3 « No rules? »

5.1K 336 10
                                    

Następnego dnia przed południem byłam już na umówionym miejscu spotkania.
Był to jeden z lepszych hoteli niedaleko Bel Air, także okolica była wyjątkowo piękna.
Weszłam do baru i wtedy każde spojrzenie spoczęło na mojej osobie.
Świetnie, znowu się spóźniłam.
- Rosie! - zawołał Johnny, a ja posłałam mu przepraszający uśmiech.
- Przepraszam za spóźnienie. - powiedziałam zażenowana.
Machnął ręką, a ja stwierdziłam, że mogłabym go polubić.
- Nie przejmuj się. - skomentował. - Teraz kiedy wszyscy opiekunowie są już razem możemy zaczynać. Pewnie się już znacie.
Rozejrzałam się dookoła i dostrzegłam Cody'ego Simpsona, Selenę Gomez i Styles'a.
Czwórka opiekunów włącznie ze mną.
- Ustalmy parę zasad. - powiedział ktoś na czyjej plakietce było napisane Tom. - Po pierwsze, kontakty cielesne i inne niż zawodowe i przyjacielskie, pomiędzy uczestnikami, a opiekunami są surowo karalne.
Wszyscy przytaknęli, a ja zastanawiałam się jakim cudem miałabym flirtować z kimś z mojej grupy, gdy nie było tam nikogo powyżej 17 roku życia. - Po drugie picie alkoholu w hotelu jest zabronione. Jeśli chcecie się napić, możecie to zrobić na mieście albo w domu przyjaciela. I ostatnia i najważniejsza zasada, oceniajcie sprawiedliwie. Nie faworyzujcie nikogo.
A teraz idźcie się rozpakować bo za pół godziny macie spotkanie z drużynami.

Od dziesięciu minut błądziłam po hotelu starając się znaleźć salkę w której miała czekać moja drużyna.
Gdy na korytarzu usłyszałam podniesione rozmowy wiedziałam już gdzie iść.
Popchnęłam drzwi do pokoju i weszłam do niego z uśmiechem.
Wzrok 7 zawodników spoczął na mnie.
- Cześć. - powiedziałam z uśmiechem. - Prawdopodobnie mnie znacie jednak nazywam się Rosie Black.
- Uwielbiam cie! - zawołała jakaś dziewczyna z przodu, a chłopak stojący obok niej zatkał jej usta.
Zaśmiałam się lekko.
- Pierwsza zasada, od dzisiaj jestem waszą koleżanką. Zwracajcie się do mnie jakkolwiek chcecie byle nie per pani. - wyjaśniłam, a na ich twarzach pojawiły się uśmiechy. - A teraz powiedzcie mi coś o sobie. Muszę chociaż trochę was poznać.

- Są naprawdę mili Jay. - powiedziałam do telefonu gdy wracałam do swojego pokoju. - Spodziewałam się jakichś gburów, a wszyscy są cholernie uprzejmi. Twoja była jest jednym z opiekunów.
- Selena? - upewnił się, a ja kiwnęłam głową jakby miał to widzieć.
- Tak. - powiedziałam czując się jak idiotka. - Wszyscy są dzisiaj dla mnie strasznie uprzejmi. Nie mam jak ich nienawidzieć.
Zaśmiał się głośno.
- Twój entuzjazm jak zwykle mnie powala. - skomentował. - Zaprzyjaźnij się z Sel. To fajna dziewczyna, na pewno się dogadacie.

Ktoś zapukał do drzwi, a ja z westchnieniem się podniosłam.
Otwarłam drzwi, uśmiechniętemu Harry'emu jednak gdy zorientował się, że to ja jego serdeczny uśmiech zamienił się w ten złośliwy.
- Rosie. - przywitał mnie.
- Czego chcesz? - zapytałam oschle.
Byłam zmęczona i miałam fatalny humor także jego widok niczego nie polepszał.
- Chciałem przywitać się z kimś kogo nie znam jednak trafiłem na ciebie. - stwierdził, a ja posłałam mu uśmiech.
- Tak wiem, ja też żałuję, że jak zwykle wygram jednak czy już mogę iść? - zapytałam, a on spojrzał na mnie z niedowierzaniem.
Obejrzałam się nawet za siebie nie wiedząc o co chodzi.
- Żartujesz sobie? Zamierzasz wygrać? Nie oszukuj sie.
Prychnęłam i spojrzałam na niego.
- To oczywiste, że to wygram.
Przyjrzał mi się ze zmrużonymi oczami.
- Zakład o to, że przegrany usługuje wygranemu przez dwa tygodnie? - zaproponował, a ja parsknęłam.
- Żadnych zasad? - zapytał patrząc na mnie z uśmiechem. - Pożałujesz tego.
Wzruszyłam ramionami, niewzruszona.
- Zakład, Styles? - wyciągnęłam do niego rękę z uśmiechem.
Po krótkim wahaniu ją uścisnął.
- Zakład, Black.
Pora zacząć grę.

Only Bet » styles ✓ [book two]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz