I po weekendzie. Nic sie nie działo ciekawego, tylko graliśmy kosza na hali i oczywiscie wieczorem granie w gry z Johnny'm. Tym razem wpadło na NBA 2k16, bo ja wybierałem.
W szkole teraz jest lunch i każdy jest na stołówce. No prawie. Ja byłem w sali gimnaztycznej, żeby sobie porzucać do kosza. Za trzy, osobiste i takie tam. To odprężające jest dla mnie, najlepszy na stres. Pomogło mi to troszke jak zniknął tato. Pracował jako księgowy w firmie produkujacej coś dla rządu. Pewnego dnia znaleziono jego samochód w rowie, a jego nie było. Nie było ani śladu porwania ani nic podobnego. Tylko wiadomo, że nagle zaczął hamować. Mama to bardzo przeżywała, załamała się, ale jakoś daliśmy rade razem. No ale nic, było co było, nic nie da się zmienić.
Ostatni rzut był troszeczke za mocny i piłka odbijając sie o tablice powędrowała za mnie. Gdy się odwróciłem, żeby po nią pójść to zauważyłem dziewczyne, która wpadała na mnie juz chyba 2 razy. Złapała piłkę i rzuciła mi. Łapie ją, biore ją pomiedzy biodrem a ręką.
-Dobrze rzucasz, nie myślaleś o drużynie szkolnej? - Hmm, nawet ma taki fajny głos gdy mówi wiecej niż przepraszam.
-Nie jestem az tak dobry, żeby się dostać do drużyny. A Ty nie jesteś na lunchu?
-Niee, wolałam się rozejrzeć po nowej szkole i nie jestem głodna. Usłyszałam jakieś odgłosy, wiec przyszłam zobaczyć co tu się dzieje.
-Taa, i zawsze trafiasz na mnie, śledzisz mnie! - mówie to śmiejąc się.
- To nie moja wina, że ciąglę jesteś tam, gdzie ja jestem! - oblotła sobie ręce, "naburmuszyła" się i troszke zaczerwieniła.
-A jak tu długo jesteś?
-Może 3 minuty - że aż ją nie zauważyłem? Hmm, jak w ogóle ma na imię?.
-Jestem James - podałem jej rękę, a ona odwzajemniła - Możesz mi mówic Nicole - nawet spoko imię. - No to co, może jeszcze pójdziemy cos jeść, bo jeszcze mamy może 5 min? Hmm?
-A chętnie, bo patrząc się jak rzucasz to zgłodmiałam. - Poszliśmy do stołówki, wzieliśmy coś do jedzenia i zauważyłem, że macha do mnie Sus, moja przyjaciółka. To chuda blondynka, mniejsza troche ode mnie, uwielbiająca muzyke elektroniczną, chodzi do równoległej klasy. Można z Nią o wszystkim pogadać, lepiej niż z kumplem. Podeszliśmy do niej, akurat siedziała sama.
- Jestem Nicole - przedstawiła się zanim coś powiedziałem - Mów mi Susanne - opdowiedziała to uśmiechając się.
-Więc skąd jesteś? - no i Sus włączył sie tryb detektywa.
-Przeniosłam się z Ohio, mama znalasła tutaj prace i sie tutaj przenieślismy.
-A ile już chodzisz tutaj do szkoły?
- Zaczełam w piątek, akurat nie wiedziałam gdzie są klasy i zawsze się spózniałam na każdą lekcje - zrobiła smutną troszke minę - i raz wpadłam na kogoś - spojrzała sie na mnie a ja odpowiedziałem uśmiechem.
-A teraz mieszkasz w?
-Troszkę za miastem, na Cornroad.
-Ooo, nie daleko Jamse'a mieszkasz, On mieszka na Kennedy Street.
-To jak bede czegoś potrzebowała to wiem gdzie wpaść - mówiąc to puściła mi oczko, zadzwonił dzwonek i wtedy każdy poszedł do swojej klasy.

CZYTASZ
Meteorite
ParanormalneJames ma 18 lat. Jest normalnym nastolatkiem, który chodzi do szkoły i lubi grać w koszykówkę. Został wychowany przez ojca, który niedawno zaginął w tajemniczych okolicznościach. Podczas szukania swojego ojca widzi meteoryt, którego dotknięcie zmie...