. Jest naprawdę ciekawa i nawet nie zauważyłam kiedy na dworze zrobiło się ciemno.

Stwierdziłam, że na dzisiaj już powinnam skończyć i zamknęłam wszystkie otworzone na ekranie komputera okienka. Na tapecie - już od 6 miesięcy widniało moje zdjęcie razem z Jay'em. Byliśmy przyjaciółmi od dziecka, a ostatnie zdjęcie, na którym byliśmy oboje jest z Wigilii z przed dwóch lat. Od kiedy Jay stał się Flashem nie mieliśmy tylu czasu dla siebie, mimo że byliśmy najlepszymi przyjaciółmi od kiedy spotkaliśmy się w przedszkolu. Kiedy pół roku temu Jay walczył z Zoomem - jego największym wrogiem, coś poszło nie tak. Ludzie mówią, że on umarł, jednak ja czuję, że żyje. Jestem jego najlepszą przyjaciółką, chyba wiem lepiej od ludzi, którzy "znali" go tylko z pierwszych stron gazet.
Czuje jak moje oczy napełniają się łzami. Bardzo za nim tęsknie. Szybko zamykam komputer i obiecuję sobie, że jutro zmienię tapetę, ale kogo ja oszukuję? Przecież obiecuję to sobie codziennie od 6 miesiecy...
-------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że jeśli ktokolwiek zechce to przeczytać to nie zanudzi się na śmierć. To moje pierwsze fanfiction, więc bardzo miłoby mi było, gdybyście zostawili komentarze i napisali co sądzicie. Będę starała się dodawać rozdziały dość regularnie :)

Impossible is just another Tuesday for usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz