Poczułem jak mój telefon wibruje w kieszeni. Ukradkiem wyjąłem telefon z kieszeni by nauczycielka tego nie zauważyła. Otworzyłem SMS od Zayna i mimo wolnie się uśmiechnąłem.
Od Zen:
"Księżniczkoooo"Do Zen:
"Księżniczko? Mam lekcje księciu"Od Zen:
"Proszę jaki pilny uczeń, SMSy pisze na lekcji!"Do Zen:
"To ty pierwszy do mnie napisałeś!!"Od Zen:
"Zaraz kolege z ławki obudzisz tymi wykrzyknikami"Do Zen:
"Siedzę sam w ławce *emoji płacząca ze śmiechu*"- Panie Horan! - wzdrygnąłem się na podniesiony głos nauczycielki. Podeszła do mnie i wyciągnęła w moim kierunku rękę - Telefon.
- Telefon? Jaki telefon..? - chciałem schować go z powrotem do kieszeni ale to bardziej wkurzyło wychowawczynie. Westchnąłem i oddałem jej komórkę. Mam nadzieje że zablokowałem ekran..
Gdy wróciłem do domu od razu włączyłem skype i zadzwoniłem do Zayna. Odebrał po dłuższej chwili. Chyba był na telefonie bo jego twarz mignęła mi tylko przez chwilę a potem odłożył komórkę na stół.
- Przez to że jesteś dziecinny i pisałeś do mnie SMSy na lekcji straciłem telefon - mruknąłem do niego.
- Mogłeś mi nie odpisywać. Wszystko jest tylko i wyłącznie twoją winą Ni, ani trochę moją - słyszałem po jego głosie że jest rozbawiony, nawet nie musiałem widzieć jego twarzy. Wydąłem niezadowolony wargi - Nie rób takiej miny.
- Nie widzisz mojej miny - powiedziałem mimowolnie uśmiechając się.
- Znam cię już na tyle dobrze by wiedzieć że gdy się nie odzywasz to akurat robisz tą swoją nadąsaną minkę.
- Znasz mnie niecały miesiąc - wywróciłem oczami wstając od komputera i podszedłem do szafki. Zdjąłem koszulkę szkolną i zminiłem ją. Miałem zmieniać jeansy kiedy zobaczyłem na ekranie komputera szeroko uśmiechniętego Zayna - Zboczeniec! - rzuciłem koszulką w komputer tak że zakrył kamerkę. Szybko przebrałem się w dresy.
- To ty mnie sprowokowałeś. Jak tu nie patrzeć gdy ty się rozbierasz? - spytał gdy zdjąłem koszulkę z kamerki. Uśmiechał się wciąż do mnie.
- Nigdy nie jesteś niczemu winien, zawsze to moja wina, tak? - mruknąłem.
- Życie Ni, życie.