Dzień 6

207 11 2
                                    


    W końcu przyszedł ten dzień. Ubrana w śnieżnobiałą, rozkloszowaną sukienkę z falbankami oraz niezbyt wysokie kremowe szpilki zeszłam na dół. Jakie szczęście, że to z rękawami 3/4. Mia latała z potrawami do stołu, a ja postanowiłam rozłożyć sztućce. To tylko cztery osoby, po co tyle zachodu? Pod choinką leżały wcześniej kupione prezenty. Wytarłam mokre przez stres ręce, po czym weszłam do kuchni aby nalać sobie szklankę wody. 

   Tylko głupi tydzień. Nie wierzę, że po tych kilku dniach znowu się stąd zmywam. Wzdycham ciężko spoglądając za okno. Wtedy dostrzegam dwie postacie zmierzające w kierunku drzwi. Ruszam jak głupia w tamtą stronę. Prawie upadam na przedpokoju o mały włos nie przewracając szafki ze zdjęciami. Poprawiłam swoje włosy w tym samym momencie co po domu rozległ się dzwonek. Złapałam za klamkę otwierając drzwi. Chłopaki ubrane w garnitury to chyba najseksowniejszy widok jaki kiedykolwiek miałam przed oczami. Wpuściłam ich do środka uprzednio przytulając. Następnie wszyscy razem zasiedliśmy do stołu zaczynając rozmowę. Poczułam jak Luke pod stołem chwyta moją dłoń w swoją.  

- Tak długo czekałam, głupie sześć miesięcy!- jęknęła Mia upijając czerwony płyn ze swojego kieliszka. Mimowolnie uniosłam kąciki ust do góry bo pomimo wszystkich tych krzywd z utęsknieniem wypatrywałam 18 Grudnia. Chciałam znowu móc zobaczyć Ashton'a, Calum'a, Michael'a no i oczywiście Luke'a.  

- Możemy otworzyć prezenty?- zapytał jak dzieciak Ash.

- A widzisz gwiazdkę idioto?- odpowiedział pytaniem Luke. Irwin wystawił język odsłonił delikatnie okno wskazując strasznie malutką gwiazdkę. Jednakże gwiazdka to gwiazdka. Po burzliwych kłótniach doszliśmy do wniosku, iż to ja będę rozdawać prezenty. 

- Ash- wyczytałam. Chłopak uchylił wieko pudełka wyciągając zdjęcie jego i Mi oprawione w ramkę z jeszcze mniejszymi (ich wspólnymi) zdjęciami.  

- Wiem, że to niewiele, ale kompletnie nie miałam...

- To cudowne Mia, naprawdę dziękuję- widziałam w jego oczach iskierki szczęścia. Słodziaki. Następna była Mia, która dostała ode mnie torebkę, potem jeszcze prezent od Ash'a, czyli śliczną bransoletkę. Od Luke'a zapewne śliczną sukienkę. Natomiast ode mnie Ashton dostał bardzo słodki kapelusz, który na pewno będzie mu pasował. Potem przyszła kolej na Luke'a, który po kolei dostał- bilety na jakiś mecz, strój do surfowania oraz mój prezent.  

- Hannah, to jest... nie mogę wyrazić słowami jak cholernie podoba mi się ten prezent- z uśmiechem na ustach usiadłam na nim okrakiem skradając pocałunek. Prezentem, który dostał był naszyjnik na czarnym rzemyku, z serduszkiem gdzie pisało L+H.  

- Teraz twoja kolej mała- Mia podała mi kolejno trzy paczki. Z pierwszej wyciągnęłam zestaw do malowania, bransoletkę na rękę ( Ashton, chociaż ty), oraz.... puste pudełko? 

- Emm... o co chodzi?- Mia była tak samo zdziwiona jak ja. Jednakże Ashton i Luke patrzyli na siebie z dziwnymi uśmiechami.  

- Było trudno... 

- Ale zadzwoniłem do twoich rodziców Hannah- zachichotał blondyn.

- Po co?- zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc jego słów. 

- To zależy tylko od ciebie...- spojrzałam wyczekująco, aż dokończy zdanie.- Zostajesz z nami! Albo w trasie, albo w Sydney!  

- Nie- zakryłam usta ręką. Miałam ochotę płakać i tak właśnie zrobiłam. Poczułam jakby moje nieszczęście wreszcie uciekło. Niczym dziki zwierz rzuciłam się na Luke'a całując każdy zakątek jego twarzy. Usłyszałam szczęśliwy pisk Mi, klaskanie Ash'a , a potem...

- Czy to muzyka? 

- Z naszego ogrodu?- obie z Mi zerwałyśmy się z kanapy, a gdy wyszłyśmy na zewnątrz ujrzałam resztę chłopaków grających na gitarach. Zaczęłam skakać z radości.  

    Po prześpiewaniu kilku kolęd, wygłupianiu się oraz zjedzeniu większości potraw usiedliśmy razem na zewnątrz. Plusem Sydney jest to, iż nawet w Grudniu nie odczuwalnie jest żadne zimno. Położyłam głowę na ramieniu Luke'a. Chłopak jednakże uniósł mój podbródek spoglądając prosto w oczy. 

- Wesołych Świąt- powiedział zbliżając swoje usta do moich.

- Wesołych Świąt. 

WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANE RYBKI! Mam nadzieję, że jesteście mile zaskoczeni xx



14 days for you ||L.H|| [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz