20 « I wasn't happy doing this »

4.3K 324 7
                                    

- Pięknie wyglądasz! - zawołał brunet gdy pojawiłam się w radiu.
Wywiad miał pojawić się w porannym radiu, a ja niezmiernie się cieszyłam, że każdy usłyszy tylko mój głos.
Uśmiechnęłam się do niego szeroko. 
- Dziekuję. - powiedziałam siadając i zakładając słuchawki.
Pomachałam do paru dziewczyn, które podekscytowane stały za szybami i machały do mnie. - Sam nie wyglądasz najgorzej.
Zaśmiał się.
- To największy komplement jaki otrzymałem. - oznajmił wywołując mój śmiech.
- I prawdopodobnie jedyny jaki ode mnie uzyskasz, także doceń to. - stwierdziła, wywołując kolejną salwę śmiechu.
- Ale wróćmy do konkretów. - zaproponował, a ja kiwnęłam głową. - Jak się czujesz?
- Całkiem w porządku. - odpowiedziałam. - Ale nie mogłeś wypuścić tego programu trochę później? Jest cholerna siódma rano!
Uśmiechnął się szeroko, a ktoś przyniósł mu jakieś kartki.
- Nie jesteś zbytnio porannym ptaszkiem? - zapytał z ciekawością, a ja gorliwie pokręciłam głową.
- Gdybym mogła spać cały dzień, to jest to co bym właśnie robiła. - odpowiedziałam szczerze i uśmiechnęłam sie kącikiem ust. - Ale jestem pewna, że nie przyszłam tutaj po to aby rozmawiać o tym czy lubię spać.
Parsknął cicho lekko zaszkoczony moją bezpośredniością.
- Mówili mi, że nie lubisz owijania w bawełnę ale nie spodziewałem się czegoś takiego. - powiedział, a ja wzruszyłam lekko ramionami.
- Nie lubię bezsensownego gadania. - wytłumaczyłam, a on kiwnął lekko.
- Jakie są twoje stosunki z rodziną? - zadał pierwsze pytanie, a moje serce zaczęło szybko uderzać o moje żebra. - Z tego co się orientuję nie widziałaś się z nikim z rodziny od odejścia, a dwa dni temu twoje siostry były w The Voice w którym ty jesteś opiekunem. Miałyście szansę porozmawiać?
- Tak. - odpowiedziałam szybko.
Przed rozpoczęciem wywiadu obiecałam sobie jedną rzecz, której nigdy nie przestrzegałam.
Kompletną szczerość.
I tak nie miałam już nic do stracenia. - Kate całkiem rozbudowanie wyjaśniła mi co o mnie sądzi. Jednak widziałam się z Alex'em.
Spojrzał na mnie szybko.
- Obwinia cię za podjęcie takiej decyzji?
- Tak. - mruknęłam. - Ale jej za to nie winię. Miała wybór, albo wierzyć plotkom albo mnie. Nie moja wina, że wybrała plotki.
Zmarszczył brwi, a ja wiedziałam, że to pora na najtrudniejsze pytanie.
- Co masz przez to na myśli?
- Plotki mówią, że odeszłam z zespołu po to aby rozpocząć współpracę z moim przyjacielem Justin'em, co jest kompletnym kłamstwem. - wytłumaczyłam szybko, przełykając ślinę. - To, ze nagrałam z nim jedną piosenkę, nie znaczy, że nagram cały album. Bo nie zamierzam. I nie ma co go winić o moje odejście. To była całkowicie moja decyzja.
Mówiłam coś o szczerości?
Zapomnijcie o tym.
Nadal byłam powiązana umową o poufności także nie mógł liczyć na moją stu procentową szczerość.
- Więc jaki jest prawdziwy powód twojego odejścia?
- Bycie w zespole przestało mnie uszczęśliwiać. - odpowiedziałam gładko kłamiąc. Myślałam nad tym całą noc i miałam nadzieję, że nie połapie się, że kłamałam. - Wychodzenie na scenę i śpiewanie stało się dla mnie bezsensowną rutyną i nie chciałam już więcej tego robić. Nie byłam szczęśliwa, robiąc to.
- Rozumiem. - powiedział kiwając głową. - Naprawdę cię rozumiem. Nie wyobrażam sobie robienia czegoś co nie sprawia, że jestem szczęśliwy i w tym momencie jestem Team Rosie po całości.
Zaśmiałam się głośno.
- Jesteś chyba jedyny w tej drużynie. - stwierdziłam szybko.
- Napewno nie. - zaprzeczył. - Przecież masz mnóstwo fanów.
Kiwnęłam głową.
- Ale nie jestem w stanie policzyć ilu straciłam przez odejście. - odparłam. - Ludzie po prostu nie potrafią postawić się w mojej sytuacji i spojrzeć na to moimi oczami. Odeszli bo tak jak moja rodzina, posłuchali plotek, zamiast wierzyć mnie. Nie winię ich za to bo wiem jak to wyglądało. Także nie proszę o to aby mnie lubili czy kupowali gówniane koszulki z moją twarzą, nie. Po prostu chciałabym aby zrozumieli, że nie da się robić czegoś co nas nie uszczęśliwia na dłuższą metę.
Seacrest patrzył na mnie przez moment po czym jego usta ozdobił wesoły uśmiech.
- To był dla mnie zasczyt. - oznajmił wywołując u mnie uśmiech. - Dziękuję za przyjście Rosie.

Only Bet » styles ✓ [book two]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz