Otworzyłam oczy , to jednak nie był sen . Znajdowałam się w pokoju, gdzie Dominik kazał mi spać.A już myślałam że może jak wstanę to okażę się ,że to był tylko sen. Ale jednak nie jest.W mojej głowie ciągle były słowa ,które wymówił ostatnie , zanim zasnęłam . "Szkoda że nie możesz być moja i nie możesz wiedzieć co czuje" . Ale jak dobrze usłyszałam jego i Klary rozmowę , to żeby być jego dziewczyną ,to bym musiała być wilkołakiem .Ale ja nie chce nim być.Bo co jak bym nim została , to bym mogła spotykać się z rodzicami.Albo bym mogła z nimi zamieszkać .Przecież jak coś to bym mogła przed nimi utaić że jestem wilkiem . Ale pewnie szybciej czy później i tak by się dowiedzieli.A ja nie wiem jak by zareagowali na to , że jestem wilkiem .Chyba by mnie by mnie nie wysłali do cyrku?Pewnie nie , bo przecież to moi rodzice.Oni by mi tego nie zrobili, a zwłaszcza moja siostra .
-O wstałaś.-usłyszałam głos Klary.
-Cześć -powiedziałam do dziewczyny,która zamykała drzwi od pokoju.
-Musisz za godzinę być ubrana , bo będzie śniadanie.-powiedziała Klara.
-Czyli nie będę mogła,zjeść śniadania w pokoju?-zapytałam ,podchodząc do szafy ,która znajdowała się pokoju.W środku już znajdowały się dla mnie ciuchy .
-nie,wszyscy jemy razem.-powiedziała Klara.-Bądź za godzinę na dole .-powiedziała i wyszła.No to super i jak niby dojdę sama do jadalni? Muszę sobie jakoś poradzić .
***
Już byłam gotowa , a do śniadania mam jeszcze dwadzieścia minut . Ubrałam się w leginsy czarne i biały sweterek . Ten komplet wyglądał super. Do tego ubrałam trampki i zrobiłam z włosów koka.Siedziałam na łóżku i się nudziłam . W końcu już nie wytrzymałam i wyszłam z pokoju .Przypomniałam sobie że ona mówiła że mam iść na dół.Zaczęłam szukać schodów.Znalazłam je po jakiś pięciu minutach .Zeszłam na dół.Znalazłam się w salonie.Poszłam do następnych drzwi ,miałam je już otwierać ,ale usłyszałam rozmowy ,więc przyłożyłam ucho do drzwi .
-Po co nam ona w ogóle?-zapytał jakich chłopak. Gdyż można było stwierdzić że powiedział to męski głos.
-Chcemy zrobić tak ,by nikomu o nas nie powiedziała.-rzekł Dominik.Mogłam wyczuć że był zły.
-Ja na twoim miejscu,już dano bym ją zrzucił z mostu.-powiedział jeszcze inny chłopak.
-Tylko się ważysz ,a już nie żyjesz!-krzyknął Dominik.
-Nie bulwersuj się tak .-powiedział Kamil.Pamiętam go ,cieszę się że go jeszcze raz zobaczę .Co z tego że go nie znam.I wiem że to głupio zabrzmi, ale go lubię.
-To niech mnie lepiej nie denerwują.-odparł Dominik.Ciszej niż wcześniej .Uspokoił się ,ale czułam w jego głosie nadal złość.Wolałam już nie podsłuchiwać .Policzyłam w myślach do pięciu i weszłam do środka. Wszystkie głowy odwróciły się w moją stronę.W pomieszczeniu był stół,krzesełka na których wszyscy siedzieli i jedzenie przygotowane na kolacje,którego jeszcze nikt nie zaczął ,bo pewnie czekali na wszystkich by zacząć.
-Gdzie mam usiąść?-zapytałam ,patrząc w swoje ręce.
-Usiądź koło mnie-powiedział Dominik.A ja podniosłam głowę,spojrzałam w Dominika oczy ,po czym usiadłam na wyznaczone miejsce .
CZYTASZ
Zamieniona (ZAWIESZONE)
RastgeleMiała jak wszyscy normalne życie ,lecz pewnego dnia staje się żecz o której by nawet nie pomyślała . Będzie czymś ,co myślała że takie coś jest tylko w filmach i książkach ,ale jednak ona tym czymś była...