Rozdział 6

1.1K 135 9
                                    


Oczami Jack'a

Gdy Elsa już kończyła zawiązywać bandaże na mojej klatce piersiowej, przez drzwi wpadli strażnicy. Myślałem, że oczy wyskoczą im z orbit. Elsa była równie przerażona

-J-jak wy...

Święty Mikołaj tupnął nogą z całej siły. W tym momencie lodowy zamek Elsy zaczął zwyczajnie pękać, jak upuszczona filiżanka. Duży kawałek lodu z sufitu spadł idealnie na moje krzesełko. Elsa odskoczyła w ostatniej chwili, nie zdążyła zawiązać bandaża...

Straciłem przytomność na kilka minut. Uchyliłem na chwilkę oczy i ujrzałem Mroka walczącego ze Strażnikami i nieprzytomną Elsę leżącą niedaleko mnie.

Zaraz, Mrok? Niemożliwe... Dlaczego on...Jak mnie znalazł?

Chyba w tym momencie umarłem.

Oczami Elsy:


Ocknęłam się w jakimś brudnym lochu.

-Och, już się obudziłaś?W samą porę.

Ten głos...Mrok?

Nie mogę mówić!

-Nawet nie próbuj.

Łzy zebrały mi się w oczach i mimowolnie zaczęły spływać po twarzy

-Oj nie płacz.Na to jeszcze będzie pora.Ale wracając,obudziłaś się w samą porę na przedstawienie-syknął poczym odsunął się a mi ukazał się widok nieprzytomnego,krwawiącego Jack'a

-Ty potworze!-pomyślałam

Oczami Jack'a

Powoli otworzyłem oczy i zobaczyłem zapłakaną Elsę i Pitch'a który szedł do mnie powolnym krokiem

-Witaj Jack

-Mrok...

-Czy możesz mi powiedzieć co ty odpierdalasz?!Miałeś ją zabić!-krzyknął

-Tak,masz rację miałem...Miałem ale tego nie zrobię!

-Że co przepraszam bardzo?

-Tak nie przesłyszałeś się.Nie zabije jej!Prędzej zabiję ciebie za to co jej zrobiłeś!Jak ja wgl mogłem do ciebie dołączyć?!Przecież ja cię nienawidzę!-Wykrzyczałem a moje włosy z czarnych znów stawały się śnieżnobiałe a oczy niebieskie.Niestety towarzyszył temu największy ból jaki kiedykolwiek doświadczyłem

-Oo-westchnął Pan Ciemności-Najwyraźniej trucizna przestała działać i powracasz na ścieżkę dobra...może dałem za małą dawkę?-pytał sam siebie

-Jaka trucizna?O czym ty bredzisz?!-wyszeptałem

-Oj,nie przejmuj się,Jack.Zaraz nic nie będziesz pamiętał-powiedział poczym wyjął jakąś strzykawkę i wbił mi w ramię.

Ostatnie co pamiętam przed stratą przytomności to jego słowa

-Teraz będziesz mi w 100% posłuszny. Frederyk! Zabierz go do celi z Elsą!Sprawdzimy czy tym razem,dawka nie była za mała-a potem ciemność i kompletna pustka w pamięci



Podoba się? :)


Prawdziwa Historia Jelsy...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz