Rozdział 7

1K 140 7
                                    


Oczami Jack'a


Lekko uchyliłem oczy i podniosłem się do pozycji siedzącej.Zdezorientowany odwróciłem się i ujrzałem skuloną w kącie dziewczynę.

-Jack-po lochu rozniósł się głos Mroka-zabij ją!

-Jak sobie życzysz panie-powiedziałem po czym wstałem i podszedłem do dziewczyny.Nawet się nie odsuwała.Najwyraźniej wiedziała,że nie ma szans i się poddała.Powiem,że nawet mi jej szkoda...

Gdy moja broń była tuż przy jej szyi spytałem

-Ostatnie słowo?-rany... jakieś Déjà vu?.Dziewczyna pokiwała twierdząco głową

-No to mów?..-spytałem,lecz ona pokazała na swoje gardło...

-Nie możesz mówić?-pokiwała twierdząco głową.

-Niech zgadnę,sprawka Mroka?-i znowu twierdzące kiwnięcie głowy

-Chcesz to napisać? - wykonała kolejny ruch głową. Stworzyłem sopel lodu.Dziewczyna wyskrobała nim jedno słowo "Przepraszam"

-Ale za co?

Dziewczyna wyskrobała "za to''.

Zanim zorientowałem się, o co chodzi, dostałem czymś ciężkim po głowie


Oczami Elsy


Słyszę okropny dźwięk alarmu, tupot ludzi goniących mnie i ich krzyki. A ja biegnę przed siebie. Nie znam rozkładu pomieszczeń tutaj,błądzę. Na szczęście tutejsi gwardziści nie grzeszą inteligencją. W chwili, gdy wreszcie widzę drzwi prowadzące na zewnątrz, usłyszałam głos Jack'a

-Stój, jeszcze z tobą nie skończyłem dziewucho!Muszę cię zabić!

Popchnęłam drzwi...zamknięte!

Odwróciłam się, przerażona wizją śmierci.

-Nie! Elso! Klucze leżą pod dywanem!! - co tu się...

-Zamknij się matole!!

Czy to wywołało jakieś rozszczepienie osobowości? Z jednej strony, to osoba którą kocham.A z drugiej mój śmiertelny wróg... co mam zrobić?

Szybko schylam się pod dywan i wyciągam klucze.

Szybko wsadzam je do zamka i przekręcam.Popycham drzwi i chcę już uciec,lecz strach paraliżuje mi nogi...Czuję przy mojej szyi broń...a dokładniej kij Jack'a... Najgorszy jest jego szept tuż przy moim uchu....

-Nie wyjdziesz stąd żywa skarbie....-syczy.Ze łzami w oczach odwracam się w jego stronę i znów jestem zmuszona patrzeć w te oczy,które są czystą czarną przestrzenią.

Znów zaczęłam płakać.W tym momencie Jack zrobił coś czego się niespodziewałam. Odsunął kij i wypchnął mnie za drzwi zatrzaskując je.Chwilę później usłyszałam jego krzyk bólu.



:D


Prawdziwa Historia Jelsy...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz