Rozdział 4

1.9K 153 23
                                    

*Charlie*
Jesteśmy tu już półtorej godziny i jej dalej nie ma...nie mogę się skupić na trikach.
Ale to nie było jedyną rzeczą, która mnie wkurzała, musiałem spotkać kogoś innego niż chciałem...

- Charlie! CHARLIE KOCHANIE! - wysoka szczupła brunetka zaczęła się drzeć, twarz miała całą w... nawet nwm co to, chyba tak zwane malowidła.

- Wiesz, jak teraz na nią patrzę to mam wrażenie, że takie jak ona, są produkowane w Chinach - taki plastik - szepnąłem do Leo.

- Ja to bym dla takich sklep z mózgami otworzył... - dodał młody - Ale nie zapominaj, że TY Z NIĄ CHODZIŁEŚ.

- To było dawno i nieprawda... o jeny, patrz, zaraz się glebnie w tych szpilkach - okropnie jej się chwiały nogi, to była masakra. Ten ''szpan'' przed psiapsiółkami. Tak, chodziłem z nią, ale pół roku temu, bo była inna, zerwałem z nią bo jest po prostu pusta.

- No co wy, dziewczyny, nie znacie się z Charliem? Chodźcie, ja was wprowadze! - no teraz przegięła, po prostu mnie wkurzyła, tylko czekam na odpowiedni moment
Teraz doszła (o ile sposób w jaki się poruszała można nazwać chodzeniem) już do rampy.

- Charlie słońce! - ten jej fałszywy uśmiech
- Britney, a Ty już nie płaczesz jak mnie widzisz? - Leo wybuchł tak niekontrolowanym śmiechem, że ja też zacząłem się śmiać z własnego tekstu. Jej koleżanki też się z niej śmiały i już miała coś powiedzieć, ale na szczęście widownia mnie wybawiła. Wszyscy się zatrzymali i wpatrywali w jakąś osobę, młody i ja też się zainteresowaliśmy.
To była dziewczyna, nieźle wymiatała na rolkach, naprawdę nieźle, ale zmieniłem zdanie.
Dla niej to była najwyraźniej tylko rozgrzewka.
Po chwili pojechała po rampie w górę, wybiła się, po czym zrobiła salto, równo wylądowała i zrobiła koło jadąc przeplatanką, do tego jeździła tak płynnie. Była wręcz niesamowita!
I wtedy poczułem to samo co przy Jennifer, coś szczególnego. Ale jak to, przy drugiej dziewczynie? Trochę zaczęło gryźć mnie sumienie, i nagle widownia zaczęła wiwatować, dziewczyna uśmiechnęła się hardo i ściągnęła okulary.
To była Jennifer! Moje szczęście nie miało granic, postanowiłem działać.

- Jenni! - krzyknąłem, ona zaczęła jechać w moim kierunku rozpromieniona.
- I znowu się spotykamy - czułem ciepło w jej głosie.
- Do trzech razy sztuka - odpowiedziałem z uśmiechem... Chciałem to zrobić, ale się trochę zestresowałem, złapałem ją w talii, już miałem ją przytulić, kiedy zdarzyła się najmniej spodziewana rzecz.

- To mój facet!

Britney wepchnęła się między ją a mnie, Jenni prawie upadła. Moja ex odwróciła się bokiem i mnie pocałowała, na oczach najważniejszej osoby w moim życiu.

To się stało błyskawicznie, nie zdążyłem tego przewidzieć. Gdy poczułem jej wargi na moich, odepchnąłem ją, ale było już za późno. Jenni była odwrócona plecami, jechała prawdopodobnie oddać rolki. Nie, to się nie dzieje.

- Ty szm*to! - rzuciłem do ex i pobiegłem za Jennifer
Wtedy Leo mnie złapał za bluzę.
- Oszalałeś?! - wydarłem się na niego
- Nie dogonisz jej! - odpowiedział krzykiem - Mam lepszy pomysł.
Przeskoczyliśmy ogrodzenie i znaleźliśmy się po drugiej stronie ulicy. Kochan go, tyle razy mi pomaga.
Wtedy zauważyłem ją, szła ulicą, łzy kapały jej z policzków. Podbiegłem do niej.

- Jenni, słuchaj, ja...
- Nie, to ty mnie posłuchaj! Jesteś taki jak wszyscy! - łzy lały jej się strumieniami - Jesteś zwykłym dwulicowym dupkiem! Lecisz na dwa fronty. Bo ja niby jestem ślepa, nie mam uczuć, prawda? Nie chcę cię znać!
- Ale posłuchaj!
- To koniec, słyszysz?! KONIEC!!

- Stary, nie ma sensu. Poczekaj chociaż do jutra, dziś ci nie wybaczy...

Leo miał rację, ale nie rozumiał, jak bardzo cierpię. Widziałem jej ból, złość, smutek, rozpacz, wszystko widziałem w oczach...

*Jennifer*
'Stań na Nogi' - TMK aka Piekielny, to była piosenka, która zaczęła lecieć w słuchawkach i do tego odzwierciedlała moją sytuację...

"Szłaś ulicą, łzy kapały ci z policzków, kochał cie i co, dzisiaj kazał ci iść w pizdu!''

Po tych słowach rozpłakałam się jeszcze bardziej...

I Just Want = BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz