Taksówkarz uraczył mnie ciepłym uśmiechem kiedy otworzył drzwi od samochodu . Zajęłam swoje miejsce nie dziękując , podałam szybko adres zakładając słuchawki na uszy. Muzyka jakiegoś solisty rozbrzmiewała w moich uszach . Oparłam głowę o szybę zastanawiając się po co wróciłam ? Naprawdę było tutaj jak we śnie, no właśnie... było.
Kiedy wróciłam do rodzinnego domu zaczęłam łapać lepszy kontakt z rodzicami. Kupiłam kalendarz aby odliczać dni, płytę 5SOS , plakat z chłopakami , wszystko co by przypominało Sydney. Jak głupia wierzyłam, ze wszystko się ułoży, ze życie wreszcie się uśmiechnęło. Gówno prawda. Przyszłam wesoła na studia. Normalne było, iż 4/10 studentek to zawzięte 5SOSFamily. Byłam przekonana, iż no cóż, przyjmą mnie z otwartymi rękoma. Kolejny błąd. Przez pierwsze trzy tygodnie usłyszałam masę przezwisk skierowanych w moja stronę, przez kolejne miesiące zdarzyło się, a ze to ktoś 'przez przypadek zrzucił mnie ze schodów ' albo kładł łapy tam, gdzie nie trzeba. Pewnego dnia , jeden ze studentów za namową tych pustych idiotek chciał mnie zgwałcić. Gdyby nie tamta sprzątaczka zapewne leżałbym w swoim pokoju płacząc po tej traumie . W sumie, płakałam, nadal płacze i się okaleczam bo to w jakimś sensie pomaga . Najgorsze świństwem było to, iż Luke dzwonił raz w miesiącu, a czasami w ogóle . Potrzebowałam go, potrzebowałam go by normalnie funkcjonować , by dać sobie rade , ale Luke nie miał nigdy czasu. Dlatego dzisiaj kompletnie się zmieniłam. Straciłam dobre kontakty z rodzicami , z Mią, z całym 5SOS. Nie ma tej pogodnej Hannah.
- Jesteśmy ! - krzyknął kierowca wyrywając mnie z zamyślenia. Opuściłam taksówkę czekając, aż mężczyzna wyciągnie moja walizkę. Dom Mi nadal jest taki sam , przesadnie kolorowy. Kiedy tutaj przyjechałam po raz pierwszy prowadziłam pamiętnik . Chciałam to robić znowu, ale po co? To tylko nędzne 14 dni. Zapłaciłam facetowi należna sumę powoli odchodząc. Zapukałam trzy razy , nic. Pociągnęłam za klamkę i co ? Otwarte. Przekroczyłam próg idąc do salonu. Tam zaskoczona stanęłam nie wiedząc co powiedzieć. Mia siedziała okrakiem na Ashton'ie nie chcąc przestać go całować. Myśle nawet, ze oboje to lubią.
- Przeszkadzam? - spytałam troszkę zbytnio niegrzecznym tonem. Oboje odwrócili głowy w moja stronę. Super , kiedy ja nie mogłam gadać ze swoim chłopakiem bo był 'zbyt zajęty' jej chłopak potrafił znaleźć czas ?
- Hannah! - krzyknęła blondynka wieszając się na mojej szyi. Niechętnie oddałam uścisk. Ash wyglądał troszkę inaczej niż wcześniej , delikatnie dłuższe włosy, zarost. Co głupie 6 miesięcy robią z ludźmi...
- Mój pokój jest nadal ten sam ?
- Pewnie !- zachichotała, a ja ruszyłam na górę. - Nie pogadasz z nami? Nie opowiesz co się działo przez ten czas ?
- Nic co by miało być ciekawe.
Tymi słowami zakończyłam konwersacje. Złapałam walizkę , weszłam do pokoju i upadłam na łóżko . Chce być sama, święta ssą. Nie wierze, a kiedyś tak się cieszyłam. Dwie godziny przeleżałam bezczynnie na łóżku słuchając muzyki. Potem wzięłam prysznic, poukładałam ubrania oraz żele, schowałam żyletkę i usiadłam na podłodze z laptopem na nogach. Gratulacje Dupku Luke'u , pierwszy dzień, a ciebie już nie ma. Usłyszałam ciche pukanie, wiec powiedziałam 'Proszę '.
- Hannah, Umm.... Wszystko okay? - zapytała Mia stojąc w progu.
- W jak najlepszym - rzuciłam fałszywy uśmiech znowu patrząc na ekran laptopa.
- Przecież widzę, ze coś jest nie halo .
- To po co się pytasz ? - fukam zamykając laptopa. Nie da spokoju.
- Co się z tobą dzieje? Chodzi o to, ze Luke'a nie ma ? - na sama wzmiankę jego imienia dostaje cholery.
- Nie chodzi o niego! Już nie mogę być taka ? Ludzie się zmieniają Mia , a teraz dobranoc .- Tymi słowami zakończyłam konwersacje zatrzaskując drzwi przed nosem blondynki.
Usiadłam na krawędzi wanny obracając żyletkę w ręce. Raz się żyje , szkoda ze tylko moje życie jest do dupy.PIERWSZY ROZDZIAŁ! Zaczynamy ostatnią część <3 xx
CZYTASZ
14 days for you ||L.H|| [Zakończone]
Fanfiction(Sequel 30 Days From You) Hannah po pięciu miesiącach rozłąki wreszcie powraca do Sydney. Jednak coś się w niej zmieniło. Na widok Luke'a poczuła szczęście, którego tak długo jej brakowało. Tym samym również odczuwa ból ponieważ wie jak trudno będzi...