1. Hello, I'm in California.

189 18 0
                                    

Dochodzi godzina dwunasta. Nie, nie w południe. Dochodzi północ.
Chłopak siedzi zgarbiony, oparty o drewniany bok łóżka hotelowego. Podnosi na chwilę wzrok i dokładnie bada spojrzeniem każdy szczegół pokoju, w którym aktualnie bytuje. W pomieszczeniu jest brudno, wokół wala się pełno śmieci. Pudełka po pizzy czy chińskim jedzeniu na zamówienie, lub chociażby szklane butelki i puszki pozostałe tutaj po wypiciu różnych trunków.
A jednak. W całym tym syfie, Louis dostrzega leżący na stercie ubrań telefon. Po dłuższej chwili przemyśleń, za i przeciw używania go, sięga po urządzenie i wypuszczając z ust powietrze. Odrobinę zdenerwowany, wybiera jeden z niewielu już numerów na liście kontaktów. Po trzech lub czterech sygnałach, włącza się automatyczna sekretarka. "Hej um, słuchaj, nagraj się, najlepiej zaśpiewaj" słyszy w słuchawce i mimowolnie, sam do siebie się uśmiecha. Ciche "Hej Harry" wydobywa się z jego gardła, po czym usta, wciąż rozchylone, starają się wydać jakikolwek kolejny dźwięk. Dochodzi do tego, zw jego głowa podpowiada zwykłą prawdę.
"Hello, nie wiem czy wiesz, ale jestem w Californii. Tylko zasadzie sam. I zaczynam myśleć o nas, kiedy byliśmy młodzi, bez problemów, wolni. " następuje długa pauza, a w koncikach oczy Lou, zbierają się łzy "Już prawie zapomniałem jak to było mieć świat u naszych stóp" pociąga nosem, jednak dalej za wszelką cenę, stara się być silny. Wiadomo, że już nigdy nie będzie... Nie po tym wszystkim.
"Bo teraz jest między nami taka wielka różnica... " szepcze i przypomina sobie "I milion mil" kończy, rzucając telefonem w głąb pomieszczenia. Łzy balansują na jego powiekach. Resztką sił zabiera je z powrotem. Ukrywa. Bo nikt nie może wiedzieć.

Hello? » LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz