-Draco, twoja mama jest nadgorliwa, wiesz?
-Wiem. Ale przynajmniej ją mam.Spóściłam wzrok i mocniej otuliłam się czarną pościelą. Draco objął mnie w tali. Leżeliśmy chwilę w ciszy. On jak zwykle zamyślony, a ja jak zwykle myślę o niebieskich migdałach.
-Przepraszam. Wiem, że jestem wredny, ale to prawda.
-Nie przepraszaj Malfoy, mówisz prawdę, za to się nie przeprasza.Delikatne promienie słoneczne wdarły się do pokoju Dracona.
Wstałam z łóżka i włożyłam na siebię wczorajszą sukienkę. Chłopak patrzył chwilę w sufit, po czym zrobił to samo ( tylko, że on nie włożył sukienki ).-Nie polubiłaś mojej matki?
-Narcyzy? Polubiłam ją, wydaje się być w porządku. Widać, że bardzo jej na tobie zależy.
-To prawda. Ale, gdy mówiłaś, że jest nadgorliwa miałaś rację... jest też nadopiekuńcza.
-To chyba dobrze.
-Taaa. Od tej wojny z Voldemortem jest zbyt... no wiesz.
-Taaa, wiem. Ale lepiej mieć taką matkę, niż matkę dziwkę.Różowowłosy uniósł jedną brew i usmiechnął się pod nosem.
-Może masz rację... Wciąż myślisz, że miałem zły pomysł, aby cię poznali?
-Nie, ale więcej tego nie rób.Niebieskooki przewrócił oczami. Rozglądnęłam się po jego pokoju. Mój wzrok zatrzymał się na szklanej półce z różnymi pucharami, medalami i innymi nagrodami. Największą uwagę przyciągnął wielki puchar. Jest zrobiony z czystego złota, widnieje na nim napis Slytherin 1994 Mecz Quidditcha w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.
-Grałeś w Quidditcha?
-Tak. Dostałem ten puchar, gdy złapałem znicz w czwartej klasie i dzięki mnie Slytherin wygrał.
-Ale przecież w 1994 w Hogwarcie odbył się Turniej Trójmagiczny, myślałam, że wtedy mecze były odwołane.
-Miały być, ale turniej skończył się szybciej niż Dumbledore się tego spodziewał.
-Mhm. Wiesz, że są nabory do nowej drużyny?
-Już wiem. Kto ci to powiedział?
-Severus.
-Snape?
-Tak. To takie dziwne?
-Tak. Bo przecież ty nawet nie grasz w Quidditcha. Mi też powinien o tym powiedzieć.
-Kazał mi ci o tym przekazać, ale dopiero teraz sobie o tym przypomniałam.
-Miło.
-I muszę cię naprostować. Oczywiście, że grałam w Quidditcha.
-Nie wiedziałem.
-Gościu, patrzysz na sześciokrotną mistrzynię gry Quidditch w kategorii szkolnej i międzyszkolnej.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?!
-Bo nie pytałeś.Wzruszyłam głupio ramionami i podeszłam do drzwi. Złapałam za klamkę i wyszłam. Na dole w fotelu siedział już Lucjusz, który w ręku trzymał lampkę wina. Narcyza siedziała obok niego.
-Wyspałaś się? - kobieta zapytała mnie.
-Tak, dziękuję.
-Może napijesz się wina?
-Tak, chętnie.Lucjusz podał mi lampkę. Wzięłam ją i usiadłam na fotelu obok.
Zaczerpnęłam trochę wina, które jest naprawdę pyszne.-Jesteście parą już trzy miesiące?
-Nie. Jesteśmy ze sobą...Nie dokończyłam zdania, bo Draco pojawił się w przejściu i przywitał się ze wszystkimi.
-Słyszeliście już o tym, że McGonagall organizuje nabur do drużyn Quidditcha?
-Nie, misiaczku.Mama Dracona odpowiedziała mu szybko.
Nie misiaczku...Ogh! Jakie to słodkie, Narcya tak uroczo go nazwała!
A Dragon zaczerwienił się jak burak. Zaśmiałam się cicho na ten widok. Narcyza widząc minę różowowłosego wzruszyła tylko ramionami, a on posłał jej mordercze spojrzenie. Myślę, że gdyby wzrok mógł zabijać, Narcyza już dawno by nie żyła.-Musimy już wrócić do Hogwartu.
-Nie zostaniecie na śniadaniu?
-Nie, mamo.
-Do widzenia. - dodałam krótko i wyszłam za Smokiem.Dragon podniósł mnie i posadził na ramionach, na co cicho pisnęłam. Szliśmy ( ja siedziałam, on szedł XD ) chwilę w ciszy. W ciemnym korytarzu było słychać tylko kroki Malfoya.
Chwilę później Draco postawił mnie i zaczął się ubierać, ja też.
Wyszliśmy z jego 'zamku '. Na dworze było chłodniej niż zwykle.
Złapałam Malfoay za rękę i przeteleportowaliśmy się do Hogwartu, do pokoju wspólnego Ślizgonów. Zdjęłam z siebie płaszcz i opadłam na kanapę przy kominku.-I co? Podobały ci się " twoje pierwsze święta"?
-Oczywiście. Nigdy ci tego nie zapomnę.
-Nie jesteś taką suką, za jaką chcesz uchodzić.
-A ty nie jesteś takim dupkiem, za jakiego chcesz uchodzić.Chłopak wzruszył ramieniem.
-Jeszcze mnie dobrze nie poznałaś, jestem większym dupkiem, niż myślisz.
Może tak... może nie... Kto to wie? Kto to wie?
Dobry wieczór wszystkim!
Wieczór bo jest 22:57.
Ogh!!! W środę mam próbne testy szóstoklasisty i tak się denerwuję!
Ta cholerna szkoła! Chyba rzucę na nią jakąś klątwę!
Najbardziej denerwuję się testami z matemtyki... angielski i polski to proszczyzna, ale matma :(
Błagam ratujcie mnie!!!
CZYTASZ
Goldie, Ty Suko ( Draco Malfoy )
FanfictionCo jeśli arystokrata Draco Malfoy spotka na swojej drodze kogoś jeszcze gorszego niż on sam? I jeśli ten ktoś będzie dziewczyną? Jeśli będzie inna niż wszystkie. I nie będzie chciała wskoczyć mu do łóżka? Jeżeli coś co zrobi zrani go zbyt mocno? Za...