Wpatrywałem się w Harry'ego który opowiadał mi jak przyłapał Zayna i Pana Payne'a. Uzgodniliśmy że jeżeli skończę "to cokolwiek łączy mnie" z Zaynem to on nic nikomu nie powie o tym co widział gdy do mnie przyszedł. Siedzieliśmy w knajpce jedząc na spółkę porcję frytek. Jest piątek a my zamiast na imprezie, jesteśmy w paskudnym miejscu jedząc o dziwo dobre frytki. Patrzyłem na mojego przyjaciela. Nawet gdybym chciał, nie potrafiłbym się w nim zakochać. Jest prawieże homofobem, ale jakoś mnie znosi.
- Gdybyś znalazł sobie dziewczynę, myślę że od razu byś się naprostował - powiedział Hazz. Wywróciłem oczami i sięgnąłem po colę.
- Nie lubię dziewczyn.
- Ta jest fajna - wskazał dziewczynę siedzącą na barze. Zmarszczyłem brwi, kojarzyłem ją skądś. No tak, z imprezy - Nie długo jest bal kończący szkołę - powiedział nagle. Uniosłem brwi i wstałem. Zaproszę jakąś dziewczynę na bal, chciałbym sprawdzić czy Zayn będzie zazdrosny. Podszedłem do tej z imprezy i dotknąłem jej kolana by zwróciła na mnie uwagę.
- Jestem Niall, pamiętasz? Poznaliśmy się jakiś czas temu.
- A ja Carter - uśmiechnęła się. Kiwnąlem głową.
- Chcesz pójść ze mną na bal w mojej szkole?
- Czy ty przypadkiem nie byłeś gejem? - uniosła brwi. Wzruszyłem ramionami.
- Dla ciebie mógłbym polubić dziewczyny - uśmiechnąlem się rzucając tym beznadziejnym tekstem. Ale tylko ten beznadziejny tekst przekonał ją by poszła ze mną na bal. Wróciłem do Harry'ego który od razu potrząsnął głową.
- Nie wierzę, mój najbardziej gejowski przyjaciel gej zaprosił gdzieś jakąś dziewczynę! I ta dziewczyna się zgodziła! - zawołał.
- A ty idziesz sam Styles - uśmiechnąlem się szeroko a jego mina zrzedła.
- Znajdzie się jeszcze ktoś.. - wymamrotał.
- Radzę szybko się rozglądać - powiedziałem patrząc na Carter która uśmiechała się do mnie. Tak bardzo chciałem by Zayn nie był dupkiem.