Remus omiótł wzrokiem sypialnię. Mieli dziś z Syriuszem to szczęście, że trafili na małą sypialnie, w której nie było zbyt wiele pracy. Tak naprawdę zajęło im to zaledwie dwie godziny; opróżnili szafki ze starych pamiątek, umyli okna, wymienili pościel na świeżą i wywietrzyli pokój.
- To co, pijemy? - zapytał Syriusz, podchodząc do przyjaciela – Będąc ostatnio w piwniczce, znalazłem całą skrzynkę Ognistej Whiskey. Nie twierdzę, że mogłaby się tutaj zmarnować, ale szkoda też, żeby leżała bezczynnie.
- Wybacz Syriusz, ale nie dzisiaj. Mam jeszcze trochę pracy...
- Ciągle tylko praca, praca, praca. Wpadniesz w depresję, jeśli się trochę nie wyluzujesz.
- Niedługo jest pełnia, a jeśli nie skończę tłumaczenia na czas, mogą zerwać ze mną umowę.
- Jak chcesz. Wieczorem na kolacje wpadną Tonks i Gab. Mam nadzieję, że chociaż one nie będą takie nudnie odpowiedzialne – wymarkotał, ale widząc, uśmiech na twarzy przyjaciela szybko dodał – Ani słowa! Nie rozumiem, dlaczego ubzdurałeś sobie, że między mną, a Gab coś jest.
Wilkołak prychnął lekceważąco i wzruszył ramionami.
- Zwierzęcy instynkt.
- Od kiedy ty się taki żartobliwy zrobiłeś?
***
- No więc przeanalizowałam wczoraj te raporty – zaczęła Tonks – i nie znalazłam żadnych wskazówek. Harley Grenfid, przykładny obywatel, ojciec trójki dziewczynek, w zawodzie aurora od piętnastu lat...
- U mnie podobnie. Nic, co mogłoby nam w jakiś sposób pomóc – westchnęła Sara – Miranda Laveress, młoda dziewczyna, ledwo po szkoleniach.
- Na brodę Merlina, u mnie to samo! Amanda Clavis, kobieta pod czterdziestkę. Wdowa, bezdzietna. W ten sposób do niczego nie dojdziemy! - dodał zawiedziony Daniel.
- Gdzie podziewa się Chris? - Tonks spojrzała po współpracownikach – Może on coś znalazł.
- Pewnie zaraz przyjdzie. Jak myślicie, co powinniśmy zrobić dalej? Myślę, że rozsądnie byłoby sprawdzić ten teren...
- Laveress i Grenfind także tylko sprawdzali ten teren – wtrąciła Sara – I ślad po nich zaginął.
- No dobrze. Mamy domniemane miejsce zaginięcia. Powinniśmy zebrać wywiad od ich najbliższych i wszystkich tych, co kontaktowali się z nimi chwile przed zaginięciem...
- Ale jeśli to nie wyjdzie, będziemy musieli zabrać się za... - zaczął narzeczony kobiety, jednak przerwało mu wtargnięcie Chrisa.
- Mam coś! Mam! - wysapał, rzucając teczkę na biurko koło aurorów i opadając na krzesło przy Tonks – Posłuchajcie... Ten mężczyzna, Colin Doyle. Mugolak. Miał przed sobą karierę w reprezentacji Anglii w Qudditchu, ale przez pewien tragiczny wypadek musiał zrezygnować ze sportu. Nie było w tych aktach zbyt wiele na jego temat, dlatego postanowiłem poszukać głębiej – wyrzucił z trudem, uśmiechając się miło do wszystkich.
- I? - pośpieszyła go Sara.
- I... tu się zaczyna najciekawsza część. Wiecie, facet bardzo wcześnie został ojcem. Matka dziewczynki zostawiła ich samych, ale mała Anabelle była dla naszego zaginionego całym światem. No i wtedy... ten wypadek, przez który zrezygnował z kariery ścigającego... jego córeczkę zagryzł wilkołak. Greyback. Rozumiecie to? Trzyletnią dziewczynkę – przez jego twarz przebiegł grymas bólu – Porzucił sport i zajął się karierą aurora. O tutaj, w jego aktach, spójrzcie „Specjalista od polowań na wilkołaki" Najlepszy w swoim fachu.
CZYTASZ
Dotknąć serca Lupina - REAKTYWACJA OPOWIADANIA
FanficREAKTYWACJA OPOWIADANIA 2024! Remus Lupin. „Potwór bez uczuć" „Bestia" „Krwiożercze stworzenie, niezasługujące na nic oprócz śmierci" Nie taki wilkołak straszny jak go opisują... Nimfadora Tonks. Niezdarna, ale urocza aurorka wyczulona na punkcie s...