Rozdział 1

40 4 0
                                    

Zoey

-A to ? - zapytał mój ojciec wnosząc duże pudełko z napisem ,,kuchnia'' .

-Do kuchni .-odpowiedziałam kładąc pudełko w mojej nowej sypialni. Nie mogę uwierzyć ,że to tak szybko się potoczyło. Ukończenie szkoły , podanie na studia i nowe mieszkanie w wielkim mieście. Odwróciłam się plecami do mojego nowego łóżka i opadłam na nie z uśmiechem. New York , to miasto w którym zawsze chciałam mieszkać. Podobno tu zostaje się gwiazdą , a ja właśnie chce tu zabłysnąć. Już to sobie wyobrażam . Ja w wielkim apartamentowcu , jedna sprzątaczka sprzątająca w salonie a druga gotująca obiad. Hmmmm... marzenia. Na razie mam małe przytulne mieszkanko na 6 piętrze bez widny i studia. Dam rade.

-Zoey ! - zwrócił się do mnie mój ojciec zakładając kurtkę. Szybko zeszłam z łóżka i oparłam się o framugę drzwi. Posłałam mu dziękujący uśmiech i podeszłam do niego.

-Dziękuję , za pomoc.-podziękowałam przytulając go.

-Kochanie , jestem twoim ojcem na mnie zawsze możesz liczyć. -poklepał mnie po plecach po czym oderwaliśmy się od siebie. Stanął przed otwartymi drzwiami i jeszcze raz podniósł na mnie swój wzrok.

-Pamiętaj ,że zawsze możesz zadzwonić.-powiedziała a ja z uśmiechem przekręciłam.

-Tato , jestem już dużą dziewczynką , poradzę sobie.- oparłam się o drzwi i zaczęłam je powoli zamykać. Pokręcił przecząco głową z uśmiechem.

-Trzymaj się .- pomachał do mnie schodząc ze schodów. Zamknęłam drzwi na klucz i oparłam się o nie.

-Czas się rozpakować.-odepchnęłam się od drzwi i ruszyłam do kuchni.

-Co my tu mamy ... -mówiłam do siebie otwierając pudełko , w którym były kolorowe naczynia. Delikatnie je wyjęłam i zaczęłam rozkładać je po szafkach. Po chwili odłożyłam puste pudełko po naczyniach , na podłogę i ruszyłam po pudełko z ozdobami.

-Gdzie jesteś ? - zanuciłam sobie pod nosem. Zaczęłam Go szukać , ale nigdzie go nie było.

-No , nie... -powiedziałam do siebie z myślą ,że mogłam o nim zapomnieć. Zrzuciłam z krzesła bluzę , pod którym leżało pudło. Serio ? Zoey , błagam. Zaśmiałam się i podniosłam ciężkie pudełko. Skierowałam się w stronę , małego salonu , który był połączony z kuchnią. Matko , czemu ja nie mogłam włożyć tego wszystkiego w dwa pudła.

-Uff .-odetchnęłam kładąc karton na czerwonej kanapie.

-Nóż.-szepnęłam i podbiegłam do szafki i do szafki i dumna stwierdziłam że, salon wygląda naprawdę nieźle ! Tanecznym krokiem udałam się do sypialni. Wyjęłam z szafy piżamę i ruszyłam do łazienki. Po drodze zaczęłam nucić sobie znaną mi piosenkę. Zrzuciłam z siebie ubrania i otworzyłam prysznic. Zimny strumień wody sprawił ,że cicho pisnęłam , ale po chwili byłam rozluźniona przez ciepłą wodę i malinowy zapach mojego szamponu. Nucąc sobie pod nosem , zmyłam z siebie pianę i weszłam na zimne kafelki. Szybko założyłam na siebie piżamę i zaczęłam myć zęby. Nie odbyło się oczywiście bez bezsensownego śpiewania do szczoteczki do buzi pełnej piany. Zakręciłam zlew i udałam się pod moją ciepłą kołderkę. Moja pierwsza noc w moim nowym mieszkanku.

-Dobranoc Zoey.- z uśmiechem zamknęłam swoje zmęczone oczy.


#$#$#$#$

Spoczko rozdział jest :)



Night or Day | Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz