Uderzenie

17 4 2
                                    

Popatrzyłam na tate który odpowiedział.
-Oczywiście panie że tak- ukłonił sie.
-Chodź- złapał mnie za reke i pociągnął za sobą.Szliśmy do ciemnego korytarza odwróciłam się żeby zobaczyć ojca ale go nie było jak i innych.
-Nie bój sie nie zrobie ci krzywdy- uśmiechnął się i zobaczyłam jego białe kły. Doszliśmy do pokoju. Był bardzo duży na środku było wielkie łóżko z badalchimem, nie daleko była sofa i szafki z książkami+caly pokój był czarno-czerwony.
-Siadaj-pokazał ręką na sofe. Usiadłam a przede mna jak nijndża stał on-wysoki facet z czarnymi włosami jak wegiel i miał czarne oczy jak noc.Ubrany był w garniak a teraz szok garniak był w kolorze czarnym xD
-Jeszcze nie wiesz?Jestem Czarny Pan ale każdy mówi mi Pan...
-O czuje sie już lepiej- nie wiem czemu mu przerwałam i spojrzałam na niego z jedną brwią do góry.
-Haha... Jak bedzie ci lepiej mów mi Panie albo Wladco
-.....-spojrzałam na niego zszokowana bo miał swoją twarz blisko mojej
-Panie...- zerknełam za jego głowę i ujrzałam... Luka??
-Co ty wyrabiasz odsuń sie od niej!!!- szybkim ruchem Luk złapał Pana za rękę i szarpną w swoją strone.
-Haha nie musisz odrazu krzyczeć synu
-Synu???- Luk złapał się za głowę a jego tata uśmiechnął się
-Tak jestem jego ojcem ale on nie chce się do mnie przyznać.
-Oj to...mmm..- gdy wstałam nie zobaczyłam gdy ojciec Luka przytulił mnie.
-Mmm dobrze już ...- Z usmiechem poklepałam go po plecach i powoli się odsunełam.
-Co za idiotka! On robi z ciebie głupią.
-Nie mów tak- odrazu mina się zmieniła spojrzał na syna i uderzył go w twrasz z otwartej dłoni.Słyszałam tylko jak uderzył go a Luk złapał sie za policzek.
-Nic ci nie jest- podeszłam do niego. Załapałam za jego rękę żeby zobaczyc ślad i był cały czerwony i zrobił sie wielki siniak.
-Zaczekaj zobacze czy mają tu lód i materiał- z usmiechem wyszłam z pokoju.

*Luk*
Bolało jak bym dostał patelnię po mordzie. Nie wiem czemu ona mi pomaga a moj ojciec to kurwa jedna bym go zabił ale ludzie mu ufają.. Haha
-Co tak myslisz co!?
-Co?Gówno debilu wiesz jak boli i ta biedna myśli że znajdzie lód i materiał śmieszna jest.Skąd ją wzioleś??!
-Cicho jej ojciec Gregor miał w swej krwi enzym który pozwala wampirom chodzić w dzień a łowcom mieć specjalne moce a nam daje to możliwość wzywania bustwa i kontrolowania każdego z gatunko wilka ale ten cwel. Zanieczyścił swą krew i nie można by ja wziąść albo po przez wiesz...
-Wiesz co to znaczy?
-Pocałunek albo wyznanie miłość to głupie ale jak inny sposób zachecił osobe do oddania krwi lub samą siebie
-Zabić lub zrobić w niewolnika...
-Myslisz że twoj ojczym nie próbował?A skutki są bardzo złe
-Jakie?
-Sam się przekonaj...
-Coo..
-Jużz jestem -odwrocilem sie a w drzwiach stała ona z czekaj jeszcze tak nie oberwalem?!?
-Mam lód i materiał- jak ona ??.
-Ała....
-Nie dżyj sie tak- położyła na mojm policzku materiał
-Jak ty go znalazłaś?-zapytałem
-Co materiał?
-Nie żelki-prychnąłem zdziwiony jej głupotą
-Mmm a bym zjadła ale ich nie ma- czy ona se jaja ze mnie robi
-Mmm wiem o co ci chodzi materiał wzięłam z kuchni a lód dał mi wilczek
-Wilczek?-spytałem zaskoczony
-Tak taki mały piesek
-Ja wiem co to jest..-czy ona mnie uważa totalnego debila
-To po co sie pytasz- zaśmiała sie. Gdy sie usmiecha jest słodka:-}

*Przebudzenie*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz