Rozdział 6

805 58 4
                                    

Niestety 4 godziny później musieliśmy wracać gdyż miałam trening o 12. Dzięki nim przestałam myśleć o Jace'ie. Zaraz po dojściu do pokoju przebrałam się w strój treningowy i ruszyłam na salę.

Weszłam lecz Tobiasa nie było w środku. Dzuwne... Nagle słyszałam szmer i podeszłam w stronę tych dźwięków. Usłyszałam Tobiasa mówił bardzo cicho zapewne nie chciał żebym coś usłyszała. Nadstawiłam uszy chcąc dowiedzieć się co jest powodem jego dziwnego zachowania.

- Czy ty właśnie podsłuchiwałaś ?! - wydarł się przypierając mnie do ściany i mocno łapiąc za nadgarstki.
- Spróbuj tylko zrobić to jeszcze raz a nie skończy się to dobrze i nie mówię, że tylko dla ciebie. Zrozumiałaś ?! - krzyknął a ja syknęłam z bólu. Przestraszona przytaknęłam szybko. Puścił mnie i bez słowa zaczął trening.

Chciałabym, żeby się już skończył. Za każdym razem gdy coś mi nie wychodziło łapał mnie brutalnie za ramię czy włosy. Bałam się, chciałam jak najszybciej stąd wyjść. Ogłosił koniec treningu, zaczęłam szybko kierować się w stronę drzwi lecz był szybszy i znów mnie złapał.

- Pamiętaj co Ci mówiłem - syknął i odszedł. Wybiegłam szybko z pomieszczenia. Brawo Clary ! Jak zwykle przez twoją ciekawość pogarszasz sytuację !

Wbiegłam do pokoju, wzięłam ciuchy na przebranie i poszłam się umyć. Rozebrana stanęłam przed lustrem. Na nadgarstkach i ramionach pojawiły się czerwone ślady po jego silnym uścisku. Przełknełam łzy wchodząc do kabiny.

Umyłam się szybko i założyłam czarne legginsy i niebieski t-shirt na to zarzuciłam bluzę aby ukryć siniaki. Zbliżała się pora obiadu mimo, że nie chciałam tam iść nie dość, że nie chciałam znowu oglądać Jace'a z Olivią to dodatkowo bałam się, że spotkam mojego trenera. Wyszłam z sypialni idąc powoli do jadalni, nie miałam wyjścia albo przyjdę albo przyjdą po mnie i będą się pytać czemu nie przyszłam a wolę tą pierwszą opcję. Trochę kręciło mi się w głowie jednak starałam się to ignorować.

Otworzyłam drzwi wchodząc do środka. Wszyscy spojrzeli w moją stronę na co niezauważalnie złapałam za bluzę ciągnąć ja niżej, żeby nikt nie zauważył moich siniaków. Na tyle na ile pozwalały mi moje zawroty głowy podeszłam do stołu siadając obok Izzy. Nadal czułam na sobie spojrzenia innych.

- Clary wszystko w porządku? - spytała Izzy - jesteś strasznie blada.
- Tak wszystko w porządku - odparłam wymuszając uśmiech. W końcu wszyscy zajęli się jedzeniem a ja odetchnełam z ulgą. Spojrzałam na swój talerz przełykając ślinę. Ostatnio jadłam bardzo mało i wcale nie miałam ochoty jeść więc jedynie bawiłam się jedzeniem. Co jakiś czas czułam na sobie spojrzenia blondyna.
Izzy co jakiś czas pytała się mnie czy coś się stało na co kręciłam głową. Nie mogłam im powiedzieć zresztą oni mieli swoje życie i problemy ja miałam swoje i sama musiałam sobie z nimi poradzić.

- Może pójdziemy do kina ? - zaproponował Alec patrząc na mnie. Nie chciałam iść źle się czułam ale gdybym nie poszła zaczęły by się pytania. Dlatego przytaknełam.

Umuwiliśmy się i każdy ruszył do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku myśląc o ostatnich wydarzeniach. Jakieś 10 minut później uslyszałam, że drzwi się otwierają. Podniosłam głowę i cała się spięłam. W moja stronę szedł Jace.

- Clary dlaczego mnie unikasz ? - spytał się siadając obok mnie na co szybko się odsunęłam.
- Ja Cię unikam ? - prychnęłam - a jak tam z Olivią ? Dobra jest ? - wysyczałam
- Ja nic do niej nie czuje !
- jakoś Ci nie przeszkadzało gdy Cię podrywała - wstałam gwałtownie z łóżka ale zakręciło mi się w głowie. Upadłabym gdyby Jace mnie nie złapał.
- Dzwonię do Magnusa musi Cię zobaczyć
- Nie ! - przestraszona usiadłam na łóżku. Usiadł zmartwiony obok.
- Idź do swojej Olivii - warknełam wściekła, wtedy popchnął mnie na poduszki siadając na mnie okrakiem.
- Kurwa, Clary nie zależy mi na niej to Ciebie kocham ! - powiedział wpijając się w moje usta. Bez wachania odwzajemniłam pocałunek a cała złość na niego wyparowała.

- Na pewno dobrze się czujesz ? - spytał z troską kiedy leżeliśmy w swoich objęciach.
- Nawet bardzo dobrze - odparłam patrząc się z uśmiechem na niego. Objął mnie mocno a ja wtuliłam się w jego tors.


Hej ! :* mam nadzieję, że się spodoba ! Zapraszam do komentowania!

Dary Anioła- Nadzieja umiera ostatniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz