II

3K 187 15
                                    

Nareszcie puścili nas do domów, myślałem że nigdy nas nie puści.
Szedłem właśnie w stronę mojego ulubionego miejsca, czyli na polanę którą znalazłem pewnego dnia chodząc po lesie.
Tak, kocham las, tam czuję jakby świat poza tym cichym i pięknym miejscem nie istniał. Tu potrafię zapomnieć o wszystkich moich zmartwieniach.
Wracając do rzeczywistości, ktoś na mnie wpadł, zdziwiłem się bo nikt oprócz mnie tu nie przychodził (też z mojego powodu). Zderzenie spowodowało upadek na ziemie co wiązało się z moim "szczęściem" i uderzyłem głową w wystający korzeń.

-Ał! Idioto uważaj jak chodzisz!-mówiąc to skierowałem swój wzrok w górę i zaniemówiłem.

Myślałem że już nigdy nie będę musiał oglądać tej twarzy.

-Ładnie to tak brata obrażać?!

-Brata!? Jak ty w ogóle możesz się jeszcze tak nazywać, zostawiłeś mnie samego z nimi. Dobrze wiedząc o tym co robili!-krzyczałem na niego on nie zasługuje na to by być moim bratem. On uciekł, zostawił mnie samego na pastwę losu.

-Luka przepraszam. Ja na prawdę żałuję tego, chciałem wrócić...

-Wrócić!? Zamknij się dobra, nie przepraszaj mnie jak byś chciał to byś to zrobił! ...-krzyczałbym na niego jeszcze długo, ale on po prostu podszedł i mnie przytulił.

-Wiem że nigdy mi nie wybaczysz, ale i tak zawsze będę Cię przepraszać.-wyszeptał to tak jakby nie chciał by ktokolwiek to usłyszał.

A co ja zrobiłem? nic Zupełnie nic, po prostu stałem i patrzyłem przed siebie.

-Jeśli mi kiedykolwiek wybaczysz...

-Wiesz? Naprawdę nie byłem zły na ciebie, nigdy nie myślałem o tobie źle.-powiedziałem nadal patrząc w dal. Elias'a (tak ma na imię brat Luki dop. aut.) spojrzał na mnie nie rozumiejąc.
-Tak naprawdę to czekałem kiedy wrócisz i czy sobie jakoś radzisz.-spojrzałem na niego. Po jego twarzy spływały łzy.- Dlaczego płaczesz?

-T-tak poradziłem sobie a teraz po ciebie przyjechałem, chciałem to zrobić wcześniej, ale ledwo utrzymywałem siebie. Nie mogłem jeszcze cię zabrać, teraz mam pieniądze, pracę i mieszkanie, i...Jak chcesz możesz się do mnie przeprowadzić.

-Dziękuję, ale co ze szkołą?

-Nie musisz się martwić wszystko się załatwi. A teraz chodź jedziemy po twoje rzeczy.

~*~*~*~*~
To tak po pierwsze przepraszam za tak długą nieobecność.
I po trzecie czy ktoś to w ogóle czyta?
No i...i nie wiem co bo zapomniałam XD dobra do następnego =)

(Początkujący) Demon W TRAKCIE EDYCJIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz