7."Mickey"

4.7K 319 11
                                    

Siedziałam w moim pokoju wraz z moją koleżanka i opowiadalam jej o wszystkim tym co się ostatnio wydarzyło. Po chwili zas ona doszła do okna i wyjrzala na podwórko.
-Ktoś tu się nieźle bawi-oznajmiła. Doszłam do niej. Na chodniku przed domem stał Charlie i Leondre w towarzystwie mnostwa dziewczyn z którymi robili sobie zdjęcia.-Są popularni.
Jej słowa ani trochę mnie nie pocieszyly.Opadlam na łóżko przyrzekakajac sobie w duchu ze już więcej się do niego nie odezwę.
********
-Sophie proszę idź po bułki!-głos mamy odciagnal mnie od czytania książki. Niechętnie zwloklam się z łóżka i udałam się do sklepu. Po kilku krótkich minutach szczęśliwa wracałam do domu. Dziś był wyjątkowo piękny dzień. Słońce rozswietlalo promieniami wszystkie domy i drzewa. Cudownie. Szłam tak nucac piosenke pod nosem ktorej nauczył mnie Charlie,gdy nagle pisnelam z przerażenia upadajac na ziemię. Odwróciła się na plecy i zobaczyłam nad sobą wielkiego wilczura. Usłyszałam gwizdanie.
-Mickey!Mickey!!!Do nogi!!
Pies zaskoczył że mnie, a ja zakaszlalam. Zdarzylam podeprzeć się jedynie na rękach i usiąść na chodniku. Podnioslam wzrok i moim oczom ukazał się nie kto inny tylko Leondre. Stał nademna śmiejąc się.
-Bawi Cię to?-spytalam oburzona zapominając na chwilę że miałam się do niego nie odzywać.
-Musisz mu wybaczyć. Już tak ma gdy widzi kogoś nowego-oznajmił i poglaskal psa. Zorientował się też ze jeszcze leże na ziemi i podal mi rękę. Ach ile dziewczyn chciało by być teraz na moim miejscu. Ja nie zważając na nią wstałam i otrzepalam się,co spotkało się z ponownym śmiechem Leo.
-Idę z nim teraz na spacer na pola. Chcesz iść z nami?
-Nie. Zapomniałeś o wczorajszym?- on jest bezczelny. Chyba naprawdę uważa że wszystko mu wolno.
-Wiem że chcesz iść. Jak nie pójdziesz będziesz żałować ksiezniczko-powiedział lecz ja ruszyłam w przeciwną stronę.
-Idę do domu... I nie mów do mnie księżniczko.
-Będę tak mówił-powiedział doganiając mnie - Na pewno nie chcesz iść? Księżniczko?
-Na pewno.
-To odprowadze Cię do domu.
Resztę drogi szliśmy w milczeniu. Ciągle czułam na sobie jego wzrok ale ja po prostu nie mogłam się odwrócić. Gdy już miałam wchodzić do domu on chwycił mnie delikatnie za nadgarstek.
-Zaczekaj-powiedzial ze smutkiem w oczach jakby naprawdę dużo zależało od tego czy teraz poczekam czy nie- Jeszcze raz przepraszam za wczoraj. Nie powinienem tak mówić. Tak jestem totalnym idiotą.Przepraszam. Wybaczysz mi,księżniczko?-mówił przeczesujac dłonią swoją włosy.
-Pomyślę -odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego lekko,a potem weszłam do domu. Chyba częściej będę chodzić po bułki.
********
Yo!❤❤❤ Dodałam nowy opis do tej historyjki. I bądźcie spokojni wszystko się rozkreci. Jak wam się on podoba? Kiedy chcecie kolejny rozdział?

Superstar/l.dOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz