Part 2

6.2K 390 153
                                    

Schowałam płytę do kieszeni. Przed powrotem do domy skoczyłam po trochę przekąsek, miałam dzisiaj ochotę na prywatny wieczorek z horrorami. Zaprosiłam bym znajomych ale tak owych nie posiadam. Miałam przyjaciółkę ale wyprowadziła się do innego miasta więc musiała zmienić szkołę. Maiła na imię Sara. Mówiła, że nie przestanie utrzymywać ze mną kontaktu choćby nie było zasięgu i musiała pisać listy. Ta jasne, po wyprowadzce już ani razu się nie odezwała. Od tamtego czasu przestałam się zadawać z innymi osobami z mojego gimnazjum. Nie warto ufać takim osobom, nie mam zamiaru znowu zostać zraniona.

Gdy byłam pod domem otworzyłam drzwi i przywitałam się z osobami które w nim mieszkają(mamą).

-Wróciłam. - Nikt mi nie odpowiedział.Pewnie mama wyszła do kogoś z rodzimy w odwiedzinki.

Poszłam do swojego pokoju żeby ubrać luźniejsze ciuchy. Podeszłam do szafy i ubrałam na siebie czarne dresy i białą, luźną koszulkę na ramiączkach. (Wspominałam już, że jest lato? Jeśli nie to teraz wam o tym mówię.) Upięłam włosy w poszarpanego koka i poszłam do kuchni coś zjeść. W lodówce nie znalazłam nic ciekawego więc zamówiłam pizzę.

Przypomniałam sobie o grze którą dostałam. Usiadłam do komputera i uruchomiłam instalację. Gra była nawet fajna ale musiałam się od niej oderwać bo przywieźli moje zamówienie a samo się nie zapłaci. Zeszłam i wzięłam co moje, zjadłam pół a resztę włożyłam po piekarnika. Poszłam z powrotem do biurka i to co zobaczyłam nieźle mną wstrząsnęło. Cały ekran zalany był czarno-zielonymi pikselami. Myślałam, że wybuchnę.

-Kurwa wiedziałam , że to będzie wirus! Jak ja się mogłam na to dać!? Zabije skurwysyna, no po prosty znajdę i zabije! - Darłam się sama do siebie.

Poszłam się wykąpać aby zmyć z siebie złość. Czasami to pomaga ale po czymś taki to nie wiem czy w najbliższym czasie dam radę się uspokoić.

_ 30min. później _

-Tak jak myślałam nadal mam nerwy, no ale już trochę mniejsze. - Głośno westchnęłam i ubrała to co przedtem poza koszulką. Tym razem narzuciłam na siebie czarną bluzkę z czerwonym napisem ''I love my Killer'' (nie ma to nic wspólne go z Jeffem).

Odwróciłam się w stronę komputera i na twarzy miałam wypisane widoczne zdziwienie. Działał normalnie. No tak jakby. Włączony był notatnik a w nim napisane "cześć". Zbliżyłam się żeby wyłączyć notatki ale odpalały się od nowa i coś zaczęło pisać to samo słowo. Za czwartym razem nie było to już przywitanie. Zaczęłam pisać w notatkach jak na czacie:

-Ile razy masz jeszcze zamiar mnie wyłączać!? Nie chce mi się pisać ciągle tego samego!

-Kim jesteś? - Zapytałam.

-Dopiero teraz zachciało się odpisać? - Odpowiedział pytaniem na pytanie.

-A czy to jest normalne pisać z kimś w notatniku? Bo według mnie coś takiego nie jest możliwe!

-Dobra, dobra. Spokojnie, jestem Ben. A ty?

-Agnieszka ale jak to możliwe, że możesz ze mną pisać w ten sposób?

-Bo jestem w twoim komputerze.

-W to raczej nie uwierzę.

-Ale taka jest prawda.

-Udowodnij to.

Chłopak zaczął włączać różne strony i programy. Przeraziłam się i szybko wyłączyłam kompa po czym pobiegłam na łóżko znajdujące się na przeciwko biurka. To co się potem wydarzył było naprawdę dziwne...

*****

Mam nadzieję, że moje wypociny się spodobają ^-^








My love Ben DrownedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz