Rozdział 7

1.6K 139 8
                                    

*Charlie*

- To co? Idziemy po Lea? - zapytałem - Pokombinujemy coś razem.
- Jasne.

Szliśmy przez chwilę w ciszy, więc postanowiłem o coś zapytać.

- Wiesz, w sumie mało o Tobie wiem, opowiedz coś o sobie - powiedziałem z uśmiechem.

- W sensie przesłuchanie? - zaśmiała się ciepło szatynka

- No nie do końca, po prostu chcę coś wiedzieć o takiej dziewczynie.

- Do czego zmierzasz? - dojrzałem podejrzliwosc w jej oczach

- No, sama rozumiesz, zazwyczaj nie wpada się na tę samą dziewczynę trzy razy z rzędu z czego dwa razy dosłownie zwaliłem cię z nóg - zaczęliśmy się śmiać.

- No dobra - powiedziała w końcu ciągle się uśmiechając - Mam na imię Jennifer, ale możesz mówić mi Jenni, jesteś ode mnie 4 lata starszy...

- Serio aż cztery? Nie wyglądasz o tyle młodszą - śmiałem się, jednak jej uśmiech zniknął z twarzy. - Co jest, powiedziałem coś nie tak? - spoważniałem

- Wiesz...nie ważne

- Ale ja wiem, że to coś ważnego - odpowiedziałem. Uważam, że nie powinno się tak olewać dziewczyny, zazwyczaj gdy mówi 'nie ważne' to jest to naprawdę coś ważnego.

- Po prostu... boję się trochę, że będziesz uważał mnie za dziecko, dlatego za bardzo nie mówię ile mam lat, bo wyglądam na trochę starszą. Wiele osób nie chce ze mną rozmawiać gdy wie ile mam lat - powiedziała ze smutkiem.

Może rzeczywiście, ma rację. Nie wygląda na tyle młodszą. Ciemne, kasztanowe włosy, piękne, szare oczy z przebłyskiem złota wokół źrenic, szare jeansy, kremowa bluza z napisem. Jednak ta twarz robi z niej starszą osobę.

Myśli momentalnie przelatywaly przez moją głowę, więc odpowiedzialem:

- Jenni, data urodzenia to tylko liczba.

Dziewczyna uśmiechnęła się, więc ja też odruchowo. Nawet nie zauważam gdy uśmiecham się przy niej.

- Coś jeszcze chcesz wiedzieć? - spytała, gdy mijaliśmy park

- Pewnie. Ulubiony sport?

- Koszykówka, rolki i łyżwy.

- Masz zwierzaka?

- Jasne, nawet dwa, york i jamnik - zaczęła się słodko śmiać, spojrzała mi w oczy. Wtedy postanowiłem, że złapię ją za rękę, w duchu się tylko modliłem, abym nie dostał napadu rumieńców.

*Jennifer*

Złapał mnie za rękę, nareszcie czułam czyjąś obecność, byłam dla kogoś ważna, zresztą z wzajemnością i to dla takiej osoby.

Długo rozmawialismy, nawet nie zauważyłam TEJ osoby, tak bardzo znienawidzonej przez nas dwoje. Poczulam tylko pozadne szturchniecie za ramię, w wyniku którego spadły mi okulary przeciwsłoneczne.

- Oj przepraszam...albo wiesz? Jednak nie, jakbyś schudła, to nie miałabyś tego problemu. - dodała z wrednym uśmiechem, jej kolezaneczki zaczęły się śmiać - Charlie! Kochanie, tęskniłeś??

Podeszła do niego, zaraz go przytuli, albo pocałuje. Blondyn chciał zareagować, ale ja mam słabe nerwy...

- Weź się kurde odpi*rdol od mojego chłopaka! Wbij to sobie do tego pustego łba, że on nigdy nie będzie twój! - wybuchłam - A tak nawiasem mówiąc, widziałaś się kiedyś, gdy się śmiejesz? Zaoszczędź sobie wstydu i więcej tego nie rób, bo wygladasz jak prosie....albo może po prostu nim jesteś? - zakończyłam pytaniem retorycznym i pociągnęłam za sobą Charlsa zostawiając 'Miss Tapety' i jej psiapsiulki w kompletnym osłupieniu.

Byłam wkurzona ale i trochę dowartościowana, nie będzie mi jakaś pusta lalka dnia psuć.

- Chłopak mówisz? - właśnie sobie przypomniałam, że trzymam Charliego za rękę

- Za daleko się posunęłam? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie

- Nie, taka teoria nawet mi się podoba - uśmiechnął się.

- A nie, nie, nie, mój drogi. Tak łatwo ze mną nie będzie - mrugnelam do niego.

- Więc? Co muszę zrobić? Dyktuj warunki - grał hardego, ale wiedziałam, że w głębi duszy boi się co odpowiem.

- Musisz tylko mnie zaskoczyć.

- A coś konkretniej?

- No nwm, pokaż swoją kreatywność, cwaniaku - pocałowałam go w policzek, po czym się zarumienił, to było słodkie.

- No proszę, nie było cię zaledwie dwie godziny a już się z dziewczyną prowadzasz?

- Witaj, Leo - rozesmialam się, po czym przytuliłam bruneta. Charlie przybił pione.

- To co, młody, gdzie idziemy?

Kolejny rozdział dla Was, powoli popularność książki wzrasta, bardzo Wam dziękuję, Bambinos :**

I Just Want = BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz