Tłukliśmy się już jakieś trzy godziny zakorkowaną drogą, a im dłużej jechaliśmy tym bardziej było mi niedobrze. Stanęliśmy właśnie na czerwonym świetle, kiedy to nie wytrzymałam i musiałam zwrócić cheeseburgera z McDonald'a. Wyskoczyłam z auta i rzuciłam się do najbliższych krzaków by po chwili zwymiotowac. Wróciłam do auta i ruszyliśmy dalej.
Dobrze że staliśmy na czerwonym świetle, bo inaczej mój tata miałby sporo do sprzątania- pomyślałam.
Po kolejnej [już bez nie miłych niespodzianek] godzinie drogi dotarliśmy na miejsce. Nie ma już odwrotu. Przede mną stał ogromny budynek. Z zewnątrz widać było że jest to połączona szkoła z budynkiem w którym mieszkali uczniowie. W środku było jak to w każdej innej szkole-długie korytarze na pierwszym i drugim piętrze a wzdłuż nich rozmieszczone były sale.
Po rozmowie z dyrektorem i pożegnaniem z rodzicami udałam się do pokoju który dostałam. Jedyne co wiedziałam to to że mieszkają tam jeszcze 4 dziewczyny, które za chwile powinny wrócić z lekcji.
Weszłam do pokoju. Był bardzo przytulny i schludny. Położyłam walizkę i zaraz po tym w drzwiach pojawiły się dziewczyny. Bardzo serdecznie mnie przywitały i zaczęły się przedstawiać. Wszystkie po kolei się przedstawiły. Miały tyle samo lat co ja i były tego samego wzrostu.
Tak w ogóle to mam na imię Julia, mam 16 lat, 170 cm wzrostu i ważę 45 kg [tak wiem że to mało, ale zaraz dowiecie się dlaczego tylko tyle]. Jestem bardzo jasną blondynką, moje włosy są wręcz białe a oczy jaskrawo niebieskie. Figurę mam dość szczupłą z powodu niedawno przebytej anoreksji. Lubię ubierać się na czarno i kocham chodzić w tenisówkach. I to chyba byłoby na tyle.
Więc o dziewczynach dowiedziałam się tyle:
Pierwsza ma na imię Zuzia, jest blondynką o długich włosach i od niedawna spotyka się z Wojtkiem.
Druga to Eliza- również ma długie włosy, tyle że czarne. Chodzi z Krzysztofem.
Trzecia- Marta. Rudowłosa dziewczyna z zielonymi oczami. Nie ma chłopaka.
I czwarta- Zofia. Szatynka. Długie włosy, aktualnie uczesane w śliczny warkocz. Z nikim się nie spotyka.Wszystkie były bardzo miłe dla mnie. Od razu przyjęły mnie do swojego grona. Musiałam złożyć obietnice że wszystko czego się dowiem zostanie między nami i nikomu nic nie powiem. Powiedziałam im wszystko o sobie, a one o sobie. I zaczęłyśmy plotkować. Więc można powiedzieć że wiem już co najważniejsze [czyli z kim się kolegować a kogo unikać szerokim łukiem].
A więc tak:
Kaśka- największa zdzira, suka i plotkara w szkole. Chciałaby każdego i każdy głupi chciałby z nią być. Wygląda-och, no chyba każdy potrafi sobie kogoś takiego wyobrazić. Tleniona blondyna w mini spódniczce, obcasach i z cyckami na wierzchu. W skrócie: pusta lala bawiąca się uczuciami innych.
Kamila-Najlepsza przyjaciółka i klon Kasi. Tylko że szatynka.
Krzysztof i Wojtek- urodziwi chłopcy, starsi o dwa lata. Należą do drużyny piłkarskiej.
Leon i Luke-koledzy z drużyny Krzysia i Wojtka.
Karolina- wie wszystko o wszystkich i o wszystkim co się dzieje, ale nie rozpuszcza fałszywych plotek.
Oczywiście w każdej szkole znajdzie się jakiś seksowny i niebezpieczny bad boy.
Ale tu jest ich dwóch.
Nie zdążyłam jeszcze dowiedzieć się jak mają na imię, kiedy weszła Karolina. Była brunetką o zielonych oczach i szczupłej sylwetce. Od razu widać było że jest bardzo sympatyczna. Trochę się zapoznałyśmy i wszystkie wróciłyśmy do rozmowy o chłopakach. O tych konkretnych dwóch chłopakach, i o każdym każda dziewczyna musiała dodać swoje trzy grosze.
Podsumowując wszystko, czego właśnie się dowiedziałam to było by tak:
Jeden nazywa się Łukasz a drugi Alex. Obaj są niesamowicie przystojni i źli na swój sposób. Oby dwaj umięśnieni i wysportowani a do tego każda dziewczyna chciałaby mieć któregoś z nich na własność. Łukasz każdą dziewczyną bawi się chwile po czym rzuca i idzie do następnej. Alex niby robi to samo, ale z jakąś nutką czułości. Obaj trenują piłkę nożną, do tego Łukasz jeździ na bmx'e a Alex na desce. Są starsi od nas o dwa lata i przyjaźnią się. A, no i Łukasz chodzi z Kaśką, która jest w nim ślepo zakochana.
Dowiedziałam się jeszcze paru rzeczy. Z tego co usłyszałam od dziewczyn-no nie sposób się w nich nie zakochać.
Gadałyśmy, gadałyśmy aż wyskoczyła na zegarze 21:30. Dokładnie o 22:15 gaszą wszystkie światła. Dziewczyny szybko pomogły mi się rozpakować, bo w końcu było nas 6 więc poszło szybko. Umyłyśmy się i leżałyśmy u siebie w łóżkach. Dziewczyny idą jutro na lekcje a ja mam jeszcze wolne. Musze tylko pójść do sekretariatu po książki. Więc luzik.
********
Jeśli podoba wam się opowiadanie zostawcie głos lub komentarz. :* :* :*
CZYTASZ
Wszystkie dziewczyny kochają złych chłopców
Novela JuvenilZazwyczaj tak już jest, że jeden krok w złą stronę rujnuje całe życie, a potem zastanawiamy się dlaczego to zrobiliśmy i użalamy się nad sobą tygodniami czy miesiącami. Ale jeszcze gorzej jest gdy powodem naszej rozpaczy jest nieodpowiednia osoba dl...