Prolog: Nieznajomy...

193 14 2
                                    

Było lato słońce ogrzewoło moje ciało, w parku bylo pełno zakochanych par. Tylko ja zawsze chodziłam do tego parku sama, przemyśleć wszystko, pobyć sama. Była już godzina 18, robiło się zimno, postanowiłam więc wrócić do domu. Szłam zamyślona ulicami Warszawy. Z zamyślenia wyrwały mnie krople spadające na moją twarz. Zaczął padać deszcz, na szczęście byłam już blisko domu.

5 minut później.

Cała przemoczona weszłam do domu, i odrazu pobiegłam do swojego pokoju. Wyciągłam z szafy suche ubranie, i poszłam wziąć prysznic. Gdy wyszłam z łazienki, byłam już zmęczona. Położyłam się do łóżka i odrazu zasnełam.

Budzik obudził mnie o godzinie 9. Wstałam szybko, poszłam się umyć, zjadłam śniadanie, i odrazu wyszłam z domu na poranne bieganie z moją przyjaciółką Anią.

15 minut później

Jestem już pod domem Anny, dzwonie do drzwi. Po chwili otwierają się drzwi, to mama Anny.
-Dzień Dobry, jest Ania?- zapytałam.
-Niestety Ania nie będzie dzisiaj z tobą biegać.-powiedziała ze smutkiem w oczach.
-Co się stało? - zapytałam smutna.
-Ma skręcone kostkę, dopiero za 3 tygodnie.- odparła.
- No dobrze, dziękuje.

Pobiegłam w strone parku, biegłam myśląc o moich wspomnieniach. Gdy nagle potknełam się, i wylądowałam na trawie. Zaczełam się z siebie śmiać, po chwili poczułam czyjś dotyk na ramieniu.
-Nic ci nie jest?- zapytał chłopak.
wyglądał na starszego ode mnie o jakieś 2 lata.
-Nie, nic mi nie jest- odpowiedziałam nadal śmiejąc się.
-Z czego się tak śmiejesz?-zapytał podając mi rękę.
-Dziękuję, śmieje się sama z siebie.
-Dziwna jesteś.-powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Tak wiem.- zaśmiałam się.
Dobra, ja lecę dalej biegać.
-Moge sie dołączyć? akurat też biegam.
-Jeśli chcesz.
-Jasne że chce.
-Ok. A jak masz na imię jeśli można wiedzieć?
-Daniel. A ty?
-Klaudia, miło mi cię poznać.
-Mi ciebie również.-zachichotał się pod nosem.
-O co ci chodzi?-zapytałam z nadzieją na to ze dowiem się o co mu chodzi.
-Idziemy na mostek?-zapytał zmieniając temat.
-Jasne, to moje ulubione miejsce.
-Serio? Moje też.
Uśmiechnął się do mnie, i poszliśmy na mostek.
-Ale jakoś nigdy cię tu nie widziałam - powiedziałam ciekawa.
-Ja ciebie też.
-Bo ja tu przesiaduje wieczorami.
-To chyba zacznę tu przychodzić wieczorami.- powiedział puszczając mi oczko.
-Fajnie będę miała towarzystwo.-uśmiechnełam się do niego.
-To widzimy się jutro?
-Myślę że tak, chyba nic mi nie wypadnie.
-Super tylko przyjdź, bo..
-Bo co?
-Niespodzianka .
-Czyli mam nie przychodzić?
-Jak chcesz.
-Może jednak powiesz co ci siedzi w tej głowie?
-Nie.
-Jestem ciekawa.
-To będziesz jeszcze zaskoczona.
-A do kiedy aktualna ta niespodzianka?
-3 dni aktualna.
-Ok widzimy się za dwa dni.
-Wiec jutro niespodzianka.
-Ja musze juz iść trochę późno się zrobiło. Pa.-powiedziałam powoli odchodząc .
-Nie przytulisz na pożegnanie?-zapytał błagalnym wzrokiem.
-Jesteś niemożliwy.
-Tak wiem.
-Chodź się przytul.
-Do zobaczenia.-powiedział całując mnie w policzek.
-Do zobaczenia. - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.

-------------------------------
Następne rozdziały powinny być lepsze :)

"Tuż Obok"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz